Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Krytyka limitów budżetowych w F1

Były właściciel zespołu Formuły 1, Eddie Jordan, uważa, że ​​ograniczenia budżetowe w tym sporcie są bezcelowe.

Max Verstappen, Red Bull Racing RB19, George Russell, Mercedes F1 W14, Lewis Hamilton, Mercedes F1 W14, Fernando Alonso, Aston Martin AMR23, Carlos Sainz, Ferrari SF-23, the rest of the field at the start

Eddie Jordan stwierdził, że nie rozumie, dlaczego w Formule 1 obowiązuje limit budżetowy. Jak wiadomo, większość dużych zespołów sprzeciwiała się tej regulacji, ponieważ nie mogły one prowadzić prac rozwojowych na dużą skalę.

Ostatecznie ekipy mogą się jedynie poddać i spróbować dostosować się do nowych ograniczeń. Jordan od początku widział, że przepisy nie są skuteczne i dostrzegał nieścisłości, które można wykorzystywać.

Czytaj również:

- Jeśli ustawisz przed kimś regułę, ta osoba znajdzie sposób na jej obejście. Ponadto regulacje finansowe praktycznie nie są monitorowane - ocenił Jordan.

W ubiegłym roku wykazano, że Red Bull łamie zasady limitów budżetowych. Jesienią 2022 roku zespół Czerwonych Byków otrzymał karę grzywny i ograniczenie czasowe na rozwój nowego bolidu w tunelu aerodynamicznym.

- Nie mogę powiedzieć, czy Red Bull został potraktowany niesprawiedliwie. Chodzi o to, że nie przynosi to pożądanego efektu, gdy patrzy się na ich obecną pozycję - przyznał Eddie Jordan.

Heinz-Harald Frentzen i Eddie Jordan

Heinz-Harald Frentzen i Eddie Jordan

Photo by: Sutton Images

Red Bull wkroczył w nowy sezon Formuły 1 2023 z trzema zwycięstwami. Czerwone Byki wyraźnie prowadzą zarówno w mistrzostwach kierowców, jak i konstruktorów. Jordan jest pewien, że sytuacja się nie zmieni.

- Chciałbym powiedzieć, że jest za wcześnie, aby to oceniać, ale moje serce mówi, że ten sezon się skończył. Po prostu nie widzę nikogo, kto miałby moc, wiedzę, szybkość i umiejętności Red Bulla, zwłaszcza po stronie kierowców - powiedział Jordan.

Jako szef zespołu, Jordan był aktywny w Formule 1 z własnym zespołem wyścigowym od 1991 do 2005 roku. W swoim pierwszym roku wprowadził do sportu Michaela Schumachera. Następnie Jordan i jego zespół przesunęli się do górnej połowy stawki.

Poprzedni artykuł Tsunoda pod wrażeniem Alonso
Następny artykuł W Ferrari liczyli na więcej

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry