Siedem procent budżetu
Witalij Pietrow potwierdził, że płaci za starty w Renault F1 Teamie, zaprzeczył jednak plotkom, jakoby chodziło o kwotę 15 mln euro.
Według BBC, kontrakt obejmuje jeden rok, z opcją na 2011 i 2012.
- Mój ojciec dał mi pieniądze, żebym startował w F1 - oświadczył Pietrow. - To tylko jego pomoc, mojej menedżerki i przyjaciół ojca - nikogo innego. Ludzie w Rosji muszą się obudzić i zobaczyć co się dzieje, bo jesteśmy w F1 bez żadnego sponsoringu i bez pomocy. Teraz zobaczą nas w F1 i mam nadzieję, że to coś zmieni. Próbuję doprowadzić do zorganizowania Grand Prix Rosji. Mówię ludziom - jesteśmy Rosją, wielkim krajem i musimy mieć Grand Prix. Teraz, kiedy tutaj jestem, być może ludzie spróbują coś zrobić.
- To nie jest prezent, myśmy na to ciężko pracowali - powiedziała menedżerka Witalija, Oksana Kosaczenko. - Rodzina wzięła kredyt, zastawiając własny dom. Przypuszczalnie z powodu kryzysu, żadna duża rosyjska firma nie jest gotowa, żeby sponsorować Witalija. Dla Rosji to wyjątkowa okazja pozostania w elicie wyścigów samochodowych. Mam nadzieję, że premier Putin zwróci uwagę na tę sprawę.
Eric Boullier powiedział, że Pietrow zapewni około 7 procent tegorocznego budżetu Renault F1. - Rozmawialiśmy z kierowcami, którzy mogli przynieść dwukrotnie większą kwotę, niż Witalij - zdradził szef zespołu.
R30 jeździ w Walencji z reklamami dwóch sponsorów - Total i TW Steel, ale Gerard Lopez zapowiada wkrótce nowe nalepki. - Brak sponsorów nie ma nic wspólnego z faktem, że stale prowadzimy rozmowy z potencjalnymi sponsorami - stwierdził nowy właściciel teamu, zaprzeczając jednocześnie, jakoby Renault zamierzało w najbliższej przyszłości całkowicie wycofać się z F1. - Z pewnością, na tym etapie nie oczekujemy, że Renault odejdzie, albo że my coś zrobimy, żeby odeszli - i wykupimy resztę. Nie istnieje długoletni plan, zakładający odejście Renault. Mamy długoletni plan uzależniony od wyników, ale w tym roku będzie to normalny biznes - podobnie jak w następnym i kolejnym.
Fot. Andrew Ferraro/LAT Photographic
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.