Ciągle pada
Na Indianapolis Motor Speedway kierowcy grają w ping ponga, w gry komputerowe, albo po prostu śpią.
Deszcz znów padał przez całą noc, odwołano poranny trening, a potem przesunięto kwalifikacje na niedzielę, zapraszając fanów z tymi samymi biletami. Wczoraj jedyną atrakcją był dla nich koncert Chip Trick - na zakręcie nr 3.
Piąty rok z rzędu pogoda popsuła Pole Day w Indianapolis. Nie zdarzyło się jednak od 1981 roku, by kolejne dwa dni jazd odwołano z powodu opadów deszczu. - To frustrujące, nudne i psujące nerwy, ale z Matką Naturą jeszcze nikt nie wygrał - stwierdził Michael Andretti.
- Przyjeżdżając na Indy, musisz być gotowy na wszystko. Pogoda w Indianie potrafi zmienić się w ciągu dwóch minut - powiedział Eddie Cheever. - To większy kłopot dla mechaników niż dla kierowców.
- Leżę w łóżku i oglądam telewizję - meldował Scott Dixon. - Muszę potrenować, ale jest za mokro na bieganie czy rower, więc pewnie pójdę popływać.
- Kupiliśmy Xbox 360 i zawzięcie gramy z Brianem Hertą - zdradził Dario Franchitti. - Przyjechały nasze żony, więc pewnie granie się skończy.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.