4-0 dla Kuzaja

Lider Subaru Poland Rally Teamu odniósł czwarte z rzędu, zwycięstwo w RSMP 2006. - Mówiąc szczerze, chciałem dzisiaj zniszczyć przeciwników na pierwszym oesie. Obróciłem się, cofałem, wgniotłem sobie drzwi, wpadłem na łąkę, nie mogłem wyjechać. Po prostu pogroziło mi palcem, no więc odpuściliśmy. Wiedziałem, że dobrze by było, gdybym znalazł się na mecie z kompletem punktów. Wszyscy na mnie liczyli. Nie był to łatwy program, ale daliśmy radę!

OS 10 okazał się pechowy dla Tomasza Czopika. - Było brudno, prawy tył wpadł do rowu. Momentalnie się przepust pojawił. Łukasz tylko syknął - i łups! Urwało się koło. Nie było sensu dalej jechać, bo zniszczylibyśmy pół auta, a wynik byłby żaden. Wojnę nerwów wygrał Michał.

- To był dobry, udany rajd. Powróciliśmy do swojego stylu i mam nadzieję, że na przyszłych rajdach jeszcze mocniej włączymy się do walki z Leszkiem - mówił Michał Bębenek, drugi na rampie pod Galerią Kazimierz.

- Bardzo nam pomogła pogoda, czyli te opady, bardzo duża ilość błota - stwierdził trzeci w rajdzie, Michał Sołowow. - Od początku rajdu miałem zepsuty silnik. Tak praktycznie jedziemy na trzy cylindry, trzy z małym groszkiem. Na szczęście zrobiła się taka pogoda, przy której okazało się, że silnik nie odgrywa pierwszoplanowej roli.

W ośce triumfował Michał Kościuszko, zdecydowany zwycięzca klasy Super 1600, czwarty w generalce. - Plan został wykonany w stu procentach. Kiedy spadł deszcz, pomyślałem, że wbić się na punktowaną pozycję będzie ciężko. Myślę, że czwarte miejsce jest naprawdę dobrym rezultatem. Te punkty są bardzo cenne. Cieszę się również z tego, że powiększyliśmy prowadzenie w Super 1600.