Kubica rozczarowany sezonem
Robert Kubica uczestniczył w czwartkowej konferencji prasowej FIA na Shanghai International Circuit.
Odpowiadał na pytania dziennikarzy wraz z Fernando Alonso, Kimim Räikkönenem, Sebastianem Vettelem i Markiem Webberem. Oto wypowiedzi Roberta z konferencji.
- Robert, miałeś interesujący pojedynek z Felipe pod koniec Grand Prix Japonii.
- No cóż. Felipe jechał za mną w ostatniej sekcji wyścigu. Niestety, przede mną znalazł się Sato, chyba już trzykrotnie zdublowany. Do mety brakowało dwóch okrążeń. Sato nie widział, że jadę za nim - i straciłem tam dużo czasu. Wtedy Felipe zbliżył się, a kiedy wpadłem w aquaplaning, wyprzedził mnie na zakręcie 6. Wyjeżdżając z zakrętu odzyskałem pozycję, a potem na zakręcie 10 Felipe pojechał zbyt szeroko. Stuknęliśmy się tam dwa razy i musiałem przyciąć zakręt po trawie. Wróciłem na tor, potem Felipe wypadł na trawę, wyprzedził mnie - i tak aż do ostatniego zakrętu. To była twarda walka, na granicy rozsądku i bezpieczeństwa. Trzy lub cztery razy byliśmy bliscy kraksy. Myślę, że Felipe czuł się nieco sfrustrowany, ja również byłem trochę zdenerwowany przebiegiem wyścigu, no i obydwaj daliśmy z siebie wszystko na tych ostatnich pięciu zakrętach.
- To twój pierwszy pełny sezon. Jak oceniasz cały rok?
- Przyniósł rozczarowanie. Samochód był wprawdzie szybki, ale wygląda na to, że nie udało nam się wyciągnąć z niego stu procent możliwości. Sądzę, że w wielu przypadkach moja jazda była poniżej potencjału samochodu oraz całego pakietu.
Victor Seara (Telecinco): - Pytanie do wszystkich. 20 okrążeń za Safety Carem. Co o tym sądzicie jako o widowisku dla telewidzów i widzów na trybunach?
Robert Kubica: - Dla mnie warunki były całkiem trudne. Być może dla pierwszej trójki widoczność była OK, ale reszta z trudem dostrzegała tor. Jadąc za Safety Carem, dwukrotnie wyprzedziłem na prostej Sebastiana, bo go nie zauważyłem. Zjechał na prawą stronę i po prostu go nie widziałem. Warunki były bardzo trudne i gdyby to zależało ode mnie, pozostawiłbym Safety Car na dłużej.
Mark Surer (Premiere): - Robert, otrzymałeś drive through, bo uderzyłeś w Hamiltona, próbując go wyprzedzić. Czy to było OK z twojego punktu widzenia?
- Z mojego punktu widzenia to nie było OK, bo moim zdaniem, nie uderzyłem go celowo. Oglądaliśmy wiele kontaktów pomiędzy kierowcami - i nic się nie wydarzyło. Ja otrzymałem drive through. W incydencie straciliśmy mniej niż 6 sekund i nie zyskałem pozycji. Niestety, kara zniszczyła mój wyścig. To była decyzja FIA i stewardów, no i tak to się skończyło. Nie mieliśmy czasu, żeby zwrócić się o zmianę decyzji. Zazwyczaj w takich historiach decyzja zapada po wyścigu. Tak było na przykład, w przypadku Nicka i Ralfa na Nürburgringu. Ale tym razem stało się inaczej. Myślę, że od kilku lat kierowca nie otrzymał drive through za kontakt.
Carlos Miquel (As): - Czy sądzisz, że otrzymałbyś tę samą karę, gdybyś dotknął innego kierowcę?
- To jest trudne pytanie, na które wolałbym nie odpowiadać. W tym sezonie mieliśmy wiele kontaktów pomiędzy kierowcami - i nic się nie wydarzyło. Mieliśmy również kontakt między dwoma kierowcami, którzy siedzą obok mnie - i też nic się nie stało. Taka jest moja odpowiedź.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.