Australia rozpoczęta: Sainz pierwszym liderem.
Już dziś, pierwszym z trzech zaplanowanych przejazdów superoesu Langley Park, rozpoczął się Rajd Australii.
Przedostatnia eliminacja mistrzostw świata potrwa do niedzieli, a złoży się na nią aż 21 odcinków specjalnych, których łączna długość wynosi niemal czterysta kilometrów.
Na pokazowej próbie Langley Park snajszybszy był dziś Carlos Sainz. Kierowca Forda nie zawiódł właściwie jako jedyny spośród faworytów do tytułu. Colin McRae, Tommi Makinen i Richard Burns uzyskali zdecydowanie słabsze czasy. Najwyżej uplasował się pierwszy z nich, ale szesnastą lokatę Szkota trudno nazwać dobrą. Na usprawiedliwienie całej trójki można co prawda powiedzieć, że jadąc pod koniec stawki musieli zmagać się z mocno rozjeżdżoną nawierzchnią. Żaden z nich także nie chciał ryzykować jakiejś niemiłej przygody, zdając sobie sprawę, że prawdziwe ściganie rozpocznie się dopiero jutro (w nocy naszego czasu) i minimalne straty z superoesu będzie można bez problemu odrobić.
Sam El Matador przy okazji wczorajszego shakedownu zdementował pogłoski o tym, jakoby zdecydował, że sezon 2002 będzie jego ostatnim w karierze i przez to nie chciał podpisać dwuletniej umowy z Fordem.
"Nie było żadnych nieporozumień dotyczących długości mojego kontraktu. Zdecydowałem po prostu, że będę ścigał się tak długo, jak długo będę robił to dobrze i czuł motywację. Gdyby ekipa nalegała na dwuletnią umowę, z pewnością bym ją podpisał" - powiedział Carlos Sainz.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.