Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Opinie po Cisnej

RAFAŁ PŁATEK: - Na pierwszy tegoroczny wyścig górski jechałem raczej sceptycznie nastawiony, gdyż okres przerwy zimowej nie został przeze mnie dobrze wykorzystany.

Po tak długiej przerwie od jazdy, nie miałem również zbyt dobrego nastawienia psychicznego, czemu dodatkowo sprzyjała bardzo szybka trasa. Po prostu się bałem! Postanowiłem więc zacząć ostrożnie, aby w miarę przypominania sobie, jak się jeździ w górach, spróbować przyspieszyć. Pierwszy podjazd treningowy I rundy w sobotę rozpocząłem od czasu 2:33, co nie było zbyt dobrym rezultatem. Ale taki właśnie był mój plan - powoli się rozkręcać. Ostatni wyścig II rundy w niedzielę ukończyłem w swoim najlepszym czasie 2:20, co dało mi w rezultacie 1. miejsce w klasyfikacji generalnej grupy HS za II rundę. I rundę ukończyłem na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej grupy HS. Dzięki przyjętej taktyce udało mi się pokonać stres i jednocześnie osiągnąć kulminację sprawności na ostatnim wyścigu - i go po prostu wygrać.

Wyścig nie był pozbawiony przygód. Pierwszy dzień to ustawianie zawieszenia do nowych opon, a drugi, to kaprysy mojej Alfy. Najpierw problemy z zalewaniem świec, a następnie na pierwszym wyścigu treningowym II rundy pękły tarcze hamulcowe w miejscu mocowania szpilek do kół. Niestety nie miałem zastępczych tarcz ze sobą. Z duszą na ramieniu pokonałem więc ostatnie dwa podjazdy wyścigowe, uzyskując przy okazji swoje dwa najlepsze czasy.

Po wyścigu w Cisnej rozstałem się z moim mechanikiem i kierowcą lawety. Start w Załużu stoi więc pod dużym znakiem zapytania zwłaszcza, że samochód wymaga paru poprawek. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę jakieś rozwiązanie.

Na koniec chciałbym podziękować kolegom z Automobilklubu Małopolskiego, na których, choć nie jestem członkiem tego klubu, zawsze mogę liczyć, a także firmie "Usługi budowlane Komplet", której wsparcie finansowe pozwoliło mi na pokrycie kary za dodatkowe Badanie Kontrolne. Dziękuję również... samemu sobie, że nadal mam możliwość wykładać pieniądze na starty z własnej kieszeni.

ROBERT SZELC: - Przed startem nie spodziewałem się, że ukończę zawody na podium w klasyfikacji generalnej. Po cichu liczyłem na pierwszą piątkę, a tu podczas pierwszej rundy okazało się, że przyjechałem na trzecim miejscu, jednocześnie wygrywając grupę N. Myślę, że gdyby drugi podjazd wyścigowy nie był odwołany, a koledzy z grupy H pojechaliby w deszczu, to trochę przypadkiem miałbym spore szansę wygrać generalkę, gdyż jako jedyny z czołówki pojechałem po suchej trasie. Ale niestety organizator przesunął podjazd wyścigowy na drugi dzień, podczas którego trasa była suchuteńka i H-grupowe „potwory” zdecydowanie odjechały od mojej Nki.

Ogólnie z wyścigu jestem bardzo zadowolony. Samochód był doskonale przygotowany, dzięki czemu ja mogłem się skupić tylko na trasie. Przywiozłem komplet punktów w grupie N, jestem na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej - co nie ukrywam, jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Mam nadzieję, że kolejne wyścigi będą dla mnie równie pomyślne, jak zawody w Cisnej!

MARIUSZ MAŁYSZCZYCKI: - Jestem bardzo zadowolony z wyniku osiągniętego w Cisnej. Dwa drugie miejsca dobrze wróżą na sezon 2007. Gratuluję Mariuszowi wygranej i jestem pełen podziwu dla jego ekipy serwisowej. Dzięki jej całonocnej pracy mogliśmy zmierzyć się w sportowej walce, którą tu akurat przegrałem ale postaram się zrewanżować w Załużu. Trasa faktycznie jest najszybsza ze wszystkich w Polsce – średnia prędkość przejazdu wychodziła ponad 135 km/godz. Tak jak się spodziewałem, Lancery w specyfikacji E1 mają większą prędkość maksymalną na prostych ale starałem się nadrabiać w zakrętach. Jak na prawdziwego WRC przystało, miejscami Skoda fruwała w powietrzu i mam nadzieję, że sprawiłem tym kibicom trochę frajdy. Teraz skupimy się na pracy nad Escortem, żeby do Załuża wszystko było perfekcyjnie dopracowane. Start Skodą to droga sprawa i było to możliwe tylko dzięki pomocy firmy Uniset – Steel Pipes, za co bardzo dziękuję. Dziękuję również kibicom za gorący doping i już zapraszam na kolejne eliminacje. Do zobaczenia na trasach GSMP!

PAWEŁ ZUBEK: - Jestem bardzo zadowolony, bo najważniejszy dla mnie jest progres i myślę, że z kilometra na kilometr jechałem coraz szybciej i pewniej. Drugi przejazd pierwszej eliminacji, czyli dzisiejszy pierwszy, jeszcze potraktowałem spokojnie, treningowo. Podczas drugiej eliminacji złapałem rytm, ale nie ustrzegłem się błędów. Trochę namieszałem przy zmianie biegów, przez co uciekło kilka sekund. Ostatni przejazd jechało mi się super i jestem zdziwiony, że czas był o sekundę gorszy - ale i tak było nieźle. Wiem gdzie szukać lepszych czasów, wiem ile pracy muszę wykonać i wiem gdzie mam rezerwę, którą jeszcze mogę wykorzystać. Już niedługo przyjdzie też czas, by dozbroić samochód, bo auto jest znacznie słabsze od wersji, jaką jeździł Paweł Dytko w zeszłym sezonie. Nie mam kocy do grzania opon, przez co tracę tuż po starcie. Skrzynia jest seryjna a nie kłowa, a paliwo to zwykły V-Power. No i oczywiście hamulec też jest nieco mniejszy. Wraz z moimi postępami będę inwestował w auto, by jeździć coraz szybciej i gonić konkurencję. Debiut udany i z czystym sumieniem rozpoczynam przygotowania do kolejnych eliminacji. Podziękowania dla kibiców za gorący doping.

Poprzedni artykuł Wyleczony Lancer Steca
Następny artykuł Dzień Matki w Indy

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry