Bouffier z przekładką
Mimo sporej przewagi, Bryan Bouffier nie zwalnia tempa na trasie Rajdu Rzeszowskiego - kierowca Peugeota uzyskał najlepszy czas na wszystkich oesach porannej pętli.
Straszydle wygrał z przewagą 3,4 sekundy nad Michałem Sołowowem, a na Pasiekach i Przylasku zostawił za sobą Leszka Kuzaja, który korzysta dzisiaj z systemu SupeRally.
- Na razie wszystko jest OK - zameldował Bouffier po przyjeździe do serwisu na Podpromie. - Niektóre fragmenty odcinków były mokre. Przed drugą próbą założyliśmy z przodu deszczówki, nie zamierzaliśmy ryzykować. Chcemy utrzymać nasze miejsce do mety. Dzisiaj możemy się mierzyć z najszybszym polskim kierowcą, mamy porównanie i to jest dla nas dobre. Na resztę dnia zastosujemy bezpieczny wariant w doborze opon. Najważniejsze, to ukończyć rajd!
Grzegorz Grzyb traci już 57,8 sekundy do lidera. - Pierwszy oes na sliku, drugi na deszczu, trzeci znowu na sliku. Jedna trzecia drugiego oesu była mokra, a wszystkie odcinki są piekielnie śliskie. Już dużo syfu jest naniesione, teraz myślę, że będzie jeszcze więcej. Trzeba bardzo uważać, bo naprawdę jest strasznie, strasznie ślisko.
Michał Bębenek posiada 10 sekund przewagi nad Michałem Sołowowem. - Ja nie przekładałem opon i nie wiem, czy to dobrze, czy źle - powiedział Bębenek. - Cały czas jechaliśmy na slikach. Drugi odcinek by taki dość mokry. Na pierwszym odcinku, kurczę, obróciłem się niestety. Musiałem cofać dwa razy, straciłem dość sporo czasu. Mam nadzieję, że to już koniec przygód na dzisiaj...
- U nas wszystko bardzo w porządku - poinformował Maciej Baran, pilot Michała Sołowowa. - Środkowy oes, ten najdalszy, był co prawda bardziej mokry, ale myśmy się nie zdecydowali na zmianę kół. Zmieniali je Bouffier i Grzyb. Myśmy zostali na sliku - i chyba nie było to złe rozwiązanie. W pierwszej partii straszyło, a za chwilę już było OK i dało się to jechać spokojnie slikiem.
Sebastian Frycz został wyprzedzony przez Sołowowa po Przylasku. - Przed drugim odcinkiem w pętli zmienialiśmy koła - mówił pilot Frycza, Jacek Rathe. - Wydaje mi się, że chyba popełniliśmy błąd. Obaj zadecydowaliśmy, że zmieniamy. Tam żeśmy trochę przegrali i przegraliśmy też ten trzeci odcinek. Najważniejsze to, że jedziemy dalej i myślę, że teraz na tej drugiej pętli przyspieszymy. Potem została jeszcze jedna pętla, dwa odcinki, tak że spokojnie. Rajd trwa!
Paweł Dytko utrzymuje się w szóstce. - Znowu nie trafiliśmy z oponą. Znowu pełna mediata, zła informacja. Na trzeci odcinek założyliśmy slika - i zaczęło padać. Loteria, a my coś nie możemy trafić. Ktoś nam sprawdził od rana, że było mokro, ale tu jest tak ciepło, że przez dwie godziny wszystko zdążyło wyschnąć.
Zbigniewa Gabrysia dzieli od szóstego miejsca 7,2 sekundy. - Niestety, źle dobraliśmy opony, do tego dalej nie możemy poradzić sobie z ustawieniem zawieszenia z tyłu, no i mamy troszeczkę problemów, dlatego te czasy nie są takie, jak byśmy sobie życzyli. Zobaczymy, może następna pętla już coś poprawi i będzie troszeczkę lepiej. Drugi oes pojechaliśmy na sliku na przodzie. Było bardzo mokro, nie mieliśmy informacji, tam bardzo dużo straciliśmy. Trzeci oes poszliśmy na mediach, a tył na ciętym sliku.
Kajetan Kajetanowicz spadł za Gabrysia po kapciu na Przylasku. - W połowie oesu gdzieś musiało przyszczypać oponę i poczuliśmy, że schodzi powietrze. Prawe zakręty musieliśmy podcinać ręcznym, bo w lewym przodzie nie było powietrza. Później oponę całkiem ściągnęło i przyjechaliśmy na samej feldze.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.