Whitmarsh musi poczekać
Ron Dennis, od testów w Barcelonie i rewelacji dziennika "Marca" podejrzewany przez media o rychłe rozstanie z funkcją szefa teamu McLarena, po raz pierwszy wypowiedział się publicznie na ten temat podczas kajakowej imprezy Vodafone przy Williamston Beach.
- W ciągu ostatnich miesięcy wydarzyło się wiele rzeczy, których ludzie tak naprawdę nie rozumieją - oświadczył Dennis. - Na początku ubiegłego roku myślałem, że to będzie mój ostatni sezon w wyścigach, głównie dlatego, że już od tak dawna kieruję zespołem. Ale potem wydarzyły się inne historie, które skłoniły mnie do przemyślenia tej decyzji. Nie czułem, że muszę się dzielić z innymi tymi przemyśleniami i nie rozumiem, dlaczego stało się to publiczną sprawą.
Przechodzę przez to w każdym sezonie, ale tym razem z jakichś powodów zostało to upublicznione. Celem moich wysiłków jest wzrost marki McLaren, lecz pozostaję też facetem, który lubi jeździć na wyścigi. Gdybym nie czuł, że jestem potrzebny na torze, to by mnie tutaj nie było.
Pozostanę szefem teamu, ale to najmniejszy fragment mojej pracy, fragment, którym chciał zająć się Martin (Whitmarsh). Trudno, musi jeszcze trochę poczekać. Martin jest prezesem teamu F1 i od lat dzielimy się obowiązkami. Co roku przekazuję mu ich trochę więcej. Rozmawialiśmy o tym czy nadszedł właściwy moment, żeby to on został szefem zespołu. Moją intencją jest jednak utrzymanie wszystkich trzech funkcji w McLarenie.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.