Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Będzie S2000, ale...

- Pod koniec było trochę emocji - powiedział Mariusz Małyszczycki na mecie Rajdu Tyskiego-Mera.

- Nie wiem, dlaczego złapaliśmy tego kapcia. Nigdzie nie dotknęliśmy ani krawężnika, ani żadnej dziury, nic kompletnie. Nie mam zielonego pojęcia. Stało się to na samym początku oesu i cały oes musieliśmy jechać bez opony. No cóż, nie mamy żadnych podejrzeń. Myślę, że kibice są na tyle w porządku, że chyba by czegoś takiego nie zrobili. Powiem szczerze, że nawet fajnie, bo przynajmniej były emocje - mieliśmy przewagę 1.20, a tak Nowocień nas przeszedł i było o co walczyć.

To był bardzo długi i wyczerpujący sezon. Już na razie mi starczy. Jeszcze została Barbórka - to już taki rajd bardziej dla fanów. Pojedziemy Fabią WRC. W przyszłym roku na pewno będzie Peugeot 207, ale nie wiadomo na sto procent czy będę jeździł. Wszystko zależy od finansów, od tego czy znajdę kogoś, kto będzie chciał mnie troszeczkę zasponsorować, bo samemu to nie podołam na pewno.

Jak na pierwszy pełny sezon w sporcie samochodowym, ugraliśmy sporo. Debiutowałem w ubiegłym roku podczas wyścigu górskiego w Sopocie, a pierwszym rajdem była Barbórka. W rajdach startuję niecały rok. Mamy Puchar PZM i mistrzostwo Polski w górach, więc jest się z czego cieszyć.

- Miła niespodzianka przez chwilę być liderem, co prawda skromnym - mówił Mariusz Nowocień pod Urzędem Miasta Tychy. - Ale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jest za dużo prostych i niestety, Clio R3 nas pogoni. Na ostatnim oesie szliśmy wszystko. Mamy wicemistrzostwo i trzeba się cieszyć. Budowaliśmy to auto z myślą o walce w klasie, a tu się okazało, że wygraliśmy klasę, grupę i nawet mamy wicemistrza w generalce na koniec sezonu. Co w przyszłym roku? Trzeba szukać pieniędzy!

- Walka była do ostatniego oesu - mówił Piotr Sopoliński. - Udało się zdobyć trzecie miejsce z 2,5-sekundową przewagą. Ponieśliśmy nieprzewidziane straty w wyniku wypadku poprzedzającej nas załogi. Auto zablokowało trasę, wszyscy wypychali samochód i nie mogliśmy przejechać odcinka. Musieliśmy czekać 10-15 sekund, aż auto zostanie usunięte z drogi. Ale to bez znaczenia, bo tutaj bardziej zależało nam na zdobyciu doświadczenia na przyszły sezon. Traktujemy ten rajd jako czystą naukę.

- Żaden dramat - wyjaśnił Łukasz Markowski. - Równa walka z Piotrkiem, no i Piotrek okazał się szybszy. Wszystko rozstrzygnęło się na ostatnim odcinku. Poszliśmy ostro, ale on widocznie ostrzej! Walka była naprawdę zacięta. Przegraliśmy odcinek i podium o 2,5 sekundy. To jest bardzo efektowne. Cieszę się, że to był Piotrek, bo to mój dobry kolega.

- Jestem bardzo zadowolony. Najprawdopodobniej udało się utrzymać czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej całego sezonu i trzecie w klasie A7 - powiedział Paweł Danys. - Z tego miejsca chciałbym bardzo podziękować wszystkim tym, którzy przekonywali, że nie umiem jeździć na mokrej, śliskiej nawierzchni. Zmobilizowali mnie i dziękuję im za to!

- Trochę pechowo, ale na mecie! - stwierdził Sławomir Sawicki. - Trzecie miejsce w generalce na koniec sezonu - jestem bardzo zadowolony. W ciągu najbliższych kilku dni będę wiedział więcej na temat planów na przyszły rok. Wszystko się wtedy rozstrzygnie - co, jak i czym. Jeżeli będę jeździć, to w mistrzostwach Polski. Raczej ośka. Myślę, że ten samochód, którym teraz jeżdżę, jest bardzo przyjemny, bardzo dobrze się prowadzi i jest to jakaś opcja.

Poprzedni artykuł Pełny spokój w Clio R3
Następny artykuł Kościuszko na podium

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry