Colin to dobry wybór
Tydzień po wypadku na MTB, Sebastien Loeb odpowiadał na pytania, dotyczące swojego zdrowia i najbliższej przyszłości.
- Jak się czujesz? Jakie jest twoje morale?
- Jakoś sobie radzę, chociaż źle sypiam. Ból jest dokuczliwy i odczuwam go szczególnie w nocy. A morale? Próbuję zachować optymizm! Znalazłem się w sytuacji, którą trudno zaakceptować. To nonsens, żeby doznać takiej kontuzji u siebie pod domem, trenując na rowerze, kiedy na co dzień jeździ się rajdówką ponad 200 na godzinę wąskim drogami wśród drzew. Ale jakoś muszę przez to przejść. Czasu nie da się cofnąć. Mam teraz nowy cel - wrócić za kierownicę tak szybko, jak będzie to możliwe.
- Czy masz jakieś rozeznanie, ile czasu potrzeba, żebyś był w stu procentach sprawny?
- Niestety, nie. Jak wytłumaczył mi lekarz, to zależy od organizmu. Wiem tylko tyle, że opuszczę Turcję, ale nie przekreśliłem jeszcze ostatnich trzech rajdów w mistrzostwach. Jak na razie po pierwszych badaniach wygląda na to, że ramię zrasta się szybciej, niż oczekiwano. Seanse z fizjoterapeutą były raczej budujące. Rano spotkałem się z lekarzem, który powiedział, że wszystko przebiega prawidłowo. A zatem poza bólem, z którym muszę sobie radzić, są podstawy do optymizmu.
- Kiedy przejdziesz kolejne badania?
- W piątek. Przewidywane są regularne badania. Dba o mnie dr Farron, który przeprowadzał operację. Ma raczej pesymistyczną naturę i nie chce dawać mi fałszywych nadziei
- Jak będzie przebiegała rehabilitacja?
- Trzy razy w tygodniu muszę być w szpitalu na badaniach. Założono płytkę ze śrubami. Nie mam gipsu, ale na razie nie wolno mi poruszać ramieniem. Z drugiej strony muszę pracować dłonią, palcami, przedramieniem i łokciem, żeby utrzymać mobilność. Noszę rodzaj kamizelki, która blokuje ramię przy ciele, mogę ją jednak zdejmować podczas ćwiczeń. Fizjoterapeuta odwiedza mnie co dwa dni. Robię to, co zalecają mi lekarze. Mam do nich pełne zaufanie. Muszę nauczyć się cierpliwości i to jest najtrudniejsze.
- Jakie ćwiczenia możesz wykonywać podczas rehabilitacji?
- Na razie niewiele ćwiczę. Pytałem lekarza dzisiaj rano, czy mógłbym ćwiczyć na stacjonarnym rowerze. Odpowiedział, że będzie to możliwe za kilka dni, ale mogę z tym jeszcze poczekać. Na razie odczuwam skutki operacji i przez parę dni muszę odpoczywać.
- Zostają zatem gry komputerowe?
- Tak, ale gram jedną ręką!
- Pomimo operacji i rekonwalescencji, czy zamierzasz nadal uczestniczyć jako doradca w pracach rozwojowych nad C4-ką?
- Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, ale jeżeli się przydam, zrobię wszystko co tylko możliwe, żeby pomóc Citroenowi. Niestety, jako kierowca mogę jedynie przekazywać wrażenia z jazdy, więc nie wiem, czy teraz będę mógł im pomóc. To, że nie mogę aktywnie uczestniczyć w rozwoju C4, bardzo mnie martwi. W najbliższym czasie planowaliśmy wiele spotkań i testów.
- Zapewne zastąpi cię Dani Sordo?
- Tak, z innymi kierowcami pracującymi dla Citroena.
- Gdyby Marcus Grönholm miał jakiś problem w Turcji, wówczas możecie zostać z Danielem mistrzami świata. Czy w takiej sytuacji mimo wszystko zamierzałbyś wrócić na końcowe trzy rajdy?
- Nie ja będę o tym decydował. To lekarze powiedzą, kiedy mogę znowu jeździć. Jeżeli stwierdzą, że jestem wystarczająco zdrowy na Australię, na pewno nie będę siedział w domu! Gdybym jednak nie był w stu procentach sprawny nawet po Nowej Zelandii i gdyby Marcus odniósł trzy zwycięstwa, wówczas trzeba będzie zadać sobie pytanie, czy pojechać Wielką Brytanię, żeby zdobyć brakujące punkty. Ważne, żeby nie było wówczas ryzyka dla mojego ramienia. Ale mam nadzieję, że znajdę się na trasie przed Rally GB.
- Jak zareagowali Marc van Dalen i Guy Frequelin na wiadomość o twojej kontuzji?
- Tak jak osoby, którym zakomunikowano bardzo złą wiadomość! Byli bardzo rozczarowani, ale nie mieli do mnie pretensji. Ich pierwszym zmartwieniem był mój stan zdrowia, dopiero potem zaczęli się zastanawiać nad mistrzostwami i tym, jak zdobyć obydwa tytuły. Martwię się razem z nimi. Tak bardzo chciałem sprezentować mistrzostwo Kronosowi. Oni wykonywali fantastyczną pracę przez cały sezon. Mam nadzieję, że nie popsułem wszystkiego.
- Czy telefonowali do ciebie inni kierowcy?
- Tak, między innymi Carlos Sainz, Ari Vatanen, Eric Helary, Soheil Ayari.
- Bywają dni, w których otrzymujesz ponad tysiąc e-maili z wyrazami sympatii i poparcia. Czy to dla ciebie miara popularności?
- Tak, ale mimo wszystko jestem zaskoczony i bardzo mi miło. Naprawdę nie spodziewałem się takiego wsparcia i tylu e-maili. Zapewniam was, że czytając te wiadomości, moje morale wzrasta. Przy okazji składam serdeczne podziękowania wszystkim fanom. Już w szpitalu czytałem wszystkie e-maile. Tak źle się czułem, że nie mogłem spać. Noce przebiegały mi na przeglądaniu setek wiadomości z całego świata. Chciałbym również podziękować dziennikarzom za to, że pozwolili mi odpoczywać tuż po operacji. Naprawdę nie miałem głowy, żeby odpowiadać na pytania. Poza tym nie wyglądałem najlepiej, leżąc w szpitalnym łóżku z rurkami w nosie.
- Czy sądzisz, że Citroen pozwoli ci w przyszłym roku trenować na rowerze?
- Dobre pytanie! Nie wiem, ale zazwyczaj gdy ruszasz na trasę na MTB, nie spodziewasz się, że wrócisz z połamanym ramieniem. Nie podejmujesz większego ryzyka, niż stając na starcie Rajdu Finlandii. Muszę uprawiać inne sporty, a tu w Szwajcarii, gdzie mieszkam, najlepszy jest rower górski. Pełno jest wspaniałych podjazdów i zjadów. Być może powinienem trenować tylko na podjazdach, bo wtedy ryzyko upadku jest mniejsze...
- Co dalej z twoją Xsarą z numerem 1?
- Colin McRae otrzymał misję powstrzymania Marcusa i utrudnienia mu życia. W tej chwili presja spoczywa na ramionach Marcusa. Jeżeli chce zdobyć tytuł mistrza świata, nie może sobie pozwolić na żaden błąd.
- Czy zgadzasz się z wyborem twojego zastępcy?
- Tak. Na liście kierowców, którzy byli do dyspozycji, Colin posiada największe doświadczenie, najwięcej sukcesów na koncie i co ważne, dobrze zna Xsarę. Nie ma zbyt wielu kierowców, którzy mogą zmierzyć się z Marcusem. Sądzę, że Colin ma największe szanse na sukces i zapewni Kronosowi dużo punktów. Osobiście posiadałem trzech kandydatów: Märtina, Gallego i McRae. Nie jest łatwo stwierdzić, który w tej sytuacji byłby lepszy. Markko Märtin stracił kontakt z mistrzostwami i co więcej, zrezygnował z rajdów w trudnej sytuacji. Galli jeździ w tym roku bardzo równo, ale jest zdecydowanie mniej doświadczony niż McRae. Dlatego naprawdę uważam, że Colin stanowi dobry wybór.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.