Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Raikkonen zwycięzcą dramatycznego GP Brazylii.

Kimi Raikkonen wygrał wyścig o Grand Prix Brazylii.

Młody Fin tym samym zaliczył swoje drugie z rzędu zwycięstwo, a dla jego zespołu McLarena były to trzecie w tym sezonie wygrane zawody. Rozgrywany na mokrym torze Interlagos wyścig od samego początku obfitował w dramatyczne wydarzenia i w końcu został przerwany. Dość powiedzieć, że trzeci w klasyfikacji Fernando Alonso (Renault) już po decyzji kończącej wyścig rozbił swój samochód i został zabrany do szpitala. Hiszpan nie mógł świętować swojego drugiego w karierze podium! Przez chwilę wydawało się, że sensacyjnym zwycięzcą zostanie jeżdżący Jordanem Giancarlo Fisichella. Włoch wyprzedził bowiem Raikkonena, ale później okazało się, że odbyło się to na okrążeniu, którego wyniki nie były już liczone. Tym samym Fisichella nie uczcił dwusetnego wyścigu swojej ekipy wygraną – na pocieszenie pozostało jednak znakomite drugie miejsce.

Silne opady deszczu, które nawiedziły Brazylię, sprawiły sporo problemów organizatorom. Przez cały poranek zastanawiano się, czy wyścigu nie rozegrać kilka godzin później. W końcu jednak wszystko zaczęło się zgodnie z harmonogramem. Tylko teoretycznie, bowiem tuż przed planowanym startem znów zaczęło lać. To spowodowało decyzje o opóźnieniu startu o piętnaście minut oraz o rozpoczęciu rywalizacji za Safety Carem. Ten prowadził stawkę przez pierwsze siedem okrążeń, a kiedy zjechał do boksów, David Coulthard wyprzedził prowadzącego Rubensa Barrichello i rozpoczęło się ostre ściganie. Trwało dziesięć okrążeń, bowiem na osiemnastym kółku Jordan Ralfa Firmana staranował Toyotę Oliviera Panisa i Safety Car powrócił na tor, aby pozostać na do okrążenia numer 22. Już podczas kolejnej rundy rywalizację zakończyli Juan Pablo Montoya i Antonio Pizzonia. Obaj wypadli na trzecim zakręcie (wcześniej zakończył tam ściganie Justin Wilson) i rozbili swoje samochody. Trzy kółka później, w tym samym miejscu, swoje Ferrari rozbił Michael Schumacher. Pięciokrotny mistrz świata nie był jednak ostatnią „ofiarą” tego miejsca – później swojego BAR-a pozostawił tam Jenson Button.

To nie był udany weekend dla Ferrari. Po odpadnięciu Schumachera, Barrichello bardzo starał się wygrać przed własną publicznością. Na 44 okrążeniu wykorzystał błąd Coultharda i wrócił na prowadzenie. Z każdym następnym kilometrem zyskiwał nad Szkotem coraz większą przewagę. Publiczność szalała! Niestety, trwało to tylko dwa okrążenia. Ferrari Brazylijczyka nie wytrzymało trudów wyścigu i niepocieszony Rubinho musiał wycofać się z rywalizacji. Po raz dziewiąty z rzędu, Barrichello nie kończy swojej rodzimej eliminacji. To się dopiero nazywa pech!

Po odpadnięciu Brazylijczyka, Coulthard spokojnie utrzymywał prowadzenie i wszystko wskazywało na to, że Szkot po raz drugi w tym sezonie stanie na najwyższym podium. Jednak i jemu nie sprzyjało tego dnia szczęście. Na 52 okrążeniu DC zjechał do pit stopu, z którego wyjechał na czwartym miejscu. Jadących przed nim Raikkonena, Fisichellę i Alonso, także czekało tankowanie, do którego jednak nie doszło...

Na 54 okrążeniu, solidnie rozbił swojego Jaguara Mark Webber – kierowcy nic się nie stało, ale szczątki pojazdu rozsypały się po całym torze. W międzyczasie Fisichella wyprzedził Raikkonena. Chwilę później wyścig został przerwany. Zespół Jordana zaczął świętować zwycięstwo – radość nie trwała jednak długo. Okazało się bowiem, że ostateczną klasyfikacją będzie ta z mety 53 rundy. Tym samym wygrał Raikkonen, a Włoch uplasował się na miejscu drugim. W sumie szczęśliwie – gdyby zawody trwały dalej – raczej by ich nie ukończył. Jego bolid stanął bowiem w płomieniach, zaraz po zjeździe z toru.

Trzecie miejsce wywalczył Alonso. Hiszpan nie dotarł jednak na podium z powodu wypadku. Jego Renault wpadło na koło z rozbitego Jaguara, a następnie przy dużej prędkości uderzyło w bandę. Kierowca wysiadł z wraku o własnych siłach, ale natychmiast usiadł. Był w szoku. Chwilę później zajęła się nim ekipa medyczna, która na noszach odtransportowała go do szpitala, gdzie ma zostać gruntownie przebadany. Według pierwszych doniesień, kierowca Renault nie doznał w wyniku wypadku poważniejszych obrażeń.

Bez dwóch zdań był to jeden z najdziwniejszych, ale też najbardziej emocjonujących wyścigów w historii Formuły 1.

Wyniki GP Brazylii:

1. Kimi Räikkönen (Finlandia) McLaren 1:29.53,179

2. Giancarlo Fisichella (Włochy) Jordan +0,831

3. Fernando Alonso (Hiszpania) Renault +6,695

4. David Coulthard (W.Brytania) McLaren +7,391

5. Heinz-Harald Frentzen (Niemcy) Sauber +9,392

6. Jacques Villeneuve (Kanada) BAR +17,910

7. Mark Webber (Australia) Jaguar +20,070

8. Jarno Trulli (Włochy) Renault +23,569

9. Ralf Schumacher (Niemcy) Williams +33,556

10. Cristiano Da Matta (Brazylia) Toyota +1 okr.

Poprzedni artykuł O co chodzi Ecclestone`owi?
Następny artykuł GP San Marino: Pierwsze kwalifikacje dla Ferrari.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry