Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Niestety, pasmo dubajskich sukcesów zostało przerwane! Przed trzema laty meta na 20 miejscu w debiucie w Dubaju, dwa lata temu - doskonałe 5 w generalce i 3 w klasie, przed rokiem w bardzo silnie obsadzonej stawce - 8 miejsce. A teraz drobna kolizja z bandą wyeliminowała nas z walki po niespełna 12 godzinach. Swoją drugą zmianę rozpocząłem przed północą. Zaledwie po trzech okrążeniach, na niedogrzanych oponach na wyjściu z zakrętu postawiło mnie bokiem i obróciłem się o 180 stopni. Za mną jechało kilka szybkich aut, więc chciałem troszkę pojechać do tyłu, żeby nie odpalać samochodu (który zgasł) na wyjściu z zakrętu. Ten dżentelmeński gest okazał się jednak zgubny, bo tocząc się do tyłu auto uderzyło w bandę. I to tak felernym miejscem, że doszło do przemieszczenia silnika. W Porsche zawsze bezpieczniej jest walić przodem, albo bokiem, bo tył naszpikowany jest elementami mechanicznymi. Niestety, tak banalny błąd kosztował nas bardzo wiele. Dotoczyłem się o własnych siłach do boksu, ale o dalszej jeździe nie mogło być mowy. Wszyscy jechali fantastycznie: Stefan, Mariusz, Florian i Clemens wykonali wspaniałą wyścigową robotę - leciwym pucharowym 911 GT3 byliśmy na 14 miejscu w generalce i 1 w klasie z przewagą prawie 9 okrążeń! Za to wszystkim należą się słowa wielkiego uznania. Wielka pochwała także dla załogi auta nr 10 (Robert, Stefan, Philipp) za utrzymywanie miejsca w pierwszej dziesiątce do momentu awarii skrzyni biegów. Gratulacje dla załogi Forch Racing nr 44 za podium w klasie - super wynik!!! Największe słowa uznania należą się tym, którzy nie jadą po torze, tylko ciężko pracują, żebyśmy my mogli się ścigać: szef zespołu Wiesław Lukas, który nie znosi porażek, ale w każdej sytuacji potrafi znaleźć coś pozytywnego, mechanicy pod wodzą Tomka Gajdy - umorusani, zmęczeni, niewyspani, ale zawsze weseli i podnoszący na duchu, inżynier wyścigowy Forch Racing Frank Funke, który czuwał nad zawiłościami regulaminów i zawsze służył pomocą - to dzięki takim ludziom wyścigi idą w dobrą stronę. Pozdrawiam też wszystkich kibiców z Polski, którzy byli na torze w Dubaju - musicie przyznać, że widowisko było fenomenalne. Kolejny wyścig 24h Dubai już za rok!

Mariusz Miękoś

MARIUSZ MIĘKOŚ: - Zgodnie z regulaminem udało nam się ukończyć wyścig w Dubaju. Mechanicy długo walczyli o odbudowanie Porsche po wypadku Adama i miałem przyjemność przeciąć linię mety. Szkoda tego wyścigu, tym bardziej, że mieliśmy szansę na pierwszą dziesiątkę. Cały wyścig jechaliśmy równe czasy. Wszystkie wcześniejsze zmiany były wyjątkowo męczące. Stefan pierwszą zmianę kończył wykończony, podobnie jak ja. W piątek było bowiem bardzo ciepło. Moja druga zmiana była trochę dziwna. Na początku kręciłem różne czasy, generalnie wolniejsze niż zwykle. Trafiłem jednak na duży ruch na torze. Po code 60 wszystko jednak wróciło do normy, jechałem na większym luzie i udało mi się nawet pojechać 2.11.1, co było moim najlepszym czasem. Potem wróciłem do okrążeń w granicach 2.12. Byliśmy wtedy na 1. miejscu w klasie. Oddałem samochód w ręce Adama i poszedłem wziąć prysznic. Jak wróciłem do boksu, samochód już stał rozbity - dziwne uczucie. Jak się okazało Adama na trzecim kółku obróciło i pechowo uderzył tylnym lewym bokiem w bandę. Adam miał z pewnością nierozgrzane jeszcze opony, samochód był mocno zatankowany i stało się. Takie 24-godzinne zmagania uczą wielu rzeczy, ale przede wszystkim sztuki podejmowania decyzji. To są wyścigi a te całodobowe są wyjątkowo trudne. Trzeba być cały czas skoncentrowanym i dobrze rozłożyć siły, nie podejmując zbędnego ryzyka. Ja w tym roku nie miałem żadnej niebezpiecznej sytuacji na treningu ani podczas wyścigu. To co się stało Adamowi, jest częścią tego sportu i na pewno jakąś nauczką na przyszłość. Myślę, że po tym co pokazaliśmy w czasie wyścigu, możemy jednak wyjeżdżać z Dubaju z podniesioną głową. Szkoda, że pech dosięgnął także chłopaków w dwóch pozostałych Porsche zespołu Forch Racing. Wszyscy zostaliśmy jednak sklasyfikowani w wyścigu, a trzecia nasza ekipa stanęła na podium w klasie 997. Dziękuję całej załodze i zespołowi za kolejny wspaniały wyjazd do Dubaju, choć zabrakło tej kropki nad „i”. Przede wszystkim słowa otuchy należą się mechanikom, którzy walczyli jak mogli, ale niestety, na złośliwość rzeczy martwych i kolizję nie mieli wpływu.

Poprzedni artykuł Na pociechę podium w klasie
Następny artykuł Prost remisuje z Dayrautem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry