Poznańskie komentarze
MIŁOSZ MAJEWSKI: - Po pięciu latach przerwy ponownie pojawiłem się na torze i powiem jedno - to wspaniałe uczucie! Rywalizuję w klasie aut najsłabszych, czyli Fiatów CC/SC w specyfikacji grupy N.
Chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do toru - po raz pierwszy jechałem po modernizacji asfaltu, która miała miejsce kilka lat temu. Gratuluję pomysłu i stworzenia rozgrywek WPP - dzięki nim nasze rodzime wyścigi ożyły. Różnorodność pojazdów na torze na pewno podoba się kibicom, jednak czasami ma wpływ na rywalizację - szczególnie w tych klasach, gdzie samochody mają porównywalne osiągi. Nie mniej przede wszystkim liczy się zabawa! Jestem mile zaskoczony czystą walką na torze w klasie N1 - nie ma niepotrzebnych spięć i bezwzględnej walki bok w bok. Moi konkurenci, mimo, że dla wielu z nich to początki kariery, wykazują się wielkim opanowaniem i rozwagą w jeździe - nie tracą cennych sekund na niepotrzebne manewry na torze. Wielki szacunek za ich umiejętności i za wspaniałą, czystą walkę!Wynik sportowy - celem było osiągnięcie mety i sprawdzenie ustawień samochodu, którego budowa trwała tydzień przed zawodami. Cel został osiągnięty - wiem gdzie są braki w sprzęcie, a 4 i 3 miejsce uważam za bardzo dobry wynik i cieszę się z przejechanych kilometrów i ze zdobytych punktów, które mogą być istotne w końcowej klasyfikacji sezonu. Wierzę, że w kolejnych zawodach sprawię więcej kłopotów moim konkurentom.Dziękuję wszystkim, którzy pomagali w przygotowaniach do zawodów i dzięki którym mój start mógł dojść do skutku - w szczególności mojej kochanej Ani!Przy okazji - zapraszam wszystkich do rozpoczęcia (bądź powrotu na tor) przygody z wyścigami w WPP - za naprawdę, stosunkowo rozsądne pieniądze można się bardzo dobrze bawić na torze!
BARTOSZ KUBICKI: - Bardzo się cieszę, że niedzielny wyścig udało się wygrać. Sobotnie kwalifikacje i wyścig to także pierwsze miejsce w klasie 1 WPP. Zdaje sobie sprawę, że kolejne eliminacje będą wymagały ode mnie jeszcze większej precyzji i opanowania. Zawodnicy, którzy startują w klasie N1 to osoby o dużym potencjale. Widać to doskonale na filmach które można oglądać m.in na stronie www.wyscigowypuchar.pl. Żałuję, że nie będe mógł sobie pozwolić na wystarczającą ilość treningów przed 3 i 4 eliminacją. Jest kilka opcji, które myślę, że poprawią czas. Auto przez cały weekend wyścigowy sprawowało się doskonale. Moje starty wspomaga firma Pol-car oraz Strongflex. Jednak największe podziękowania należą się zespołowi Waab Garage - bez ich pomocy osiągnięcie tak dobrych wyników byłoby znacznie trudniejsze
Michaela jeździła już trochę Megane na Hungaroringu, jednak musiała opanować tor Poznań, na którym ostatnio startowała dwa lata temu, dlatego w czwartek zaliczyła wszystkie treningi. W piątek mieliśmy trening wolny i czasówkę. W pierwszym sprincie bardzo fajnie się jechało. Ścigaliśmy się we trójkę z Marcinem Gładyszem i Mariuszem Miękosiem. Próbowałam ich ugryźć, ale nie bardzo się dało. To co zyskałam na zakrętach, traciłam na prostych. To była zabawa w kotka i myszkę.
W drugim sprincie przedobrzyliśmy z oponami, które zagotowały się po pierwszym okrążeniu. Wystąpił problem z zawieszeniem i na trzy razy podchodziłam do każdego zakrętu. Po drugim miejscu w sobotę, tym razem byłam trzecia w klasie.
Na treningu przed wyścigiem Endurance głupiał czujnik w silniku. Zepsuł się i pokazywał temperaturę 0 stopni. Samochód przerywał - dostawał impuls, że silnik jest za zimny - i przekazywał większą dawkę paliwa. Nie bardzo chciał ciągnąć. Bardzo ciężko się jechało. Zużywał więcej paliwa, dlatego musiałam zjechać wcześniej do depo, a tam spotkałam drugie Megane naszego zespołu i pit stop się przedłużył. Wcześniej troszkę się cięłam z Porsche, dostałam strzała, poleciałam na bok i były problemy z odpaleniem silnika. Po nieplanowanym pit stopie, na Dębach miałam problem z dublowanym kierowcą, który zmusił mnie do wyjechania poza tor. Znowu przez minutę odpalałam silnik. Michaela wsiadła do Megane i również zaliczyła dodatkowy postój. Nie była przyzwyczajona do samochodu, dlatego przestraszył ją przerywający silnik, co powodowała awaria czujnika. Chłopcy popukali w czujnik i Michaela pojechała dalej. Spadłyśmy na czwarte miejsce w klasie, ale wróciłyśmy do trójki, z czego się bardzo cieszę.
Bardzo dziękuję Michaeli, wszystkim sponsorom i całemu teamowi. Mam nadzieję, że w kolejnej rundzie odrobimy straty do rywali. Fot. karolinaautosport.pl
połowicznie ustawioną geometrią jechała jak zwykle wyśmienicie i nas nie zawiodła. Bez problemu dojechaliśmy na 2 miejscu w klasie, na 8 i 10 w generalce na 22, zmieniając tylko 2 koła przy zmianie kierowców. O takim wyniku nawet nie marzyliśmy po wcześniejszych sporych problemach. Pierwsze zawody mamy już za sobą, teraz mamy miesiąc na przygotowanie się do następnych. Dziękujemy wszystkim którzy przyczynili się do naszego sukcesu.
zakomunikował, że mamy 2 plac po "odłowieniu" Clio, a do Jetty mamy kółko straty, więc żebym szedł równo, co zresztą wykonałem. Cieszę się ogromnie z tego miejsca, na które przed zawodami nic nie wskazywało.
Chciałem serdecznie podziękować mechanikom: Piotrkowi "Kocykowi" i Kamilowi za ogromną pracę na zawodach i reanimacje auta i oczywiście Piotrkowi za to,
że nad tym wszystkim czuwał i czuwa, i w ogóle całemu zespołowi Banymotorsport za atmosferę. Moje starty wspiera jak zawszę hurtownia narzędzi WIMA (wimaspj.pl), www.taniwarsztat.pl z Warszawy, firma Flota24 (flota24.pl) monitorująca pojazdy za pomocą gps, Progressenergy (progressenergy.pl), sklep Energotrendy (sklep.energotrendy.pl) oraz Automobilklub Rzemieślnik (ak-rzemieslnik.pl). Fot. Anna Majewska.
MARIUSZ MIĘKOŚ: - Strategia trzech zmian kierowców była przez nas brana pod uwagę przed wyścigiem Endurance. Oczywiście i tak o wszystkim miał
zadecydować przebieg rywalizacji. Cały regulamin DSMP i sprawy klasyfikowania kierowców jednej załogi w trakcie sezonu dokładnie przeanalizowaliśmy wspólnie przed startem. Jako zespół, mamy ambitne plany w tegorocznych DSMP i chcemy je zrealizować w czteroosobowym składzie. Większą część wyścigu Endurance w Poznaniu jechałem na zmianę z Teodorem, który dobrze wystartował i utrzymał dobre czwarte miejsce do mojej zmiany. Ja swoją także pojechałem równo i udało się jeszcze awansować na podium. Za kierownicę zdążyli wsiąść także Stefan i Robert. Na swojej zmianie na tor wyjechałem razem z Ferrari Stańcy prowadzonym przez Piotra Bednarka. Stoczyliśmy fajny pojedynek. Byłem szybszy w zakrętach, choć rywal próbował odrabiać na prostych. Wychodziłem jednak szybko z zakrętów, dzięki czemu na prostych nie traciłem do Ferrari. Po kilku okrążeniach zmusiłem rywala do kilku błędów i Ferrari ostatecznie nie dojechało do mety.
W niedzielnym sprincie przed startem było sporo nerwowości z powodu lekkiego deszczu. Ja ogólnie byłem w miarę spokojny, bowiem po pierwsze mogłem polegać na doświadczeniu zespołu. Musiałoby mocno padać, abym zdecydował się na deszczówki. Po drugie pomogła znajomość meteorologii w rozumieniu lotniczym. Wiedziałem, że z tych chmur nie będzie dużego deszczu. Pokropiło, postraszyło i na pierwszym okrążeniu było rzeczywiście bardzo ślisko. Wystartowałem ostrożnie, wiedząc że opony się nagrzeją, a tor będzie wysychał w miarę upływu czasu. Trochę nie w moim stylu, pojechałem kunktatorsko ze świadomością, że to dopiero pierwsze okrążenia. Potem na wysychającym torze wyprzedziłem auta jadące na deszczówkach. Zająłem swoje miejsce w peletonie i uplasowałem się po raz drugi na czwartym miejscu w GT3 Cup Trophy - najwyższym, jakie ja i moje Porsche stać na tę chwilę w stawce.
Chciałbym podziękować zespołowi Forch Racing za kolejny rewelacyjnie przygotowany i przeprowadzony weekend wyścigowy. Duże "dzięki" należy się mechanikom, którzy wykonali kawał dobrej roboty. Ja starałem się im nie przysporzyć więcej pracy, nie rozbijając Porsche, chociaż zaliczyłem dwukrotnie żwir. Bardzo dziękuję rodzinie za wsparcie w trakcie zawodów. Dodam, że mój syn Mateusz miał w trakcie weekendu okazję pojechać na prawym fotelu Porsche wraz ze Stefanem Bilińskim, a już za dwa tygodnie sam robi licencję wyścigową. Może więc kiedyś pójdzie w moje ślady. Moim marzeniem jest, żeby był moim zmiennikiem w wyścigach długodystansowych. Bardzo cieszy mnie również fakt powstania nowego projektu pod nazwą Radical. Mam nadzieję, że niebawem zobaczymy tę serię na polskich torach.
W niedzielę na kwalifikacjach udało mi się zrobić czas tuż za pierwszym w klasie 1N, Bartkiem Kubickim. Niedzielny wyścig potoczył się zgodnie z planem. Przez pierwsze dwa okrążenia walczyłem z Miłoszem Majewskim, ale udało mi się go wyprzedzić. Przed Bartkiem Kubickim niestety, nie udało mi się dojechać, ale zdołałem dotrzymać mu tempa. Oprócz wyniku bardzo mnie cieszy to, że zrobiłem najlepszy czas wśród N-kowych Fiatów CC i SC podczas całego weekendu.
Chciałem podziękować za wsparcie techniczne i duchowe firmie Waab Garage, za pomoc: firmie Prince, Maciejowi Polodemu, Wojtkowi Frankowskiemu, Krzychowi Woźniakowi, Maciejowi Kopańskiemu, Leszkowi Patanowi i oczywiście mojej Mamie! Wojtkowi Sójce za użyczenie kasku i doradztwo psychologiczne! Jeżeli o kimś zapomniałem to przepraszam.
Z osobna chciałem podziękować wszystkim zawodnikom WPP, a w szczególności Krzychowi Menclowi oraz Bartkowi Kubickiemu za pomoc i życzliwość.
Oklaski na pewno należą się organizatorom za świetny przebieg imprezy.
Pomimo pecha w niedzielę, cały wyścigowy weekend w europejskiej obsadzie na Torze Poznań był niezwykle ciekawy, a cenne doświadczenie jakie zebraliśmy w dopiero drugim starcie moim Porsche, zaowocuje podczas kolejnych rund. To był mój pierwszy start nowym samochodem na polskim torze. Teraz musimy przeanalizować wszystkie dane, jakie zebraliśmy podczas zawodów i do kolejnej rundy w Poznaniu, która już 26 czerwca, przygotujemy się i powalczymy z czołówką.
Chciałbym pogratulować Kubie Marcinkiewiczowi i Pawłowi Potockiemu, którzy w wyścigu długodystansowym w samochodzie VW Jetta TDI, wypożyczonym z VW Racing Polska, wygrali zawody Mistrzostw Strefy Europy Centralnej w klasie do 2000 cm3.
Dziękuję kibicom za doping, mojemu tacie oraz Adamowi za wsparcie podczas zawodów, moim mechanikom za świetnie przygotowany samochód, który ani na 5 sekund nie zawiódł mnie podczas wyścigów.
Już w najbliższy weekend jadę kolejną rundę VW Scirocco R-Cup na torze EuroSpeedway Lausitz, gdzie postaram się wywalczyć co najmniej tak dobry wynik, jak podczas pierwszej rundy na Hockenheim, kiedy do mety tej prestiżowej światowej serii dojechałem na 5 miejscu. Zapraszam wszystkich kibiców do oglądania naszych zmagań, które równocześnie z serią DTM pojadą 5 i 6 czerwca. Na torze pojawią się gwiazdy zaproszone przez VW: Jan Lammers, Slim Borgudd, Kurt Thiim, Harald Grohs i Klaus Niedzwiedz. To właśnie z nimi będę mógł sprawdzić się za kierownicą Scirocco napędzanego CNG podczas fantastycznych zawodów. Tysiące kibiców, którzy oglądają to wydarzenie w Niemczech, jest czymś wspaniały i motywuje do szybkiej jazdy.
Gratuluję Kubie Marcinkiewiczowi i Pawłowi Potockiemu wygranej w Poznaniu w klasie do 2000 cm3. Chłopaki pojechali VW Jettą TDI i byli z tego startu bardzo zadowoleni. Mój brat Marcin też pojechał świetnie I wyścig w klasie Porsche.
Chciałbym podziękować moim mechanikom za ogrom pracy, włożony podczas ostatniego weekendu. Praca do 3.00 w nocy nad moim samochodem na pewno dała im w kość.
Patrzę w przyszłość z optymizmem i już nie mogę doczekać się kolejnych wyścigów. W Scirocco R-Cup przypuścimy pełny atak na pierwsze pozycje, a za miesiąc w Poznaniu postaramy się zaprezentować w wyścigu wszystkim kibicom nasze Scirocco TSI.
Już za miesiąc kolejne wyścigi w Poznaniu, gdzie zapowiadamy razem z Pawłem przyspieszenie na torze. Na pewno walka w klasie będzie jeszcze bardziej zacięta, bo konkurencja nie śpi i będzie chciała się odgryźć za pierwszy wyścig. Czas miedzy wyścigami poświęcamy na ciężką pracę nad sobą i na przygotowanie się do kolejnego maratonu długodystansowych wyścigów.
PAWEŁ POTOCKI: - Połączone rundy WSMP i FIA CEZ Trophy były wielkim, wspaniałym wydarzeniem motoryzacyjnym. Poznań stał się w miniony weekend stolicą wyścigów samochodowych. Mieliśmy nawet okazję gościć najstarszego kibica wyścigów torowych prosto z Olsztyna. Starszy Pan od 30 lat jest na każdych zawodach i kibicuje zawodnikom z Olsztyna, który jest jego rodzinnym miastem. Podczas wyścigu wykonaliśmy z Kubą nasze zadanie. Pierwsze miejsce cieszy chyba podwójnie bo współpraca między kierowcami układała się wspaniale a do tego samochód jeździł piekielnie szybko. Na pewno Jetta TDI ma w sobie jeszcze pewne rezerwy, które będziemy chcieli wykorzystać podczas kolejnego długodystansowego wyścigu. Lepsze ustawienie da nam możliwość urwania jeszcze kilku sekund na okrążeniu. Po testach jakie planujemy przed kolejnym Poznaniem, sprawdzimy zawieszenie i moc silnika. Tempo jakie nałożyliśmy od początku wyścigu, było bardzo równe. Zgranie z samochodem i brak awarii dowiózł nas do mety tuż przed Piotrem Banym w Alfie 156. Przewaga kilku okrążeń jaką wypracował Kuba podczas pierwszej zmiany i moja rozsądna jazda zaprocentowały.
Dziękuję sponsorom, zespołowi VW Racing Polska i kibicom za doping. Widzimy się po raz kolejny za miesiąc.
W najbliższy weekend wystartuję w trzeciej rundzie niemieckiej edycji Carrera Cup na EuroSpeedway Lausitz. Dosyć dobrze znam ten tor, ponieważ kilka razy byliśmy tam na testach z całym zespołem Lukas Motorsport, więc liczę na swój dobry występ i mam nadzieję, kolejne punkty w sezonie. Zapraszam wszystkich do śledzenia wyników treningów, kwalifikacji i wyścigu już od piątku na stronie pucharu: www.carrera-cup.de
Bardzo dziękuję Mateuszowi Lisowskiemu, Patrykowi Pachurze, Jiriemu Lipinie oraz reszcie zespołu za kolejny inspirujący weekend wyścigowy. Teraz będę mocno ściskał kciuki za udany start ekipy na Lausitz.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.