Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Armindo Araujo dla Autoklubu

Po czterech dniach rywalizacji w ciężkich warunkach i przejechaniu 434.77 kilometrów, reprezentant WRC Team MINI Portugal - Armindo Araujo zdołał ukończyć domowy Rajd Portugalii.

Celem Araujo była pierwsza dziesiątka na mecie rajdu, jednak ostatecznie zajął piętnastą pozycję w generalce. Redakcja Autoklubu zaprasza do lektury wywiadu z portugalskim kierowcą. Pierwszy dzień rajdu nie poszedł Ci zbyt dobrze. Co się wydarzyło? Pierwszy raz zorganizowano nocne odcinki, nie mogliśmy się ich doczekać i najważniejsze było, aby mieć perfekcyjne notatki. Niestety popełniliśmy drobny błąd w obliczeniach i to kosztowało nas dużo czasu na drugim odcinku. Pozytywne było to, że portugalscy kibice byli fantastyczni, pomogli nam wrócić na drogę i udało nam się ukończyć dzień bez kolejnych problemów i cisnęliśmy, aby odzyskać trochę czasu przed piątkiem. W piątek panowały bardzo ciężkie warunki. Czy to był jeden z najtrudniejszych dni w twoich rajdowych startach? W piątek było ciężko przy tak nieprzewidywalnych warunkach, ale z Miguelem chcieliśmy się odwzajemnić za nasze problemy z poprzedniego dnia i naprawdę to się udało. Na koniec dnia awansowaliśmy na piętnaste miejsce w generalce, zdołaliśmy uzyskać trzeci czas na Alcaris 1 - osiągając nasze najlepsze tempo, jakie mieliśmy poprzednio w Meksyku. W sobotę było już nie padało, ale wielu kierowców nadal narzekało na panujące warunki. Jak to było w Twoim przypadku? W tym roku Rajd Portugalii nie był taki łatwy. Odcinki raz były mokre, raz suche. Warunki wariowały, przez co cały czas zmieniały się poziomy przyczepności. Ciężko to było przezwyciężyć co było widoczne w liczbie niespodziewanych wycofań. W niedzielę pechowy kapeć. To właśnie jedna z tych rzeczy. Na portugalskim szutrze łatwo o kapcia. Oczywiście zawsze staramy się tego uniknąć, ale każdy może popełnić błąd. Naszym zamierzeniem było doprowadzenie całego samochodu do mety, co zrobiliśmy. Jednakże kapeć był niepotrzebną frustracją. Czy po Rajdzie Portugalii jesteś zadowolony ze swojego MINI, czy nadal trzeba popracować nad ustawieniami tego auta na szutrze? Jestem zadowolony z osiągów mojego MINI. Oczywiście, kiedy jeździliśmy oryginalną ewolucją MINI John Cooper Works 01a, upewniając się o jego niezawodności, Sordo już testował wersję 01b w Portugalii i czasy odcinków sugerują, że to zdecydowana poprawa na szutrze, Nie mogę się doczekać rywalizacji za kierownicą nowej ewolucji. Jak się odnosisz do swojego wyniku z Portugalii? Byłoby fajnie finiszować wyżej przed swoimi kibicami. Cieszę się z czwartego z rzędu ukończonego rajdu. Myślę, że mogę powiedzieć, że od startu do mety rajd był nieprzewidywalny, dla innych bardziej, a dla innych mniej, więc osiągnięcie mety było dla nas wystarczające. Skorzystamy też z doświadczenia nabytego w tych warunkach - głębokie watersplashe, bardzo mokry szuter - ponieważ szykujemy się na Argentynę, gdzie mogą zdarzyć się podobne warunki.Portugalscy kibice są jednymi z najbardziej entuzjastycznie nastawionych do rajdów. Miałeś duże wsparcie z ich strony?Tak. Nie moglibyśmy prosić o większe wsparcie niż te, jakie otrzymujemy od portugalskich kibiców. Przez całą moją karierę zawsze byli fantastyczni i nigdy nie byli tak pozytywnie nastawieni, jak w zeszłym tygodniu. Zawsze chcesz dać z siebie sto procent, aby byli z nas dumni.fot. A.Lavadinho

Poprzedni artykuł Szybko, ale bezpiecznie
Następny artykuł Isik przed Rossettim

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry