Pożegnanie Saleena.
Żółty Saleen S7-R pożegnał polskich fanów dwoma zwycięstwami w sprintach na torze Kielce.
Maciej Stańco ustanowił w kwalifikacjach nowy rekord autodromu w Miedzianej Górze, przejeżdżając okrążenie w 1:38,136 - Fuchs Star Moto Racing Team zajął cały pierwszy rząd pola startowego, bowiem Rafał Janus uzyskał w Porsche kolejny rezultat czasówki - 1:47,702. Andrea Mancin zaparkował Alfę na czwartym polu (1:54,282) - obok 155-ki Pawła Hildebrańskiego.
Maciej Stańco prowadził od startu do mety, ale na kieleckich wybojach ucierpiało zawieszenie kalifornijskiego supersamochodu. Rozpadło się mocowanie wahacza lewego tylnego koła i udział Saleena w drugim sprincie stanął pod dużym znakiem zapytania. W końcu zapadła decyzja, żeby jednak wystartować. Rafał Janus skarżył się na wibracje lewego tylnego koła Porsche i dojechał do mety w czwórce. Andrea Mancin zaspał na starcie, stoczył pojedynek z Karoliną Czapką i w końcu minął Civic'ka na podjeździe w trakcie 4. okrążenia. Nagrodą była piąta lokata w wyścigu.
Druga część Grand Prix Polski padła łupem kulawego Saleena. Po starcie, Maciej Stańco uciekł Audi Tomasza Wywiała i już w pierwszym okrążeniu uzyskał najlepszy czas podczas całego wyścigu - 1.43,208. Potem lider zwolnił do 1.47, utrzymując przewagę nad Audi na poziomie 7 sekund. Na mecie już tylko 1,1 sekundy dzieliło Stańcę od Wywiała. Rafał Janus stanął na podium. Andrea Mancin odrabiał straty z pierwszego okrążenia. Na nawrocie Alfa pojechała na wprost, żeby nie wpaść na samochód konkurenta. Po przygodzie, Andi zamykał stawkę, ale w końcu przebił się na piąte miejsce.
Trzygodzinna runda DSMP ponownie przyniosła dublet zespołu. Plany zakładały pojedynczą zmianę kierowców, ale Maciejowi Stańcy zabrakło paliwa na jedno okrążenie, by wykonać regulaminową normę 45 procent dystansu. Bielszczanin zaliczył 41 kółek z najszybszym 1.42,837, oddalił się na 2 okrążenia od Alfy Marcina Biernackiego i przekazał kierownicę Rafałowi Janusowi. Zmiana krakowianina trwała 43 okrążenia (najlepsze - 1.46,485). Dolano paliwa i na ostatnie 13 rund, do Porsche wrócił Maciej Stańco. Po zwycięstwie na torze Kielce, Maćkowi i Rafałowi zagrażają w DSMP już tylko koledzy z teamu, Andrea Mancin i Marcin Biernacki. Ci ostatni świętowali już w Miedzianej Górze, zdobycie pierwszego tytułu mistrza Polski. Druga lokata w generalce, sukces w klasie oznaczały przypieczętowanie końcowego prymatu w kategorii do dwóch litrów. Kolekcję szarf może wzbogacić w Poznaniu wicemistrzostwo w klasyfikacji generalnej. Przed ostatnią rundą Andi i Marcin posiadają 22 punkty przewagi nad braćmi Gładyszami.
Mniej szczęścia mieli w Górach Świętokrzyskich dwaj kierowcy zespołu, ścigający się Cinquecento. Do Roberta Lukasa dołączył w składzie doświadczony i bardzo szybki Dariusz Nowicki. Najmłodszy uczestnik mistrzostw Polski, Robert Lukas przebił się na 10. lokatę w wyścigu klasy N-1150, ale podczas ostatniego okrążenia, na zjeździe z drogi nr 74 doszło do starcia z Piotrem Banym. Cinquecento Lukasa, dwukrotnie uderzone przez konkurenta, pozostało na torze z urwanym wahaczem prawego tylnego koła. Samochód wyremontowano na wyścig długodystansowy, przed którym Dariusz Nowicki wywalczył drugie pole startowe w klasie 1150. Niestety, odnowiła się awaria zawieszenia i ze skrzywionym kołem, ekipa skapitulowała po 31 okrążeniach.
MACIEJ STAŃCO: - Generalnie powiodły się wszystkie plany zespołu, choć nie zabrakło stresów. Saleen przejechał drugi sprint z zawieszeniem trzymającym się na jednej śrubce. Gdyby odpadło koło, straty w sprzęcie mogły być niewyobrażalne. Zawsze pamiętam, że ścigam się pożyczonym samochodem za dwa miliony złotych. Saleen pokaże się jeszcze w Brnie. Przed finałem w Poznaniu, samochód musi odlecieć na rundę FIA GT Championship do Dubaju. Moje plany zakładają start w ostatniej eliminacji tej serii - w chińskim Zhuhai. No a w przyszłym roku, już własnym Saleenem i jako Fuchs Star Moto Racing Team, chcielibyśmy zaliczyć pełny cykl mistrzostw FIA GT.
RAFAŁ JANUS: - Było super. Uzyskane czasy okrążeń mówią same za siebie. W porównaniu z poprzednim występem na torze Kielce, urwałem kolejne 5 sekund. Wreszcie przełamałem się i poszedłem pełnym ogniem przez szczyt - efekt stanowiło 1.46,4. Ogólnie, chyba jeździliśmy... za szybko. Na zmianie Maćka zabrakło paliwa, dlatego znowu nie mogłem pociągnąć mojej zmiany aż do mety, jak zakładały plany. Teraz jak najwięcej treningów i startów. W Brnie chcemy dodatkowo zaliczyć trzygodzinną rundę mistrzostw Czech. Wjeździłem się w Porsche już na tyle, że na pewno powalczymy z miejscową czołówką.
ANDREA MANCIN: - Nie mogę uwierzyć, że jestem mistrzem Polski! Dzisiaj dałem z siebie wszystko, Marcin także wykonał kawał dobrej roboty. Będzie zajęty na Rajdzie Rzeszowskim, więc w następny weekend podczas mistrzostw Czech w Moście, zastąpi go Piotr Bednarek. Jedziemy w trzygodzinnym wyścigu i zamierzamy namieszać w klasie H-2000. Potem w Brnie, także chciałbym dodatkowo zaliczyć długodystansowy wyścig do mistrzostw Czech.
MARCIN BIERNACKI: - Po sześciu kartingowych szarfach, mam wreszcie pierwszą samochodową. Trochę zaspałem na starcie i musiałem gonić Karolinę Czapkę. Z Civic'kiem łatwo poszło, trudniejszym zadaniem było wyprzedzenie Adama Gładysza w nadspodziewanie szybkim New Beetle'u. Po zaciętej walce, czekaniu na błąd przeciwnika, w końcu się udało. Przyspieszyłem, Adam zwolnił i przewaga wzrosła do 10 sekund. Reszta wyścigu ułożyła się już poza nami. Audi podróżowało z przygodami, Civic stracił hamulce, New Beetle w końcówce zatrzymał się jeszcze raz po paliwo. W tej sytuacji, myśmy na wszelki wypadek też dolali 15 litrów.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.