Robert Kubica: Zaryzykowałem slicki
- Wyścig źle się ułożył od samego początku - powiedział Robert Kubica po Grand Prix Chin.
- Na pierwszym zakręcie uderzył mnie Robert Doornbos, opuściłem tor i spadłem na przedostatnią pozycję. Potem udało mi się utrzymywać bardzo dobre tempo, wyprzedziłem wielu rywali. Wyprzedzanie w deszczu nie było łatwe, bo w takich warunkach widoczność jest bardzo ograniczona, poza tym miałem bardzo ciężki bolid, zatankowany dużą ilością paliwa. Nie spodziewałem się, że będę tak szybki.
Potem zabrakło może trochę doświadczenia, zaryzykowaliśmy z oponami na suchy tor. Przed wyścigiem ustaliliśmy graniczny czas okrążenia, poniżej którego opłaca się zmienić ogumienie. Jechałem dwie sekundy poniżej tego limitu, więc zmiana wydawała się uzasadniona. Myślałem, że będzie dobrze, ale nie przewidzieliśmy, że tor na wyjeździe z depo będzie tak mokry. Opony od razu straciły temperaturę. Dwa razy wyleciałem na pobocze, jazda była praktycznie niemożliwa i musiałem zjechać jeszcze raz, z powrotem po opony typu intermediate. Ryzyko zupełnie się nie opłaciło. To był błąd, ale takie są wyścigi.
Gdyby się udało, to zyskalibyśmy sporo pozycji i może udałoby się ukończyć wyścig w okolicach 4-5 miejsca. Gdy po pierwszym zakręcie spadłem na przedostatnie miejsce, straciłem nadzieję na przebicie się do punktowanej ósemki, jednak moje tempo okazało się całkiem niezłe.
- Robert został wyrzucony z toru na pierwszym zakręcie, spadł na 21 miejsce i potem we wspaniałym stylu przebił się do czołowej piątki - powiedział Mario Theissen. - Przy pierwszym postoju zasugerował slicki i podjęliśmy to ryzyko. Była to jednak błędna ocena sytuacji. Niezbędna druga zmiana opon cofnęła go w wynikach. Z technicznego punktu widzenia, z samochodem nie było żadnych kłopotów.
- Obydwaj kierowcy stracili na starcie, lecz w wyścigu przesunęli się na dobre lokaty - komentował Willy Rampf. - Liczyliśmy się z tym, że tor będzie mokry, dlatego zaplanowaliśmy dla obydwu późny pit stop. W porównaniu z kwalifikacjami, dzisiaj nawierzchnia wysychała jednak niezwykle długo. Przy postoju Roberta po 24 okrążeniu było dla nas jasne, że zmiana opon na rowkowane slicki stanowi duże ryzyko. Podjęliśmy je po rozmowie z Robertem - i była to zła ocena sytuacji. Tor, szczególnie przy wyjeździe z depo, był jeszcze zbyt mokry. Opony natychmiast się schłodziły i straciły przyczepność. Wtedy stało się jasne, że musimy znowu je zmienić.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.