W Spa z kanałem F

Debiut kanału F szykowano na Silverstone, ale wystąpiły kłopoty z systemem, opracowanym w Enstone.

- Będziemy mieli system w naszych samochodach w Spa - mówi Allison. - Widzimy jasno, jak zespół po zespole zakłada kanał F i znacznie na tym zyskuje. Przekonaliśmy się jednak również, że nie jest łatwo zaprojektować dobrze funkcjonujący kanał F. Postanowiliśmy zatem jak najwięcej nad nim popracować, aby od Spa uzyskać pożądane efekty.

Od kiedy McLaren wprowadził system na zimowych testach, widzimy, że cieszy on się dużym zainteresowaniem, nie jest jednak łatwo go skopiować. Okazało się, iż niektóre teamy potrzebowały trzech - czterech wyścigów, żeby otrzymać poprawną wersję, a inne zespoły nadal czynią wysiłki, by system działał właściwie.

Prace rozwojowe nad naszym kanałem F wyglądają bardzo obiecująco. System jest bardziej konwencjonalny i ostatnio zabierał najwięcej czasu naszym projektantom i działowi produkcji. Byłem przekonany, że ta nowość spowoduje poprawę osiągów - i miałem rację. Potem sami zareagowaliśmy i zajęliśmy się przystosowaniem kanału F do naszego samochodu.

Po badaniach w tunelu aerodynamicznym, zamierzaliśmy wprowadzić system w Silverstone. Wystąpiły jednak problemy natury aerodynamicznej, dlatego postanowiliśmy poczekać parę wyścigów. Jak mówią, lepiej późno, niż wcale.

Obecnie nie ma żadnych powodów by sądzić, że nie będziemy mogli ścigać się z McLarenami. Naszym głównym celem jest jednak utrzymanie się przed Mercedes GP i innymi zespołami środka stawki. Czemu jednak trochę nie porywalizować z McLarenem?

Fot. Andrew Ferraro / LAT