?Ogniste? Porsche ? Grand Prix Polski
Podobnie jak przed dwoma tygodniami, tak i tym razem zmagania samochodów turystycznych kończące V rundę Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski okazały się pełne niespodzianek.
Przed zawodami wydawało się, że tym razem zwycięzcą może być tylko Maciej Stańco. Kierowca z Bielska-Białej po niepowodzeniu w poprzedniej eliminacji, tym razem przygotował się wyjątkowo starannie. Pod maską jego Porsche zamontowano nowy silnik, który podczas treningu pozwolił na osiągnięcie rezultatu o ponad 2 sekundy lepszego od wyniku najgroźniejszego konkurenta, Tadeusza Myszkiera. Przy okazji okazało się, że wynik ten (1.28,037, tj. 147,2 km/godz) jest rekordem toru "Opole" dla tej kategorii pojazdów. Zdawało się to gwarantować zwycięstwo nawet przy bardzo spokojnej jeździe.
Przebieg sprintu zdawał się potwierdzać przewidywania. Porsche po starcie błyskawicznie oddaliło się od rywali. Pomogło mu w tym trochę zamieszanie na polach startowych, w wyniku którego z opóźnieniem ruszyli Tadeusz Myszkier i Piotr Zaleski. Obaj zawodnicy z Wybrzeża tłumaczyli się, że nie zauważyli informacji, że do startu pozostało 5 sekund. Dlatego w pogoń za Stańcą rzuciły się w pierwszej kolejności Golfy z Tarnowa kierowane przez Marcina i Adama Gładyszów. W połowie pierwszego okrążenia Myszkier - senior objął drugą pozycję, ale doścignięcie bielszczanina było zadaniem nie do wykonania.
Odrabiający straty Zaleski pod koniec piątej pętli przesunął się na 4.miejsce przed Adama Gładysza, a na finiszowym okrążeniu "połknął" także starszego z braci, Marcina. Czołową szóstkę zamykał najmłodszy przedstawiciel rodu Myszkierów - Wojciech. Dopiero siódme miejsce, tuż przed Bartoszem Warzechą zajmował Tomasz Wywiał, który mniej zmagał się z rywalami, a bardziej z niezbyt sprawnym samochodem. W tej grupie podróżował także Krzysztof Gałecki, najszybszy w gronie samochodów klasy H-2000. Kolejne pary tworzyli Maciej Ptak i Tomasz Myszkier oraz Marek Korpys i Natalia Polak; za nimi samotnie podążał Piotr Litwinowicz. Henryk Mandera dopiero na ostatnim okrążeniu wyprzedził Jakuba Kurowskiego. Stawkę zamykał Krzysztof Czaja w archaicznym pojeździe marki Fiat 125 p. Na dwóch ostatnich okrążeniach z powodu awarii zatrzymali się Tomaszowie Wywiał i Myszkier.
Start do głównego wyścigu odbył się dwukrotnie. Eksplozja silnika w samochodzie Adama Gładysza w okolicach trzeciego zakrętu pierwszego okrążenia spowodowała, że na tor wypłynęło kilka litrów oleju Mobil 1 i dyrektor wyścigu musiał przerwać rywalizację. W powtórce najszybciej ze startu ruszył Tadeusz Myszkier. Na pierwszych trzech okrążeniach kilkakrotnie wymieniał się na prowadzeniu z Maciejem Stańcą, zanim spod samochodu tego drugiego nie zaczął się wydobywać najpierw dym, a potem ogień. Czwartą pętlę bielszczanin zakończył w depo, gdzie do gaszenia wezwano najpierw ekipę ratowników, a następnie straż pożarną. Dzięki temu udało się zminimalizować straty, choć na pewno przywrócenie Porsche do normalnego stanu będzie sporo kosztowało. Od tej pory Tadeusz Myszkier nie musiał się już obawiać konkurencji mając kilkunastosekundową przewagę nad Piotrem Zaleskim, Marcinem Gładyszem i swoim młodszym synem Wojciechem. Zmagającego się ze skrzynią biegów Krzysztofa Gałeckiego na ósmym okrążeniu wyprzedził Maciej Ptak. Na 10. pętli przed Piotra Litwinowicza wysunął się Marek Szymczyk, ale poznaniak na ostatnim, 14.kółku powrócił przed kierowcę Renault Megane. Tej parze nie byli w stanie zagrozić Henryk Mandera i Jakub Kurowski.
Po wyścigu głónym powiedzieli:
TADEUSZ MYSZKIER (2.miejsce w sprincie i zwycięstwo w głównym wyścigu): Trudno było się spodziewać, że wygram, i że przyjdzie to tak łatwo. Na pewno miałbym bardzo trudne zadanie, bo Maciek ma samochód po remoncie i bardzo dobrze jechał. Sprint przespałem - nie zauważyłem tablicy "5 sekund" i bardzo się zdziwiłem, gdy inni pojechali. Myślałem, że zrobili falstart. W późniejszej pogoni nie miałem już żadnych szans.
Na wyścigu postarałem się dobrze wystartować. Myślę, że do końca walka byłaby wyrównana. Gdy na prostej startowej zobaczyłem, że Maćkowi pali się samochód, mogłem go nawet wyprzedzić, ale nie miałoby to sensu. Wiedziałem że i tak będzie musiał zjechać z toru.
Szanse na tytuł mam teraz znacznie większe, ale to jest sport. Zostały jeszcze dwie eliminacje, trzeba je ukończyć.
MACIEJ STAŃCO (zwycięzca sprintu): "Opole" znowu okazało się dla mnie nieszczęśliwe. Dwa sezony, cztery eliminacje i cztery nieukończone wyścigi. Katastrofa !
To się stało zupełnie nagle. Jechałem spokojnie, gdy samochód zaczął dymić. Nie wiadomo skąd wyrzuciło olej prosto na układ wydechowy i zaczęło się palić. Zjechałem do depo, nawet nie chciałem wysiadać z auta, myślałem że zaraz wrócę na tor. Ale mechanicy wyciągnęli mnie ze środka, a potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Gaśnice, ratownicy, strażacy. Płomień pod samochodem był dość duży.
Trudno powiedzieć, czy silnik uda się uratować. Przed eliminacją w Moście założyliśmy silnik tego samego typu, jaki był poprzednio w samochodzie, tyle że nowy. Ma więc przejechany wyścig w Czechach i teraz tu, w Opolu.
PIOTR ZALESKI (3.miejsce w sprincie, 2. w głównym wyścigu): Wyścig był bardzo emocjonujący, dużo zdarzeń wszelkiego rodzaju. Ale zwycięzcy są na mecie. I to jest najważniejsze. Bardzo się cieszę, że dojechałem i bardzo się cieszę z drugiego miejsca. W klasyfikacji mistrzostw Polski jestem teraz na trzecim miejscu i wydaje mi się, że jest to pozycja niezagrożona.
MARCIN GŁADYSZ (4. w sprincie i 3. w głównym wyścigu): Po raz pierwszy w życiu ukończyłem wyścig na trzecim miejscu i to tak ważną eliminację. Na więcej nie miałem szans. Zmagałem się z hamulcami, musiałem wcześniej odhamowywać - zamiast na 100 metrów przed zakrętem, zaczynałem nawet 200 metrów wcześniej. Ale to jest naprawdę doskonały wynik, jestem bardzo zadowolony. Pracował na to cały zespół, szkoda tylko, że Adam miał takiego pecha, bo jechał bardzo dobrze. Taki jest sport.
ADAM GŁADYSZ (5.miejsce w sprincie): Już wczoraj podczas treningu kwalifikacyjnego silnik był słabszy. Także w sprincie auto miało o wiele mniejszą prędkość. Na pierwszym okrążeniu głównego wyścigu silnik eksplodował, trudno na razie powiedzieć jaka była tego przyczyna. Szkoda mi tylko punktów. Teraz nie ma już żadnych szans by przebić się do przodu klasyfikacji. Pozostaje mi tylko dojeżdżanie do mety.
WOJCIECH MYSZKIER: Kolejny raz czwarte miejsce, choć niewiele brakowało, a byłoby trzecie. Na ostatnim nawrocie urwał się drążek zmiany biegów. Dobrze, że miałem na tyle dużą prędkość, że mogłem na luzie przejechać metę. Samochód spisuje się na medal. Mam duże szanse powalczyć tym samochodem.
MACIEJ PTAK (5. w klasyfikacji generalnej i zwycięzca klasy H-2000): Dojechałem cudem, bo skrzynia się "skończyła" na ostatnim okrążeniu. Jakoś się udało, miałem dużo szczęścia. Ukończyłem wyścig jako najlepszy w swojej klasie i to się liczy.
KRZYSZTOF GAŁECKI (w wyścigu 6. miejsce w klasyfikacji generalnej i 2.w klasie H-2000): Ostatnie 8 kółek przejechałem ostrożnie. Przypuszczalnie z powodu nierówności zerwało śrubę od mocowania skrzyni biegów i został mi tylko 5.bieg. Całe szczęście, że piąty, a nie drugi lub trzeci, bo bym nie dojechał. A tak dojechałem i nie jest źle. Sprint wygrałem, tu jestem drugi, więc przybędzie trochę punktów. Nie jest źle.
PIOTR LITWINOWICZ (7. w klasyfikacji generalnej, 3. w klasie H-2000): Cieszę się, że mi się udało się dojechać. Poprzednia eliminacja była nieszczęśliwa, ta też niezbyt. Mam zbyt "krótką" skrzynię jak na ten tor. Postawiliśmy dzisiaj na inną skrzynię, ale też okazała się niedobra. Super, że się udało dojechać na trzecim miejscu.
MAREK SZYMCZYK: Starałem się nawiązać walkę. Nawet Piotr Litwinowicz był przez pewien czas za mną, ale to dlatego, że zmagał się z awarią. Mogłem być trzeci w klasie, ale na ostatnim okrążeniu Piotr wrócił przede mnie. Do dotychczasowych awarii typu hamulce czy przegub, doszedł tym razem brak 3.biegu. Miałem co robić, nie nudziłem się.
BARTOSZ KUROWSKI (jedyny w klasie N-1600): To mój pierwszy sezon w wyścigach, w tym roku zrobiłem licencję. Wielka szkoda, że jeżdżę sam. Ale liczą się doświadczenia. Staram się dojeżdżać do mety, nie ryzykować za dużo, jeździć w miarę regularnie. Mam nadzieję, że ta klasa się rozszerzy, że coś z tego będzie w przyszłym sezonie, bo jest dosyć tania, nie wymagająca dużych środków finansowych.
Wyniki:
SPRINT (6 okrążeń * 3,6 km = 21,6 km):
1. Maciej Stańco Porsche 911 GT2
2. Tadeusz Myszkier BMW M3 E36
3. Piotr Zaleski BMW M3 E36
4. Marcin Gładysz VW Golf IV 1.8 turbo
5. Adam Gładysz VW Golf IV 1.8 turbo
6. Wojciech Myszkier BMW M3 E30
7. Bartosz Warzecha VW Golf IV 1.8 turbo
8. Krzysztof Gałecki Renault Megane Coupe
9. Maciej Ptak Honda Integra
10.Natalia Polak Toyota Carina E
11.Piotr Litwinowicz Honda Integra
12.Marek Korpys Opel Astra GSi 16V
13.Marek Szymczyk Renault Megane Coupe
14.Henryk Mandera Suzuki Swift
15.Jakub Kurowski VW Polo
16.Krzysztof Czaja FSO 2000
Nie ukończyli: Tomasz Myszkier, Tomasz Wywiał.
Nie wystartował: Stanisław Fiedor.
Najszybsze okrążenie:Maciej Stańco 1.30,785(2)
WYŚCIG (14 okrążeń * 3,6 km = 50,4 km):
1. Tadeusz Myszkier BMW M3 E36
2. Piotr Zaleski BMW M3 E36
3. Marcin Gładysz VW Golf IV 1.8 turbo
4. Wojciech Myszkier BMW M3 E30
5. Maciej Ptak Honda Integra
6. Krzysztof Gałecki Renault Megane Coupe
7. Piotr Litwinowicz Honda Integra
8. Marek Szymczyk Renault Megane Coupe
9. Henryk Mandera Suzuki Swift
10.Jakub Kurowski VW Polo
11.Krzysztof Czaja FSO 2000
Nie ukończyli: Adam Gładysz, Maciej Stańco, Bartosz Warzecha
Nie wystartowali: Stanisław Fiedor, Marek Korpys, Tomasz Myszkier, Natalia Polak , Tomasz Wywiał
Najszybsze okrążenie:Tadeusz Myszkier 1.31,889(2)
(informacja prasowa)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.