Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Schumi coś knuje?

Na Węgrzech i teraz w Turcji, Michael Schumacher spotkał się w motorhome Berniego Ecclestone'a ze sportowym szefem Mercedesa, Norbertem Haugiem - nic więc dziwnego, że w mediach huczy od plotek.

"Bild" sugeruje wymianę Schumiego za Kimiego Räikkönena. Obu kierowcom kończą się kontrakty po sezonie 2006. Według niemieckiego dziennika, Willi Weber przerwał pertraktacje z Ferrari na temat przedłużenia umowy na 2007.

- To prawda, spotkaliśmy się, ale rozmowa dotyczyła przyszłości Formuły 1, a nie naszej wspólnej przyszłości. Wątpię, żeby on odszedł z Ferrari - tłumaczył Haug. Michael jedynie potwierdza absolutne przywiązanie do marki z Maranello. Schumi jest wychowankiem Mercedesa i posiadał już kontrakt z tą firmą. W 1990 i 91 startował w mistrzostwach świata grupy C, jako członek Mercedes-Benz Junior Teamu. Ron Dennis przyznaje, że pięć lat temu mógł mieć Michaela w zespole, lecz kierownictwo McLarena i Mercedesa doszło wspólnie do wniosku, że nie byłoby to właściwe posunięcie kadrowe. I jak zapewnia Dennis, nie chodziło o wysokość pensji kierowcy.

Po tureckiej katastrofie, włoskie media krytykują zarówno team, jak i Schumachera. "F2005 rozpadło się na czerwone strzępy" - informuje La Gazzetta dello Sport. "Tak kiepskiego mistrza świata jeszcze nie oglądaliśmy" - twierdzi La Repubblica. Tylko na treningach, Schumi ośmiokrotnie lądował poza torem. W wyścigu doszło do kolizji, o którą Mark Webber obwinia mistrza. - Nie możesz wiecznie tkwić za wolnym samochodem - powiedział Australijczyk. - Byłem znacznie szybszy na prostej i chciałem go wyprzedzić. Na odprawach rozmawialiśmy w nieskończoność o tym, żeby nie zmieniać toru jazdy w strefie hamowania, ale on nadal to robi. Możemy się założyć, że na następnym spotkaniu GPDA znów będziemy o tym gadać.

- Mieliśmy kolosalne problemy z oponami - tłumaczył Ross Brawn. - Zdecydowanie nie widzimy światełka na końcu tunelu. Jest nadal bardzo ciemno - powiedział Jean Todt. - Przywieźliśmy gumy w starszej specyfikacji, bo nie mogliśmy tutaj użyć opon z Hungaroringu.

Poprzedni artykuł Kimi wygrał, Fernando się śmieje
Następny artykuł Montoya - 367 km/godz.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry