Zbyt awaryjny T128

Przyznaje, że mają sporo problemów, a do rozpoczęcia sezonu jest coraz mniej czasu. Wierzy, że zespół sobie z tym poradzi przed Grand Prix Australii.

- Tak, na tą chwilę jest wiele rzeczy, które nie działają poprawnie i powodują pewne obawy – poinformował Jarno Trulli. – Jest dużo problemów, które musimy rozwiązać przed pierwszym wyścigiem. Mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy i przyjedziemy do Australii z wystarczającą niezawodnością. Odwołanie Bahrajnu bardzo nam pomogło.

Pomimo to Trulli zaznacza, że to zupełnie inna sytuacja niż w zeszłym roku, kiedy zespół spieszył się z przygotowaniem samochodu po późnym zaakceptowaniu zgłoszenia do mistrzostw.

- W zeszłym roku nie mogliśmy tego zrobić, ponieważ sporo rzeczy nie zostało zrobione przez nas, więc nie mogliśmy zareagować - dodał. - Teraz mamy wiele nowych elementów, ale jeśli pojawiają się z nimi problemy, możemy to rozwiązać w trakcie sezonu. Poczekamy i zobaczymy. Jestem przekonany, że pierwszy wyścig będzie lepszy i w trakcie sezonu będziemy w lepszej formie, kiedy będziemy mieli nowe części.

Włoch, którego zespół był najlepszy wśród nowych ekip w zeszłym roku, w tym sezonie spodziewa się, że awansują do środka stawki.

- Myślę, że w tej chwili ciężko cokolwiek ocenić. Mam nadzieję, że będziemy wystarczająco mocni, aby dostać się do środka stawki, jednak prawdopodobnie nie dogonimy Toro Rosso, które bardzo dobrze wypada w zimowych testach. McLaren nie wygląda zbyt dobrze, ale wciąż jest przed nami, znak zapytania trzeba postawić przy Sauberze i Force Idnia – to są zespoły, z którymi prawdopodobnie moglibyśmy walczyć. Jednak jest zbyt wcześnie, aby to przewidzieć – podsumował.