Najbliższy weekend zapowiada się bardzo ciekawie. Nigdy wcześniej nie miałem okazji jeździć na tej trasie ale wszyscy zawodnicy, z którymi rozmawiałem, chwalą sobie zarówno trasę, jak i całe zawody oraz panującą tam atmosferę. Mamy lato i wakacje więc mam nadzieję, że nad morzem nie zabraknie też kibiców. Cały zespół pracowicie przygotowywał się do kolejnego, mam nadzieję udanego startu.Stawka zawodników jest ponownie bardzo mocna i zapowiada się bardzo emocjonująca walka. Ze swojej strony zapewniam, że dam z siebie wszystko i mam liczę na dobry wynik.Dziękuje za wsparcie całemu zespołowi i sponsorom: PROFIAUTO, MONROE, TRW, GATES, ACV, BudExpert i Xpoint. Fot. Grzegorz Kardaś.
KRZYSIEK JANISZ: - Bardzo się cieszę, że właśnie tutaj w Sopocie debiutuję w GSMP. Co roku z rodziną oglądałem wyścik jako kibic, a w tym roku znajdę się po drugiej stronie - za kierownicą topowo przygotowanego Subaru. Od zawodników startujących tutaj w zeszłych latach usłyszałem, że atmosfera imprezy jest rewelacyjna a trasa bardzo wymagająca, więc jestem pewien, że jeszcze długo po tym weekendzie uśmiech nie zniknie z mojej twarzy. Moje starty wspierają „Autoeuro”, „ Castrol” oraz „Janisz Motorsport” , a obsługą samochodu podczas zawodów zajmie się „4turbo”. Fot. Maciej Kurczalski
MARCIN PRZYBYSZEWSKI: - Mój samochód został zgłoszony do startu w klasie Open 1600. Jestem w niej sam, więc nie pozostaje mi nic innego, jak powalczyć z rywalami w mocniejszych autach. Myślę, że na suchej nawierzchni jest to jak najbardziej możliwe, biorąc pod uwagę moc i wagę Fiata Seicento, którym wystartuję w Sopocie. Miejsce w pierwszej dziesiątce byłoby z pewnością dobrym wynikiem. Przede wszystkim liczę jednak na przyjemność z jazdy tym małym, szybkim "Sejem". Auta Tomka Strozika zawsze uchodziły w środowisku za świetnie prowadzące się i przyjazne kierowcy, nie obawiam się więc o trakcję. Sobotę pewnie przeznaczę na zapoznanie się z możliwościami Fiata i dopiero w niedzielę powalczę na całego. Chciałbym porywalizować z dwulitrówkami i jestem bardzo ciekawy, czy mi się to uda. Tradycyjnie już wyjazd na wyścig do Sopotu łączę z wypoczynkiem. Liczę na piękną pogodę i przed startem zawitam na odbywający się w tym czasie Opener Festival.
GRZEGORZ DUDA: - Cały zespół jest gotowy do wyjazdu na Lotos Grand Prix Sopot 2010. Mamy ponad 700 km, więc jesteśmy właśnie w drodze do wakacyjnej stolicy Polski. Jedziemy na kolejne zawody z bojowym nastawieniem. Liczę na dużą liczbę kibiców, którzy co rok odwiedzają trasę na ul. Malczewskiego. Atmosfera, która panuje na rondzie w połowie trasy, jest wprost niesamowita, jedyna w swoim rodzaju. To istne wyścigowe Monte Carlo w wydaniu górskim. Wyścig górski w Sopocie to świetny pomysł. Lech Orski wstrzelił się z pomysłem 13 lat temu i do dnia dzisiejszego te rundy są jednymi z najbardziej obsadzonych. Blisko 70 zawodników pokazuje, jak ważne są to zawody w kalendarzu GSMP. Trasa jest fajna, choć asfalt w poprzednich latach pozostawiał wiele do życzenia. Duże znaczenie odegra ustawienie zawieszenia oraz geometria. Dwie szykany ustawione na trasie psuja nieco cały klimat wyścigowy, ale trzeba to przyjąć i jechać jak najszybciej. Pogoda na weekend ma być wakacyjna, dużo słońca i wysokie temperatury. Dziękuję sponsorom: firmie Czakram, Steinhof, Blachdom, Power 4 Car, V-Tech oraz firmie Redruk, która dba o moje oklejenie samochodu. Do zobaczenia w sobotę i niedzielę na trasie wyścigu. Fot. Ewa Manasterska.
MICHAŁ BOCHENEK: - Nareszcie Sopot! Wakacje, słońce, morze.. Bardzo długa przerwa między zawodami spowodowała u mnie głód startów i emocji temu towarzyszących. Po przygodach w Cisnej najwyższy czas skupić się na samej jeździe i na wynikach, bo jest troszkę do odrobienia. Moje autko jest bardzo dobrze przygotowane i gotowe do walki z moimi konkurentami. W mojej klasie wystartuje Janusz Jania a to prawdziwy fighter, więc nie będzie łatwo. Cały czas jestem pozytywnie nastawiony i liczę na dobre starty na sopockiej górce. Pozdrawiam i zapraszam na trasę! Fot. Grzegorz Kozera.
KRZYSZTOF STEINHOF: - Po długiej przerwie w sezonie wyścigów górskich wracamy do ścigania. Taka przerwa niekorzystnie wpłynęła na mnie i trzeba będzie się ponownie rozjeździć. W piątek pokażemy się na sopockim molo, a już od soboty zaczynamy prawdziwe ściganie nad polskim morzem. Grand Prix Sopot to wyjątkowy wyścig z własną atmosferą, charakterystyką i wspaniałymi kibicami. Liczę na wygraną w klasie, która pomimo większej konkurencji jest do objechania. Mam nadzieję, że pogoda będzie iście letnia i spędzimy wspaniałe kilka dni w Sopocie, odpoczniemy, powalczymy i uzyskamy oczekiwany rezultat. Chciałbym podziękować moim sponsorom - firmie Steinhof, Duda Motorsport za przygotowanie samochodu i co najważniejsze, chciałbym zaprosić wszystkich kibiców, fanów sportu samochodowego i wczasowiczów na zawody Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski Lotos Grand Prix Sopot 2010. Życzę powodzenia mojemu kuzynowi Maćkowi, który w najbliższy weekend zmierzy się po raz kolejny w tym sezonie w pucharze Scirocco R-Cup. Maciek, trzymam kciuki i mam nadzieję, że w sobotę wieczorem będziemy mogli sobie nawzajem pogratulować wygranej. Fot. Jacek Kutta.
MARCIN GŁADYSZ: - Liczę na świetną zabawę podczas rund wyścigów górskich rozgrywanych w Sopocie. To zupełnie coś innego dla mnie i całego zespołu, rywalizować na trasie GSMP. Miałem okazję startować podczas wyścigów górskich w Załużu, gdzie okazałem się naprawdę dobrym zawodnikiem w rywalizacji z górskimi wyjadaczami. Tym razem na zaproszenie Lecha Orskiego i mojego przyjaciela Krzyśka Groblewskiego wybieram się na VII i VIII rundę zawodów rozgrywanych w górach, nawet tych nadmorskich. Atmosfera Sopotu jest wspaniała. Zawsze chciałem tu pojechać i wreszcie przyszła okazja, żeby spełnić swoje marzenie. Tak naprawdę to chcę się przejechać na trasie o długości 3050 m i poczuć smak Sopotu, który jest dla wszystkich zawodników polskim Monte Carlo. Do startu przygotowaliśmy Leona Supercopę. To wspólny wybór mojego taty i mój. Jest to samochodów z silnikiem TFSI o mocy 300 koni. Mamy fabryczną skrzynię typu DSG i jej przełożenia są bardzo długie. Nie sądzę żebym mógł wbić 6 bieg, na którym samochodów rozpędza się do 275 km/godz.. Auto jest przygotowane na szybkie wyścigowe tory, a nie do ścigania w GSMP, ale jedziemy dla dobrej zabawy i przesympatycznej atmosfery. Ten samochód pozwala na szybkie opanowanie techniki jazdy, jaka stosowana jest w wyścigach górskich. Mój Leon jako jedyny ze stawki potworów Open+2000, jest typową ośką i na wyjściach z szykan będę niestety, mielił przednim napędem. Z opowiadań kolegów wiem, że jest to niebezpieczna trasa z krawężnikami i blisko rosnącymi drzewami, ale w końcu jeśli inni dają radę to dlaczego ja mam nie spróbować? Będzie na pewno ciekawie, a jak uda się coś ugrać to będzie naprawdę fajnie. Dziękuję moim wszystkim sponsorom, którzy razem ze mną jadą do Sopotu. Wspólnie powalczymy o dobrą lokatę. Podczas 13 Lotos Grand Prix Sopot na moim samochodzie pojawi się reklama nowego portalu o wyścigach torowych www.wyscigiplaskie.pl. To taki sympatyczny ukłon w stronę moich kolegów z WSMP. Zapraszam wszystkich kibiców na fantastyczne zawody, które dostarczą wam nie lada emocji. Chciałbym, życzyć powodzenia mojemu bratu Adamowi, który podczas mojego startu w Sopocie będzie rywalizował na ulicznym torze Norisring w Norymberdze podczas 3 rundy VW Scirocco R-Cup.
WALDEMAR JANECKI: - Po raz pierwszy w tym sezonie jadę w barwach Tarnów Racing Team i plan jest taki, żeby zapunktować i pokazać się z jak najlepszej strony. Wreszcie podczas Sopot Grand Prix w mojej klasie będzie rywalizacja. Do HS-750 zgłosiły się cztery Maluchy. To pozwoli na zdobycie i podreperowanie frekwencji w klasie i mojej zdobyczy punktowej bo nie ukrywam, liczę na wygraną. Trasa jest krótka ale bardzo fajna. Ten wyścig jest inny niż wszystkie, bo rozgrywany jest nad morzem. Ktoś może spytać, gdzie góry nad Bałtykiem? A no są i to całkiem ciekawe górki. Ten wyjazd chcę połączyć od razu z wypoczynkiem więc zdecydowałem, że po wyścigu zostajemy z rodziną na wakacje. Do zobaczenia na rondzie na ul. Kolberga, na pewno zobaczycie jak chodzę slajdami przejeżdżając ten zakręt.Fot. Rafał Sadleja.
ALEKSANDER MICHAŁOWSKI: - Cieszę się, że w kalendarzu wyścigów górskich jest Sopot. Ten wyścig pozwala choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i spędzić kilka dni nad morzem, odpoczywając i walcząc na trasie Lotos Grand Prix. Samochód został poprawiony i jest chyba dobrze przygotowany do startu i wymagającej trasy, jaką będziemy mieli okazję podróżować dosyć szybko już w najbliższy weekend. Wcześniejsze zawieszenie, jakie miałem w mojej różowej panterze, nie nadawało się do gór. Skok na amortyzatorze 1 cm, to typowe ustawienie na plaski tor wyścigowy. Mam nadzieję, że po zmianie set-upu będę wreszcie trafiał w drogę i nie będę walczył o utrzymanie się w prawidłowym torze jazdy. W Sopocie startuję od samego początku i tylko raz opuściłem ten wyścig. To pokazuje, jak świetna atmosfera panuje podczas tych zawodów. To jest legendarna już trasa i wyjątkowa atmosfera, którą tworzy morze, zawodnicy i fantastyczni kibice. No i oczywiście nie możemy zapomnieć o górach, które wyrastają nam nad morzem. Czekam na wieczorny spacer na Monciaku, rekreację i przyjemność z jazdy. Muszę dać ostro gazu, żeby wspaniała trójmiejska publiczność miała co oglądać.
MIREK PRYGA: - Po Cisnej przyszło nam dość sporo czekać na następne zawody, jednak nie ma chyba nikogo wśród nas, kto nie czekałby z utęsknieniem na kolejne rundy GSMP. Uroku dodaje to, że jedziemy do przepięknego Sopotu, gdzie klimat sam w sobie jest rewelacyjny. Po niezbyt udanym pierwszym dniu Cisnej i przez to drugim dniu przejechanym z lekką awarią zawieszenia, myślę, że błędów na ten rok już wystarczy. Teraz trzeba się zmobilizować, wsiąść w auto i podgryźć troszkę chłopaków, tym bardziej, że na trasy wraca Tomek Gajewski. Autko zostało takie samo, jak było z tą różnicą, że zmieniliśmy trochę nastawy zawieszenia względem poprzednich rund. Ciekawe, jak wyglądać będzie pogoda w Sopocie, bo bardzo ważne jest tam, aby nie przegrzać opon, co w poprzednim sezonie nam się zdarzyło. Serdeczne podziękowania dla naszych partnerów: „WMPS – Posadzki przemysłowe”, „TOI TOI POLSKA”, „LERG” Pustków, „MT NET”, „MG PROJEKT”, „MEGA” Mariusz Szymaszek, „TABSOL”, „EDO”, bar „CASABLANKA”, „Les-Gum Leszek Wydrzyński” oraz dla pani Ewy Manasterskiej za udostępnienie zdjęć. Oczywiście, nie mogę tu zapomnieć o kibicach, którzy zawsze licznie stawiają się w Sopocie. Do zobaczenia na trasie! Fot. Ewa Manasterska.
MARCIN KOZŁOWSKI: - Jak zawsze, do Sopotu wybieramy się w dobrych humorach. Jak tu nie być zadowolonym przy ciepłym słoneczku, piasku i morzu, które daje odrobinę relaksu po zawodach. Trasa w Sopocie jest bardzo ciekawa i jest pewnym urozmaiceniem typowo górskich odcinków, z jakimi spotykamy się w ciągu całego sezonu. Chcę powalczyć w klasie i grupie HS. Ogrom samochodów historycznych, bo jest nas 30 aut, zaskakuje chyba każdego. Chcę jak najlepiej wypaść w generalce i nie dać szansy Piotrkowi Oleksykowi, z którym walczę już kolejny sezon. Wspólnie z Andrzejem Badorą, postaramy się zdobyć jak najwięcej punktów dla Opolskie Racing Team. W zeszłym roku było bardzo dobrze podczas nadmorskich rund i chciałbym powtórzyć ten wynik. Wtedy będę mógł spokojnie pójść na plażę i poopalać się w słońcu z uśmiechem na twarzy. Liczę na duża grupę kibiców i naprawdę gorący doping. Do zobaczenia już w piątek, na molo w Sopocie. Fot. Jacek Kutta.
ROMAN BARAN: - Zapowiada się kolejna walka w klasie Open-2000. Rym razem będziemy ścigać się w Sopocie podczas VII i VIII rundy GSMP Lotos Grand Prix. Do rywalizacji włącza się już od tego wyścigu Tomek Gajewski, popularnie zwany „Okruchem”. Będę musiał mocno przycisnąć pedał gazu, bo Tomek wygrał ze mną na tej trasie rok temu i muszę się zrewanżować. Ważny dla mnie będzie zarówno wynik w klasie, jak i generalce. Liczę na dobrą pogodę, dużo słońca, bo oprócz ścigania odwiedzamy zawsze plażę i odpoczywamy po ciężkim dniu przy zimnym drinku z parasolką. Mam nadzieję, że zawody pójdą sprawnie a na trasie zgromadzi się tłum kibiców, zwłaszcza na sopockim rondzie, które jest jak polskie Monte Carlo. Zapraszam już w najbliższy weekend do Sopotu na ul. Malczewskiego. Tylko raz do roku można nad morzem oglądać najszybsze polskie samochody wyścigowe zebrane w jednym miejscu. Dziękuję moim sponsorom za wsparcie moich startów i obiecuję, że postaram się przywieźć duzy puchar ze zmagań w Sopocie.
MARIUSZ STEC: - Bardzo lubię ścigać się w Sopocie - panuje tam niepowtarzalna atmosfera. Nie wiem, czy to przez morze, wakacje, Szaję czy najsławniejsze rondo wyścigowe w Polsce, ale ta runda jest zupełnie inna od pozostałych. Dla mnie najczęściej szczęśliwa i liczę, że tym razem będzie podobnie. Cel jest zawsze ten sam - wygranie wyścigów i utrzymanie pozycji lidera. Dodatkowym czynnikiem mobilizującym jest fakt, że i tutaj rekord trasy należy do mnie. Czy uda się go pokonać, zależy od konfiguracji trasy, ale jeśli będzie taka jak w zeszłym roku to spróbuję się zmierzyć z rekordem.
MICHAŁ SOWA: - Ten rok jest moim wyścigowym debiutem, więc każda trasa stanowi dla mnie nie lada wyzwanie i swoistego rodzaju zagadkę. Staram się najlepiej jak umiem, korzystać z rad Mariusza i bardzo się cieszę, że do tej pory za każdym razem stawałem na podium. Podobny cel zakładam sobie w Sopocie.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.