Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

GP Austrii, od Rubinho dla Schumachera.

Michael Schumacher w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach wygrał wyścig o Grand Prix Austrii Formuły1.

Niemiec, będący liderem klasyfikacji mistrzostw świata, został na ostatnich metrach przepuszczony przez swojego kolegę ze stajni Ferrari – Brazylijczyka Rubensa Barrichello, który wczoraj wywalczył pole position, a dziś na całym dystansie był praktycznie bezkonkurencyjny. Team orders zastosowane przez włoski zespół nie przypadło do gustu licznej publiczności, która podczas rundy honorowej wygwizdała wiwatującego Niemca – kibice jak jeden mąż manifestowali swą dezaprobatę trzymając dłonie kciukami do dołu. Być może sam mistrz świata zreflektował się, w efekcie czego Rubens Barrichello został przez niego wepchnięty na najwyższy stopień podium podczas dekoracji. Czegoś takiego jeszcze nie było! Rubinho stał na miejscu zarezerwowanym dla zwycięzcy i wysłuchiwał niemieckiego hymnu! Schumacher stanął oczko niżej – trzeci stopień zajął Juan Pablo Montoya z ekipy Williamsa.

GP Austrii stało pod znakiem przerw, podczas których na torze pojawiał się safety car. Po raz pierwszy raz, na dwudziestym czwartym okrążeniu – kiedy to trzeba było usunąć samochód Olivera Panisa, który zepsuł się na samym środku prostej startowej. Cała stawka musiała więc przez najbliższe cztery rundy zwolnić i czekać na sygnał do ponownego rozpoczęcia rywalizacji. Ten został wydany na okrążeniu numer 24, ale już chwilę później safety car musiał powrócić na trasę. Sauber Nicka Heidfelda wpadł w poślizg i wypadając z trasy uderzył w prawy bok Jordana Takumy Sato. Całe zdarzenie wyglądało bardzo groźnie, tym bardziej, że Japończyk przez dłuższy czas nie opuszczał strzaskanego kokpitu swojego samochodu. Dopiero interweniujące służby ratunkowe wyjęły kierowcę z pojazdu i po trwających dłuższą chwilę zabiegach medycznych, przewiozły ambulansem do centrum medycznego, z którego to Sato helikopterem odleciał do szpitala. Według wstępnych informacji stan zawodnika jest stabilny – jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale będzie musiał zostać poddany serii badań kontrolnych.

Dalsze ściganie rozpoczęło się dopiero od okrążenia numer 38. I praktycznie już do samego końca przebiegał pod dyktando zawodników Ferrari, tyle że to Barrichello był dziś tym szybszym. Dopiero na ostatnich okrążeniach, na wyraźne polecenie władz zespołu, zwolnił aby umożliwić swojemu starszemu koledze pierwsze w karierze zwycięstwo w GP Austrii. Cały ten manewr jednoznacznie oceniono jako niesportowy. Komentator telewizji RTL uciekł się nawet do słów – „czarny dzień w historii Formuły1”.

Tło dla Ferrari stanowiły już tradycyjnie wszystkie pozostałe ekipy. Williams, który jeszcze na początku sezonu sprawiał wrażenie zespołu, który być może zagrozi włoskiej stajni, niestety nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Jego zawodnicy: Juan Pablo Montoya i Ralf Schumacher objechali co prawda bez problemów całą resztę towarzystwa, ale o nawiązaniu wyrównanej walki z Ferrari nie było mowy nawet przez chwilę. Bodaj najciekawiej wyglądały zmagania o dwa pozostałe punktowane miejsca. Przez większą część wyśćigu rywalizowało o nie aż czterech zawodników: Giancarlo Fisichella (Jordan), David Coulthard (McLaren), Jenson Button (Renault) i Jacques Villeneuve (BAR). Ten ostatni jechał naprawdę znakomicie – Kanadyjczyk po raz kolejny pokazał, że jest jednym z najlepszych kierowców w Formule1. Niestety, nie dane mu było dotrzeć do mety. Nowy silnik Hondy – debiutujący podczas wyścigu na A1 Ring, wyzionął ducha na... ostatnim okrążeniu. Nie powiodło się także Jensonowi Buttonowi. Młody Brytyjczyk ukończył wyścig na miejscu siódmym, o krok od punktu!

Po sześciu eliminacjach mistrzostw świata prowadzi oczywiście Michael Schumacher, który zebrał już 54 punkty – dwukrotnie więcej niż drugi w klasyfikacji Juan Pablo Montoya. W punktacji zespołowej Ferrari, z dorobkiem 66 punktów, o 16 wyprzedza Williamsa.

Poprzedni artykuł Przed Grand Prix Austrii.
Następny artykuł Trulli najszybszy w Monaco!

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry