Poznańskie komentarze
FILIP MOCIE: - Wyjazd na Tor Poznań od początku nie układał się dobrze.
Wiedziałem, że jadę tam słabszym samochodem i ta różnica sprzętowa jest dramatyczna w mocy, jak i skrzyni biegów. Niebieskie Clio to moja treningówka bez sportowej skrzyni, a silnik poza dolotem pozostaje seryjny. Bardzo chciałem stanąć na podium i byłem bardzo zdeterminowany po nieudanym starcie na Pannonia-Ringu, ale problemy techniczne nas nie ominęły. Pierwszy dzień to problem z wahaczami, który serwis szybko zniwelował. Natomiast na drugi dzień pojawiły się problemy z układem wydechowym, przez co samochód stracił moc. Sobotni wyścig w deszczu - tak jak mówiłem, lubię jazdę po mokrym - udało się zakończyć na 4 miejscu w generalce, ocierając się o podium. W mojej klasie zgłosił się również zagraniczny kolega w Lotusie. Niedzielne zmagania w pięknej słonecznej pogodzie, nie pozwoliły mi podjąć walki z konkurentami, efektem czego było 8 miejsce na mecie. Plusem tego weekendu jest fakt, że wróciłem na 3 miejsce w Klasyfikacji Mistrzostw Polski w klasie do 2000 cm3. Dziękuję moim mechanikom z firmy Auto Klinika Racing czyli Kamilowi Madejskiemu i Łukaszowi Bilskiemu za przygotowanie samochodu i obsługę, instruktorowi i także mechanikowi na tym wyścigu Markowi Leśniakowi, sponsorom Guardian Angel Polska, Termalica, Bruk-Bet, ATS-BUS Żwirownie, Kamieniołomy, serwisowi TopRally.pl oraz ekipie Team Promotion za obsługę medialna i wszystkim którzy trzymali za nas kciuki :) Do zobaczenia na kolejnych zawodach! Fot. Grzegorz Kozera.
Wyścigi poukładały się trochę nie po mojej myśli, choć biorąc pod uwagę czerwcowe założenia, nie powinienem marudzić. W piątkowym wyścigu, po jak
zwykle słabej czasówce, walczyłem już o 3 miejsce i wiele wskazywało, że to się uda, ale incydent z udziałem Bartka Knasta na wyjściu z Baby Jagi sprawił, że musiałem się zatrzymać i zapomnieć o punktach z III rundy. W sobotę poszło o tyle lepiej, że zanotowałem drugi czas podczas kwalifikacji, mając przed sobą w N-ce jedynie Łukasza Janiaka. Miło było popatrzeć,jak samochody Banymotorsport zajęły 3 pierwsze prawe pola startowe. Sam wyścig to była jednak okrutna mordęga, przede wszystkim za sprawą temperatury - słupek rtęci na zewnątrz pokazywał 41 stopni. Moi rywale także nie zasypali gruszek w popiele i od pierwszego zakrętu przypuścili na mnie regularny atak (widać to fajnie na onboardzie Mikołaja Jóźwiaka). Przyznaję, że obrona była trudna, bo chłopaki jechali dosyć szybko. Długo się broniłem, jechałem już także na 1 pozycji, niestety, postawiłem auto na dwóch kołach przed tzw. mostkiem, trochę mnie sponiewierało i pozostało mi cieszyć się jedynie z dojechania na 3 pozycji. Podsumowując, walka była zacięta i raczej czysta. Cieszę się, że nie próbujemy naśladować kolegów z Kia Lotos Race i nie musimy kupować rocznych abonamentów u blacharzy.
Dziękuję za regularną ciężką bitwę Przemkowi Kaźmierczakowi i Bartkowi Knastowi, którzy idą "na żyletki" o zwycięstwo w sezonie. Dziękuję także za interesującą walkę Mikołajowi Jóźwiakowi, który w pierwszym wyścigu mocno mnie zaskoczył swoim tempem. Ale przede wszystkim dziękuję tym, którzy nas wsparli podczas zawodów i poza nimi: mechanikowi Wojtkowi Wrzoskowi, "Zalusiowi", "Sikorowi", oraz chłopakom z zespołu. Dziękuję Tomkowi Zawadzie za świetne opony i pożyczenie mnóstwa różnych gratów na wyścig oraz Piekarni "Halina" za catering, o jakim mogliby marzyć królowie - takich wypieków jeszcze nie smakowałem! Ale przede wszystkim dziękuję moim Bliskim, spółce Drux, za wsparcie, cierpliwość i motywację! Moje starty w tym sezonie wspiera także nowy sponsor - extrafelgi.pl - oryginalne felgi w extra cenie, za co także Im dziękuję. Fot. Teresa Cichocka.
Doświadczenie, jakie zdobyłem podczas tego jedynego wyścigu jaki pojechałem w ubiegły weekend, jest bezcenne. Start w deszczu … niezapomniane przeżycie. Zawodnicy przede mną podrzucili w powietrze tyle sprayu, że nie widziałem nic. Do pierwszego prawego dojeżdżałem "na węch", a że nie jest to mój najczulszy zmysł, to nie ryzykowałem i odpuściłem trochę stawkę. Potem goniłem, goniłem, trzymałem, goniłem, majdrowałem przy korektorze, no i zamiast skoncentrować się na jeździe, to przekombinowałem i na dwa kółka przed końcem biegu, ku uciesze fotoreporterów, widowiskowo przeorałem łapkę żwirową przy wyjściu na prostą startową. Wystarczył krótki moment dekoncentracji, spóźniona reakcja i po wyścigu. Zostanie mi niewątpliwie ta nauczka w głowie i to mam nadzieję, jak najdłużej.
W niedzielę już nie mogłem być na torze, jednak drugi sprint przyniósł mi dużą radość. Moją Hondą wystartował Marcin Scheffler, czyli nasz inżynier wyścigowy z Waab Garage, a jednocześnie wielokrotny Mistrz Polski w kartingu i tegoroczne "Odkrycie Roku" w Rajdowym Pucharze Polski. Wiedziałem, że technicznie auto mam zawsze dobrze przygotowane, ale nie myślałem, że moja Honda może nawiązać tak bezpośrednią walkę z pucharowymi Cliówkami. Onboardy zobaczycie na youtube. Jeszcze więc tylko drobne korekty setupu i mogę sprzętowo naprawdę walczyć z innymi kierowcami WSMP - jak równy z równym... No, jeśli tylko nie zawiedzie "element łączący kierownicę, fotel i pedały"... czyli ja. Teraz czas na Track Day i trening przed kolejnymi zawodami. Dziękuję sponsorom i całemu zespołowi BasenHurt-PMR Team za wyścigowy weekend.
walczyć o zwycięstwo. Po wyścigu serwis miał pełne ręce roboty abym mógł wystartować w kolejnej eliminacji. Samochód został naprawiony ale bez specjalnego sprzętu nie udało się przywrócić ustawień sprzed pierwszego wyścigu. Jazda drugiego dnia to około 1 sekundy wolniej, co wystarczyło na zajęcie drugiego miejsca. Ogólnie jestem bardzo szczęśliwy. Po ciężkiej walce udało mi się punktować na bardzo dobrej pozycji. Przed nami jeszcze 6 eliminacji i jeżeli nie będę miał jakiś poważniejszych problemów technicznych to liczę na wywalczenie Pucharu Polski.
Jak zwykle, chciałbym podziękować swoim sponsorom fotoidea.com.pl, pretium.pl i novamed.pl, bez których moje zmagania nie byłyby możliwe.
Same wyścigi zaczęły się bardzo dobrze. W 3 rundzie zdobyłem pierwsze miejsce w kwalifikacjach i do mety dojechałem jako pierwszy w klasie. Kwalifikacje do 4 rundy również dały mi pierwsze miejsce. I tak naprawdę poza pogodą nic nie zapowiadało większych problemów. Niestety, prawo Murphy'ego zadziałało już w okrążeniu formującym do startu w wyścigu 4 rundy. Zawodnik jadący BMW bezpośrednio za mną z niewiadomych przyczyn wbił się w tył mojej Hondy, pozbawiając ją tylnego zderzaka i paru mniej istotnych elementów. Procedurę startową powtórzono. Na szczęście mój samochód nie ucierpiał trakcyjnie, więc mogłem ponownie ustawić się do startu. Obawiałem się wystąpienia w czasie jazdy jakiegoś poważniejszego defektu ale wszystko wytrzymało. Jednak cała ta sytuacja chyba dodatkowo mnie zmotywowała, bo po "dzwonie" i stracie dwóch miejsc po starcie (wyskoczył 2 bieg), udało się odrobić stratę, a nawet zyskać bezpieczną przewagę w drugiej części wyścigu. Tak też weekend uważam za udany. Po raz kolejny zdobyłem komplet punktów, a dodatkową premią była informacja którą dostałem dosłownie kilka minut przed startem do 3 rundy. Zadzwoniła moja mama z wiadomością, że zdałem maturę J.
Teraz czeka nas odbudowa auta i przygotowanie do następnych startów. Będzie pracowicie. Nasz zespół oprócz wyścigów samochodowych obsługuje również zawodników w wyścigach kartingowych, w czym osobiście biorę czynny udział jako instruktor i mechanik, między innymi Michała Sętkowskiego (kat. Senior ROK 125).
Jeszcze raz chcę bardzo podziękować za pomoc i wsparcie.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.