Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Aniu, jesteśmy z Tobą!

4 Subaru Poland Rally już za nami, choć w naszej pamięci pozostanie na długi czas.

Czwartkowy prolog nie zapowiadał tego, co miało nastąpić następnego dnia. Nasza załoga Ariel Piotrowski/Anna Wódkiewicz zanotowała najlepszy czas (tak samo jak w Rajdzie Polski). Piątkowe ściganie odbywało się przy niesprzyjającej pogodzie. Na pierwszym rozegranym w tym dniu odcinku specjalnym nasza załoga miała poważny wypadek.

Ariel Piotrowski: - Ja czuję się dobrze. Jestem trochę poobijany, mam ponaciągane mięśnie, ale nie jest źle. Szkoda tylko, że moja pilotka nie wyszła z tego tak dobrze, jak ja. Ania ma pękniętą miednicę. Jeszcze leży w szpitalu w Bochni, ale być może już jutro lekarze zezwolą na jej przetransportowanie do specjalistycznej kliniki w Otwocku, gdzie będzie musiała poddać się operacji. Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia!

Jeśli chodzi o organizację i pomoc, jaka została nam udzielona podczas wypadku, jestem oburzony! Po pierwsze, żaden człowiek zabezpieczający odcinek nie zatrzymał żadnej następnej nadjeżdżającej załogi, nie wezwał pogotowia a nawet nie znał numeru alarmowego. Ja sam po wydostaniu się z auta po kilku minutach o własnych siłach, zatrzymałem załogę z numerem 35 Włodarczyk/Skrzywan. Dopiero oni wezwali pomoc, za co im bardzo dziękuję (przypomnę, że ja miałem numer 31).

Po przyjeździe karetki na miejsce naszego wypadku po około 20 minutach, okazało się, że w karetce nie ma lekarza, a są tylko sanitariusze. To jeszcze nic, ponieważ pan z karetki jeździł z nami po ulicach Bochni na sygnale około 20 minut, bo nie wiedział, gdzie jest szpital i pytał się napotkanych przechodniów o drogę! Dopiero jadący za karetką mój koordynator Mariusz Pelikański poprowadził karetkę do szpitala.

Dla mnie organizacja, jak i zabezpieczenie tego rajdu były żenujące. Kary za źle przyklejone naklejki albo za ksero zdjęcia to organizatorzy wiedzą komu wystawić, ale jeśli trzeba za coś odpowiedzieć to od razu wszyscy umywają ręce. Mam nadzieję, że w końcu ktoś wyciągnie z tego wnioski i pociągnie odpowiednie osoby do odpowiedzialności.

W tej chwili najważniejsze jest jednak, aby Ania wróciła do pełni zdrowia. Cały zespół Ariel Rally Team robi wszystko, co w naszej mocy, aby stało się to jak najszybciej. Aniu, jesteśmy z Tobą!!!

Poprzedni artykuł Węgierskie Akropolis
Następny artykuł Domowy sukces Kaucicia

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry