Dla mnie to szczególne zawody, ponieważ po wielu latach przesiadłem się z Fiata 126p do BMW E36 318is. Postanowiłem wystartować w DN-5 (BMW CUP PL – www.bmwcup.pl), czyli najliczniejszej i najbardziej wyrównanej klasie WSMP.Czwartkowe treningi zakończone awarią silnika nie napawały optymizmem, ale dzięki pomocy moich mechaników oraz ekipy BanyMotorsport w nocy jednostka napędowa dostała nowe życie. Kwalifikacje przebiegały w nerwowej atmosferze. Zakończyłem je przyzwoitym 5 miejscem z minimalną stratą do 2 pozycji. Metę pierwszego wyścigu, stojącego pod znakiem ostrej walki z Pawłem Malczakiem, Karolem Wyką i Virnikiem, osiągnąłem na drugim miejscu, co jest bardzo miłą niespodzianką. W związku z tym drugi wyścig rozpoczynałem z 9 pozycji. Udało mi się przetrwać karambol na pierwszym lewym i to można uznać za jeden z większych sukcesów tego biegu ;) Po tym zdarzeniu większość dystansu przejechaliśmy za safety carem, więc prawdziwe ściganie trwało zaledwie 3 okrążenia. To było istne szaleństwo, ale dzięki bezbłędnej i szybkiej jeździe awansowałem kolejny raz na 2 miejsce.Dwukrotnie druga lokata w wyścigach, dwukrotnie osiągnięty najlepszy czas okrążenia - ciężko wymarzyć sobie lepszy debiut w tak wyrównanej stawce JZapraszam wszystkich kibiców i sympatyków BMW CUP PL na kolejne zmagania już w pierwszy weekend czerwca. Do zobaczenia!!
MACIEJ GARSTECKI: – Dla naszego zespołu pierwszy tegoroczny wyścigowy weekend był całkiem udany. W klasie DN-1N Piotr Kowner dwa razy zameldował się na podium, z czego sobotni wyścig wygrał i zajmuje obecnie pozycję lidera punktacji. Wspólnie z Piotrem wystartowaliśmy w I rundzie Mistrzostw Polski Hour Race i wygraliśmy klasę D4-1600 oraz zajęliśmy 9. miejsce w klasyfikacji generalnej. Nasza Panda spisywała bez zarzutu – tradycyjnie przygotowana przez poznański serwis POL-CAR. Tempo w wyścigu było niezłe, ale wiem że możemy jeszcze je poprawić. Mam nadzieję, że w kolejnej rundzie MPH powalczymy o wyższe pozycje w generalce. Zapraszam do śledzenia naszego profilu www.facebook.com/GarsteckiSport. Fot. Grzegorz Kozera.
PIOTR KOWNER: - To był świetny weekend - trzy razy na podium, w tym dwukrotnie na pierwszym miejscu. Piątkowy wyścig był bardzo trudny. Nie uniknąłem kilku błędów i na ostatnim okrążeniu zostałem wypchnięty z toru - ukończyłem na 3. miejscu. Sobota była dużo lepsza. Po kwalifikacjach wystartowałem jako trzeci w klasie DN-N1. Dość szybko wyszedłem na prowadzenie, które utrzymałem do mety. Na zakończenie wystartowaliśmy razem z Maciejem Garsteckim w wyścigu godzinnym MPH, który zakończyliśmy na pierwszym miejscu w klasie 1600. Jestem bardzo zadowolony - dobrze przygotowane samochody, doskonała praca zespołu Garstecki Sport i sam Maciej jako pierwszy kierowca wyścigu godzinnego w zespole, motywują mnie do jeszcze cięższej pracy. Fot. Marta Wiśniewska.
BARTOSZ OPIOŁA: - Fajnie było znowu pojawić się na torze w roli kierowcy. W Poznaniu miałem okazję pojechać w obu wyścigach za kierownicą Porsche Caymana GT4. To bardzo przyjemne auto i miałem mnóstwo radości z jazdy. Dziękuję za to Wiesławowi Lukasowi, który udostępnił samochód na wyścigowy weekend podczas 2 rundy Porsche Platinum GT3 Cup Challenge Central Europe. Cały weekend przebiegał dla naszych kierowców z różnymi sytuacjami. Marcin walczył ostro o podium w wyścigu nr 2. Niestety w pierwszym otrzymał karę. Stanisław dwukrotnie zaliczył podium na 2 miejscu w klasie S, a debiutant w naszych szeregach, Mariusz Urbański w porannym wyścigu był na 3 pozycji w generalce. Najważniejsze, że auta są całe i zawodnicy zdrowi. Pakujemy się już na Silverstone, gdzie pojawimy się w ten weekend podczas 2 rundy Lamborghini Blancpain Super Trofeo, dlatego zachęcam do kibicowania.
MARCIN JEDLIŃSKI: - Właśnie zakończyliśmy poznański weekend – uczucia są mieszane. Treningi poszły nam bardzo dobrze, jednak trochę przekombinowaliśmy w czasówce. Pierwszy wyścig zapamiętam głównie ze startu, gdzie część kolegów postanowiła ulżyć mięśniom swoich łydek i zdjęli stopy po dwóch sekundach, nie czekając kolejnych dwóch na zgaśnięcie świateł... „Odrabianie” skończyło się już na drugim zakręcie, gdzie dojechałem do części nadpobudliwych kolegów. Pech chciał, że akurat lekko puknąłem spokojnego i grzecznego Patricka Eisemanna a ponieważ później postanowiłem pojeździć trochę bardziej dla frajdy, nie mając już szans na dobry wynik, nie zauważyłem kary przejazdu przez aleję serwisową i otrzymałem czarną flagę, co skończyło się wykluczeniem z wyścigu. Drugi wyścig to również średni start i przebijanie się z okolic środka stawki. Prawdziwa frajda zaczęła się w chwili, gdy dojechałem do trzeciego Jędrzeja, była fajna walka i to, za co kocham wyścigi. Prawdopodobnie była szansa na dojechanie na trzecim, może nawet na drugim miejscu, ale zabrakło szczęścia i popełniłem trochę za dużo błędów. Ten weekend pokazał mi jasno jedną rzecz – generalka generalką, ale nie ma sensu kalkulować, czekając na potknięcie innych, dlatego wybieram opcję o podwyższonym ryzyku... Do końca sezonu tylko max attack!
STANISŁAW JEDLIŃSKI: - Jestem bardzo zadowolony z weekendu w Poznaniu. Oba wyścigi przebiegły po mojej myśli i dwukrotnie zająłem miejsce na podium w kategorii S. W szczególności podobała mi się walka, jaką toczyłem z moim konkurentem, Juliuszem Sytym.
JĘDRZEJ SZCZEŚNIAK: - Pierwszy wyścig nie odbył się bez przygód. Dwóch kierowców dokonało falstartu i to zaburzyło stawkę na pierwszym zakręcie. Kosztowało mnie to dwie pozycje i sprawiło, że do końca wyścigu trwała ostra walka. Obrony, ataki, zdobywanie pozycji - wszystko po to by zakończyć wyścig na drugim miejscu! W tym starcie ugrałem wszystko co się dało. Drugi wyścig był jeszcze bardziej emocjonujący. Nie do końca miałem trafny start, gdzie straciłem jedną pozycję. Następnie na torze pojawił się Safety Car, który skleił nam stawkę. Na ogonie cały wyścig miałem Marcina Jedlińskiego z którym od 3 okrążenia aż do końca wyścigu prowadziłem ostrą walkę. Ostatecznie 3 miejsce bardzo mnie cieszy. Dziękuję Marcinowi za ten ekscytujący pojedynek. Było super i rozważnie. Wywożę cenne punkty z Poznania.
PIOTR PARYS: – To był dla mnie bardzo udany weekend i wymarzony początek sezonu. Udało się powtórzyć wynik ze Słowacji, co bardzo cieszy. Poznań jest torem, który znają wszyscy, i wszyscy są tu bardzo szybcy, więc walka była dosyć wyrównana. Przede mną najtrudniejszy weekend w kalendarzu, czyli belgijski tor Spa-Francorchamps. Okres między rundami będę musiał ciężko przepracować, aby móc myśleć o kontynuowaniu tej świetnej passy. Jak dotąd wszystko idzie idealnie.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.