Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Pechowy wyścig BMW Saubera

Kolizja z Robertem Doornbosem na pierwszym zakręcie i przedwczesna decyzja zmiany opon z intermediate na slicki, zaważyły na wyniku Roberta Kubicy w Grand Prix Chin - po jednym nieplanowanym postoju, nasz kierowca dotarł do mety na 13 miejscu.

W pechowym wyścigu dla BMW Saubera, Nick Heidfeld stracił czwartą lokatę dwa zakręty przed końcem. Podczas dublowania Takumy Sato został wyprzedzony przez Jensona Buttona, potem stuknięty przez Rubensa Barrichello - wykonał piruet i spadł na koniec siódemki.

Po dwóch nieudanych wyścigach pod Szanghajem, Michael Schumacher odniósł zwycięstwo. Fernando Alonso zmienił przednie opony podczas pierwszego pit stopu, miał kłopoty i spadł za Fisichellę i Schumiego, a drugi postój przebiegł koszmarnie dla numeru 1. Problemy z prawym tylnym kołem przedłużyły serwis do 19 sekund. Schumacher wyprzedził Fisichellę po drugim stopie Włocha. Alonso zamienił się miejscami z kolegą, ruszył w pogoń za Ferrari, ale zabrakło mu 3 sekund.

Po 91 zwycięstwie, Michael Schumacher zrównał się w punktacji z Alonso - wyprzedza go większą liczbą wygranych (7-6). Renault odzyskało prowadzenie w mistrzostwach producentów, a Giancarlo Fisichella awansował do trójki wśród kierowców. Nie ukończyli wyścigu Massa i Räikkönen, który padł ofiarą awarii sterowania przepustnicy na 17 okrążeniu. Kimi wyprzedził Fisichellę, do pit stopu zajmując drugie miejsce.

Tor był mokry, choć deszcz przestał padać. Cała stawka wyruszyła na oponach intermediate. Po kontakcie z Doornbosem, Robert Kubica znalazł się na poboczu pierwszego zakrętu i zakończył okrążenie jako siedemnasty. Prowadził Alonso przed Fisichellą i Räikkönenem, który poradził sobie z Hondami. Doornbos z uszkodzonym przednim skrzydłem, odwiedził depo.

Robert rozpoczął festiwal wyprzedzeń. Minął kolejno Massę, Ralfa Schumachera (2), Trullego (3), Rosberga (4), Coultharda (8), Liuzziego (11), Speeda (15), Buttona (18), de la Rosę (20) i Barrichello (22). Uzyskał najlepszy czas okrążenia w wyścigu - 1.44,065 (22). Był już w piątce, za Heidfeldem!

Po kolejnym najlepszym czasie - 1.42,072 (23), Robert tracił 10,5 sekundy do Nicka. Jako pierwszy zjechał po slicki, ale decyzja była przedwczesna o 8 okrążeń (kolejnym, który to uczynił, był Rosberg - po 32 kółkach). BMW Sauber z 17-ką ślizgał się po torze i przyległościach. O włos nie doszło do kolizji z oponami. Robert wrócił do depo, otrzymał zdarte media (nowe spaliłyby się na wysychającym asfalcie) i wylądował na 18 miejscu.

Wyprzedził jeszcze Takumę Sato (35). Zaliczył trzeci pit stop, otrzymując slicki (42). Zamykał piętnastkę, ale Ralf Schumacher (ciśnienie oleju) podzielił los Trullego (układ pneumatyczny) i zjechał do boksu, a Felipe Massa wpadł na Red Bulla Davida Coultharda, łamiąc zawieszenie lewego przedniego koła.

- To był ekstremalny weekend. Przed kwalifikacjami liczyłem tylko na miejsce w dziesiątce - powiedział Michael Schumacher. - Na początku chłopcy mi odjechali, ale z czasem opony zaczęły właściwie pracować. Zaryzykowaliśmy i nie zmieniliśmy gum na pierwszym postoju. Potem we właściwym momencie zjechałem po slicki. Minąłem Giancarlo na pierwszym zakręcie. To trudny zakręt - widzieliśmy już na treningach, że kilku kierowców miało tam kłopoty. Pomyślałem, może się uda, i tam wygrałem wyścig. Potem zmniejszyłem obroty, bezpiecznie dojeżdżając do celu.

- Miałem dobry start. Pierwsze 15-20 okrążeń było super - opowiadał Fernando Alonso. - Podczas postoju zmieniliśmy zdarte przednie koła, ale to nie była dobra decyzja. Giancarlo i Michael nie zmienili opon. W dalszej części wyścigu nie sprzyjały nam warunki, powinniśmy jednak dostrzec pozytywne strony tego fantastycznego weekendu. Mam nadzieję, że w pozostałych dwóch Grand Prix wszystko się uda.

Nick Heidfeld nakrzyczał na Sakona Yamamoto, po czym okazało się, że winowajcą był drugi kierowca Super Aguri. - Miałem bardzo dobry wyścig. Z ósmego miejsca przesunąłem się na czwarte. Zdublowany Sato miał przewagę na Bridgestone, walczył ze mną, wyprzedził mnie i potem blokował. Tymczasem nadjechały dwie inne Hondy. Przed nami znajdował się jeszcze Albers. Na przedostatnim zakręcie musiałem pojechać mokrą stroną toru, hamowałem 100 metrów wcześniej. No i straciłem doskonałą lokatę. W całej mojej karierze, nie tylko w F1, ten wyścig najbardziej mnie rozczarował.

Poprzedni artykuł Jutro będziemy się modlić!
Następny artykuł Robert Kubica: Zaryzykowałem slicki

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry