Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Louise spotyka Roberta

Louise Goodman uchodzi za pierwszą damę na pit lane - wysoka Angielka z Alresford w Hampshire, obwieszona biżuterią, od 1997 roku przeprowadza wywiady dla ITV i jest gwiazdą w swoim fachu.

Trafiła do F1, zatrudniając się w agencji PR Tony'ego Jardine'a. Rzecznikowała zespołowi Leyton House, a potem wylądowała w nowym teamie Eddiego Jordana. Jej życiowy partner John Walton, team manager Minardi, zmarł na atak serca tuż przed British Grand Prix 2004. W tym roku na Silverstone, Louise jako pierwsza kobieta aktywnie uczestniczyła w pit stopie. Zdejmowała lewe tylne koło Midlanda Tiago Monteiro.

W przededniu Grand Prix Turcji, Louise Goodman przeprowadziła wywiad z Robertem Kubicą.

- Jaka była reakcja w Polsce po twoim debiucie w F1? Jak odbierany jest tam fakt, że zostałeś pierwszym polskim kierowcą F1?

- Nie sądzę, żeby wielu ludzi w Polsce rozumiało Formułę 1. Obecnie znacznie wzrosło zainteresowanie wyścigami F1, ale Polska nie posiada tradycji w F1, czy w wyścigach samochodowych. Wielu moich rodaków, dotyczy to również dziennikarzy, musi się dopiero nauczyć i zrozumieć, jak to wszystko działa, ale nie jestem pewien, czy tego chcą. Obawiam się, że uważają, iż już wszystko wiedzą najlepiej.

- Jakich wrażeń dostarczył ci pierwszy wyścig na Węgrzech?

- Dla mnie był to bardzo ekscytujący i pracowity weekend. W kwalifikacjach nie wykonałem perfekcyjnego okrążenia, ale zdołałem zająć satysfakcjonującą, dziewiątą pozycję. Mój debiut nastąpił w trudnych warunkach atmosferycznych. Tak właściwie po raz pierwszy jeździłem samochodem F1 na mokrym torze. Miałem dobry start, zyskałem jedno miejsce na pierwszym okrążeniu, ale niestety, podczas regulowania ustawień układu kontroli trakcji popełniłem parę błędów i za to jestem na siebie zły! Mimo wszystko, w drugiej połowie wyścigu stoczyłem kilka udanych pojedynków i jechałem na tyle dobrym tempem, że osiągnąłem metę jako siódmy. Szkoda, że niespodziewanie duże zużycie opon doprowadziło do dyskwalifikacji. Jest mi naprawdę przykro z powodu dwóch punktów, straconych przez team w mistrzostwach producentów.

- Jakie cele stawiasz przed sobą w pozostałej części sezonu?

- Chcę pomóc zespołowi i regularnie walczyć o punkty, jednocześnie powiększając moją wiedzę i umiejętności na tyle, na ile będzie to możliwe.

- Powiedz coś o sobie. Jak masz na drugie imię?

- Józef

- Którego kierowcę z jeżdżących aktualnie lub w przeszłości, najbardziej chciałbyś mieć jako kolegę w teamie?

- Z obecnych Schumachera, z tych z przeszłości - Sennę.

- Czy kibicujesz jakiejś drużynie poza F1?

- Niespecjalnie, choć jestem fanem Andrija Szewczenki, ukraińskiego piłkarza, który poprzednio grał w Milanie, a teraz w Chelsea. Czyli kibicowałem Milanowi. W ogóle lubię włoską piłkę.

- Prost czy Senna?

- Senna.

- Jaka jest twoja ulubiona Grand Prix i dlaczego?

- Z torów, po których już jeździłem, sądzę, że Melbourne i Montreal. To uliczne trasy z ostrymi hamowaniami i ciasnymi zakrętami. Lubię akcję. Szczególnie w Montrealu, gdzie brakuje przyczepności, ściany są blisko, a nawierzchnia jest nierówna, panują dobre warunki dla mnie.

- A której Grand Prix najbardziej nie lubisz i dlaczego?

- Nie przepadam za Hockenheim. Wyścigi są tam ciekawe, ponieważ długie proste kończą ostre zakręty i jest trochę wyprzedzania, ale jeżeli chodzi o samo jeżdżenie, nie widzę w tym torze nic specjalnego. Prowadzę samochód bez szczególnej przyjemności. Ogólnie, kiedy jestem na torze, który znam z innych kategorii, znacznie bardziej mi się tam podoba, ale to nie dotyczy Hockenheim.

- Jaka jest twoja ulubiona restauracja na świecie?

- Nie posiadam takiej. Stołujemy się w tylu różnych restauracjach, że trudno wybrać jedną. Mogę natomiast określić moją ulubioną kuchnię - jest nią kuchnia włoska.

- Co jest twoim największym skarbem?

- Byłby nim pierwszy samochodzik, który otrzymałem, mając 4,5 roku. Wówczas rozpoczęła się moja kariera kierowcy. To była miniatura Jeepa z silnikiem o mocy 2,5 KM i dwubiegową skrzynią.

- Ile razy podchodziłeś do egzaminu na prawo jazdy?

- Zdałem za pierwszym razem.

- Kto był pierwszą osobą, za którą przepadałeś?

- Nie wiem, naprawdę nie pamiętam. Powiedzmy, że moja matka. Wszyscy chłopcy kochają swoją mamę!

- Wolisz nocne szaleństwa czy spokojne wieczory?

- Spokojne wieczory.

- Czego się obawiasz?

- Tak naprawdę niczego, choć są rzeczy, które mnie trochę przerażają. Na przykład pływanie w morzu z daleka od lądu.

- Gdybyś mógł zmienić w sobie jedną rzecz, na co byś się zdecydował?

- Być może zmieniłbym mój wzrost. Mam metr 84, więc prawdopodobnie powinienem się skurczyć. Tak byłoby lepiej dla Formuły 1.

- Jaki talent najbardziej chciałbyś posiadać?

- Talent do rajdowej jazdy.

Poprzedni artykuł Vettel nowym piątkowym?
Następny artykuł Kubica zdobywa Turcję

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry