Odpowiedź Lotus Racing
Po zamieszaniu związanym z przyszłą nazwą zespołu Lotusa w F1, prezes Lotus Racing, Riad Asmat wyjaśnia, jak to się stało, że Team Lotus wraca do mistrzostw w 2011 - po przerwie trwającej od 1994 roku.
- W ubiegłym tygodniu sprowadziliśmy Team Lotus z powrotem na pola startowe F1 ogłaszając, że zakupiliśmy Team Lotus Ventures od Davida Hunta - mówi Riad Asmat. - Będziemy startować jako następcy jednej z ikon motorsportu. W tym roku staliśmy się czołowym nowym teamem w F1, używając licencji Group Lotus i choć marzyliśmy o przywróceniu Team Lotus na należne mu miejsce, nie mogliśmy tego zrobić w 2010, ponieważ prawa do tej nazwy posiadała firma Team Lotus Ventures. Obecnie Tune Group kupiło Team Lotus Ventures i możemy używać nazwy Team Lotus w 2011 i w latach następnych. Wszyscy jesteśmy zachwyceni, że wchodzimy w 2011 z całkowitą pewnością, co stanowi naszą własność i co możemy przedstawić na torze.
Ponieważ jednak konkuruje z nami Group Lotus, sądzimy, iż nadszedł czas by wyjaśnić tę sprawę tak, aby nie było dalszych dyskusji. A zatem dzisiaj złożyliśmy sprawę w angielskim Wysokim Sądzie deklarując, iż Team Lotus Ventures posiada prawa do używania nazwy Team Lotus oraz do wszystkiego, co jest związane z tą marką w powiązaniu z Formułą 1.
Ściganie się pod nazwą Team Lotus od 2011 oznacza, że zakończyła się nasza umowa licencyjna z Group Lotus. W rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z naszymi startami w 2011, ponieważ własność Team Lotus została jasno określona przed wielu laty. David Hunt wielokrotnie otrzymywał oferty sprzedaży praw Team Lotus Ventures, łącznie z oficjalną ofertą Proton/Group Lotus. O dziwo, Group Lotus również niedawno starał się unieważnić markę Team Lotus podczas przesłuchania w rejestrze znaków towarowych, jednak bez powodzenia. Podejrzewam, że odrzucenie poprzedniej oferty przez Davida Hunta wiązało się z tą akcją.
Spór o licencję jest w rzeczywistości bezprzedmiotowy. To była zwykła licencja, powiązana z roczną umową sponsorską z Protonem - tylko na 2010. Chodziło o kwotę, stanowiącą niewielki procent inwestycji udziałowców teamu - około 1,5 % całkowitego budżetu. Niestety, nigdy nie doszliśmy do punktu, w którym moglibyśmy przedyskutować przedłużenie rocznego kontraktu. Kiedy podpisaliśmy umowę licencyjną z Group Lotus, aby startować jako Lotus Racing, druga strona wyjaśniła nam, że nie możemy nawiązywać w żaden sposób do Team Lotus, gdyż oni nie mają jakichkolwiek praw do tej nazwy. W rzeczywistości, umowa licencyjna pomiędzy 1Malaysia Racing i Group Lotus szczególnie zabrania używania nazwy Team Lotus, ponieważ oni zgodzili się w kontrakcie już w 1985 roku, że nie będą mieli prawa do używania tej nazwy. Szanowaliśmy to i nie próbowaliśmy zmienić nazwy, dopóki nie mogliśmy zrobić tego zgodnie z prawem, jasno rozumiejąc co nabyliśmy wraz z Team Lotus Ventures.
A zatem obecnie licencja, zgodnie z którą działaliśmy w tym roku, została wycofana przez Group Lotus. Akceptujemy to i zdajemy sobie sprawę, że osiągnęliśmy koniec tego rozdziału. Teraz otwiera się nowy rozdział, bardzo ekscytujący dla każdego w naszym zespole. Muszą nastąpić pewne dyskusje z Protonem i Group Lotus, dotyczące prawa do zakończenia umowy licencyjnej. Szczerze, oni próbują nam wmówić, że pewne bardzo trywialne punkty, łącznie z aprobatą projektu T-shirtów, dają im prawo do zakończenia umowy. My się z tym nie zgadzamy.
Teraz patrzymy w przyszłość. Szczegóły dotyczące tego, co dzieje się w kuluarach, wyszły na światło dzienne - i dobrze, bo to oznacza, że udziałowcy Protona, rząd Malezji poznają prawdę. Ważne, by przyjrzeć się temu co robimy dla zagwarantowania przyszłych sukcesów. Już poważnie zainwestowaliśmy w rozwój malezyjskiego motorsportu, czego nie można powiedzieć o naszych kolegach z Group Lotus. Ustanowiliśmy światowy rekord, kiedy Nabil Jeffri przeprowadził dla nas testy aerodynamiczne - jako najmłodszy testowy kierowca F1 w historii. Jeżdżąc dla nas, Fairuz Fauzy zyskał bezcenne doświadczenie na najwyższym poziomie. Poprzez program AirAsia Driver Development Tony'ego i Dina, zapewniliśmy młodym malezyjskim talentom szansę dotarcia na szczyt. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że położyliśmy podwaliny pod przyszłe sukcesy i nasi kibice codziennie mają tego świadomość. Osobiście uważam, że to dziwne, iż nasi koledzy z Group Lotus nie korzystają z tego, co im dajemy - globalnej platformy służącej rozpoznawaniu i dowartościowaniu ich działalności, dla nich bez żadnych kosztów. W ciągu jednego roku zrobiliśmy wielkie postępy w rozwoju Lotus Racing - i teraz zajmiemy się Teamem Lotus.
Fot. Lotus Racing
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.