A1 Waldviertel po dniu I: Wittmann przed Stohlem.
Pierwszego dnia A1 Waldviertel Rallye rozegrano jedenaście z dwunastu zaplanowanych odcinków specjalnych.
Przyczyną odwołania siódmego OS-u był wypadek jednego z samochodów ścigających się z tyłu stawki, jeszcze podczas pierwszego przejazdu. Organizatorzy chcąc uniknąć kolejnych opóźnień postanowili zrezygnować z tej próby podczas drugiej pętli.
Po zaciętej walce liderem po dniu pierwszym został Franz Wittmann. Dalsze pozycje zajęli Manfred Stohl i Raphael Sperrer.
Franz Wittmann: -„Zaczęliśmy na źle dobranych oponach, ale już od drugiej pętli jest coraz lepiej. Jedzie mi się naprawdę bardzo dobrze. Nasz plan taktyczny zakłada walkę o mistrzostwo Austrii i dlatego nie będziemy za wszelką cenę walczyć o wygraną w rajdzie. Może jeśli nadarzy się okazja? Teraz jednak jest jeszcze za wcześnie żeby o tym mówić.”
Manfred Stohl: -„Nie lubię zaczynać dnia jako pierwszy na trasie. Zdecydowanie wolę atakować z dalszego miejsca. Jakoś lepiej się wtedy czuję. Jutro przed nami jeszcze wiele kilometrów i myślę, że stać mnie na przyspieszenie i odrobienie minimalnej straty.”
Raphael Sperrer: -„Początek był w naszym wykonaniu dobry, niestety na drugą pętlę nienajlepiej dobraliśmy opony i straciłem rytm jazdy. Konkurenci jechali bardzo szybko więc straciliśmy prowadzenie. Jutro nie pozostaje nam nic innego jak tylko atak. Drugie miejsce mnie tu nie absolutnie interesuje!”
Bardzo dobrze pierwszego dnia wypadły dwie polskie załogi. Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak zajmują piąte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, a Sebastian Frycz z Maciejem Wodniakiem ósme w generalce i pierwsze w grupie N. Mistrzowie Polski wypracowali sobie już ponad półminutową przewagę nad najgroźniejszym konkurentem Hermanem Gassnerem i ich postawę naprawdę trzeba ocenić jako wielką niespodziankę.
„Jest strasznie ślisko. Kilkakrotnie musieliśmy ratować się na poboczu i straciliśmy trochę czasu. Ogólnie jednak jedzie nam się dobrze. Jutro postaramy się trochę przyspieszyć, oczywiście w granicach rozsądku.” – powiedział Tomasz Kuchar.
„Na jednym z odcinków uderzając o palik urwaliśmy lusterko w naszym Lancerze. Poza tym właściwie nie mieliśmy żadnych przygód. Samochód sprawuje się naprawdę dobrze i mam nadzieję, że nie przytrafi nam się żadna awaria. Jęśli chodzi o rezultaty – jestem nieco zaskoczony. Oczywiście cieszę się z prowadzenia, ale do mety jeszcze bardzo daleko. Zresztą nie przyjechaliśmy tu po wynik, ale po naukę.” – powiedział Sebastian Frycz.
Trzeci polski kierowca - Michał Sołowow, jadący z Emilem Horniackiem Mitsubishi Lancerem Evo VI, również radzi sobie całkiem dobrze. W swoim zagranicznym debiucie zajmuje szesnaste miejsce w klasyfikacji generalnej i ósme w grupie N.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.