Hamilton: Mercedes pod wielką presją
Lewis Hamilton przyznał, że Toto Wolff i cały zespół Mercedesa są pod wielką presją, aby w sezonie 2024 wreszcie wrócić do walki o najwyższe cele w Formule 1.
Mercedes drugi rok z rzędu nie był w stanie włączyć się do walki o najważniejsze trofea, ale w przeciwieństwie do sytuacji sprzed dwunastu miesięcy, tym razem zakończył kampanię bez ani jednego zwycięstwa.
W Brackley najpierw porzucili koncepcję wyszczuplonych sekcji bocznych. Zabieg ten niewiele pomógł, więc zapowiedziano już, że z myślą o W15 zmienione zostanie praktycznie wszystko, co nie zadziałało u jego poprzedników.
Hamilton w rozmowie z wybranymi mediami, w tym z Motorsport.com, podkreślił, że Mercedes nie może pomylić się po raz trzeci. Dodał, że w zespole czuć sporą presję przed nadchodzącą - absolutnie kluczową - zimową przerwą.
- Ogromna presja, to pewne - odparł Hamilton, pytany czy Wolff może czuć obciążenie. - Zresztą nie tylko Toto, ale wszyscy w fabryce [ją czują]. Na każdym w fabryce ciąży spora presja.
- Koniec końców, szef taki, jak Toto musi polegać na ludziach, a nie się od nich odwracać. To nie jest łatwe. Wszyscy w pewnym momencie się załamują. Jak więc to zrobić w sposób konstruktywny, który zainspiruje ich do kontynuacji?
- Jeśli o mnie chodzi, mam nadzieję, że wyniki niektórych wyścigów i występy, które udało się poskładać, mogły trochę chłopaków zainspirować. Coś na zasadzie: „o, już prawie nam się udało”. I to może zadziałać na wszystkich.
Siedmiokrotny mistrz świata przyznał, że w Mercedesie brakowało przez ostatnie dwa lata wyraźnego kierunku rozwoju samochodu.
- Z całą pewnością nie mieliśmy na początku roku żadnej „Gwiazdy Północy” i nie wiedzieliśmy w jakim kierunku musimy pracować. Mieliśmy same zygzaki i próbowaliśmy zgadnąć, gdzie musimy się znaleźć. Od czasu do czasu działo się coś pozytywnego i mówisz sobie: „W porządku, to wszystko”. A potem dochodziło do zmiany. Słupki bramki co chwila zmieniały miejsce.
Hamilton nie ukrywa, że pozostaje optymistą. Wpływ na to miały zmiany strukturalne poczynione w zespole, w tym powrót Jamesa Allisona na stanowisko dyrektora technicznego.
- Wierzę, że teraz ową „Gwiazdę Północy” już mamy, w przeciwieństwie do dwóch ostatnich lat. Jednak droga nadal nie jest prosta. Były pewne rzeczy, pewne decyzje, które spowodowały, że zablokowaliśmy się na końcu drogi i nic już nie można było zrobić ze względu na limit wydatków.
- Jeśli spojrzymy na Red Bulla, wykonali niesamowitą pracę. W zeszłym roku w Bahrajnie mieli problem z dobijaniem i rozwiązali go w tydzień.
- To jak budowanie muru. Cegła ze cegłą, cegła za cegłą. Rozwój, rozwój, rozwój. W naszym przypadku musieliśmy burzyć mur. W ubiegłorocznym samochodzie mieliśmy sporo aerodynamiki, ale musieliśmy zrzucić mnóstwo docisku i później mozolnie próbowaliśmy go dodać. Jednak za każdym razem po dodaniu było coraz gorzej. Przez długi, długi, długi czas nie byliśmy w stanie się poprawić.
Photo by: Dom Romney / Motorsport Images
The Mercedes-AMG Team perform a pit stop on the car of Lewis Hamilton, Mercedes F1 W14
- Oni z kolei cały czas szli do góry. Nasza linia była plaska i na końcu się lekko unosiła. Strata... Jesteśmy po prostu na zupełnie innych trajektoriach. Myślę jednak, że dużo lepiej rozumiemy samochód. W międzyczasie stworzyliśmy świetne narzędzia.
- Naturalnie, że jestem pełen nadziei. Ale nie zamierzam wstrzymywać oddechu.
Polecane video:
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.