Biało-czerwono pod Akropolem
Michał Kościuszko i Jarek Baran jadący samochodem Suzuki Ignis, wygrali w klasie A6 Rajd Akropolu – 8 eliminację Mistrzostw Świata.
Polska załoga zajęła 28 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu i była najlepsza w kategorii samochodów z napędem na jedną oś. Michał i Jarek startowali w Grecji jako zespół prywatny, poza normalnym cyklem Junior WRC. Zawodnicy przejechali w trzech etapach 18 odcinków specjalnych, o łącznej długości 355,62 km. Kościuszko wygrał w klasie aż 17 oesów.
- Bardzo się cieszę, że jestem na mecie, bo jest to najcięższy rajd, w jakim do tej pory jechałem - powiedział Michał. - Startowaliśmy tu po raz pierwszy i tylko z opowiadań wiedziałem, że będzie trudno na dziurawych i wyboistych trasach Grecji. Rzeczywistość okazała się zdecydowanie dużo bardziej wymagająca. Nawet obserwatorzy oglądając tegoroczną konfigurację odcinków uznali, iż jest to najtrudniejszy Akropol od 20 lat.
To czego się tutaj nauczyłem, to przede wszystkim szanowanie auta. Pomimo, iż od początku prowadziliśmy w grupie aut przednionapędowych to nie obyło się bez przygód i komplikacji. W piątek złapaliśmy dwa kapcie, na szczęście na końcówkach oesów. Wczoraj wszystkie 6 odcinków przejechaliśmy czysto, w tym 37-kilometrową Kinetę, która jak na razie była najdłuższym oesem jaki jechałem. Dzisiaj po pierwszym kilometrze pierwszego odcinka straciliśmy łączność na interkomie. Ponad 22 kilometry Jarek pokazywał mi w języku migowym, w którą stronę idą zakręty. Na dodatek na 5 kilometrze drugiego oesu doszliśmy Andreja Jereba i ponad 10 km podróżowaliśmy w gęstym kurzu nie mogąc go wyprzedzić. Gdy już się to udało, na 5 kilometrów przed metą złapaliśmy kapcia.
Ostatni oes odbył się na Stadionie Olimpijskim, gdzie atmosfera i doping kibiców zgromadzonych na trybunach były niepowtarzalne. Byłem zaskoczony tym, jak wielu jest kibiców z Polski. Powiewające biało-czerwone flagi pod Akropolem chyba po raz pierwszy były bardziej widoczne niż flagi czeskich kibiców. Bardzo wszystkim dziękuję za doping zarówno kibicom w Grecji, jak i tym w Polsce.
- Jesteśmy na mecie i to jest najważniejsze - mówił Jarek Baran. - To był piekielnie trudny rajd. Pierwszy dzisiejszy oes rozegrał się pod hasłem "krzyczący pilot". Na pierwszym kilometrze 14 odcinka specjalnego zepsuł się interkom. 22 kilometry musiałem krzyczeć i pokazywać Michałowi jak idą zakręty. Dużym zaskoczeniem dla pilotów na Akropolu był nowy wzór karty drogowej, wprowadzonej przez FIA po raz pierwszy.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.