Coraz ciekawiej na rynku transferowym.
Wraz ze zbliżającym się zakończeniem sezonu rajdowych mistrzostw świata, coraz ciekawiej robi się na rynku transferowym.
Praktycznie we wszystkich zespołach szykują się zmiany, z których co najmniej kilka zasługuje na miano prawdziwych hitów. Coraz głośniej mówi się o tym, że Markko Martin w przyszłym roku zasili zespół Peugeot. Tylko czy lider ekipy Forda nie zrezygnuje z wiązania swej przyszłości z teamem, który właśnie ogłosił, że kończy starty w WRC po zakończeniu przyszłego sezonu? Jego macierzysty zespół tymczasem zaproponował bardzo intratny, czteroletni kontrakt... Francoisowi Duvalovi.
Jeszcze parę dni temu nie było wiadomo czy Ford będzie obecny na światowych oesach po tym sezonie. Z tego względu już wcześniej dano wolną rękę Duvalowi w celu umożliwienia mu znalezienia sobie ewentualnego nowego pracodawcy. Wiadomo, że młody Belg rozmawiał z Citroenem, ale w tej chwili diametralnie zmieniła się sytuacja. Ford ogłosił, że zostaje w WRC na następne cztery sezony, a Citroen będzie jeździł jeszcze tylko w przyszłym roku. Duval myśląc o swojej przyszłości najprawdopodobniej wybierze Forda – zespół, który dobrze zna i który gwarantuje mu właśnie przyszłość. Malcolm Wilson prowadzący rajdowy team Forda stwierdził, że Duval jest kierowcą, który zrobił w tym roku największe postępy – nie dziwi więc fakt, że chce go u siebie zatrzymać: „Poprosiliśmy Francoisa, żeby został i pełnił rolę lidera w naszym zespole przez najbliższe cztery lata.” Trzeba przyznać, że jest to oferta co najmniej godna uwagi.
Nie wiadomo kto poprowadzi drugiego Focusa. Być może będzie to jakiś szybki kierowca, który przyniesie ze sobą dodatkowego sponsora. Pamiętajmy również, że Malcolm Wilson opiekuje się karierą swojego syna. Siedemnastoletni Matthew Wilson już odnosi sukcesy w Wielkiej Brytanii za kierownicą Forda Focusa WRC, a w tegorocznym Rajdzie Walii zajął trzynaste miejsce. W przyszłym roku ma jechać w większości imprez zaliczanych do mistrzostw świata. Czy otrzyma najnowszej specyfikacji fabryczne auto?
Również Citroen zastanawia się nad obsadą fotela w drugim aucie. Nie wiadomo jeszcze kto zastąpi we francuskim teamie Carlosa Sainza. Bardzo możliwe, że u boku nowo kreowanego mistrza świata - Sebastiena Loeba - będą startować różni kierowcy. Guy Frequelin kierujący zespołem bierze pod uwagę zatrudnianie różnych kierowców wyspecjalizowanych w określonych rajdach/nawierzchniach. Jak widać, nie jest łatwo zastąpić tak wybitnego kierowcę jakim jest słynny El Matador.
Być może szefostwo Citroena wykona telefon do kierowcy, o którym było głośno podczas ostatniego Rajdu Katalonii. Chodzi o Stephana Sarrazina, który jadąc niefabryczną Imprezą WRC wystawioną przez Subaru France zajął czwarte miejsce w swoim trzecim występie w mistrzostwach świata. Co więcej – ten były kierowca wyścigowy, mający doświadczenie w Formule 1, pokonał obydwu fabrycznych reprezentantów Subaru z Petterem Solbergiem na czele, wygrywając po drodze jeden oes. Ten 29-letni kierowca startuje na co dzień w mistrzostwach Francji i jest zdecydowanie specjalistą od nawierzchni asfaltowych. Rajd Katalonii był jego jedenastym w karierze występem za kierownicą samochodu klasy WRC. Być może, po katalońskiej porażce, zainteresuje się nim zespół Subaru, który z pewnością nie jest usatysfakcjonowany postępami Mikko Hirvonena. Pozycja Fina w Subaru jest mocno zagrożona i wielu twierdzi, że nie włoży on już w przyszłym roku niebieskiego kombinezonu.
W niebieskich barwach, ale Red Bulla, na przyszłorocznym Rajdzie Szwecji najprawdopodobniej pokaże się inny utalentowany kierowca – Matthias Ekstrom. Szwed, podobnie jak Sarrazin, nie tylko wie jak jeździć autem rajdowym, ale także potrafi doskonale ścigać się na torach. 26-letni kierowca wywalczył w tym roku za kierownicą Audi A4 mistrzostwo w słynnej niemieckiej serii wyścigowej DTM. Zanim jednak rozpoczął sezon wyścigowy, wystartował w Rajdzie Szwecji N-grupowym Mitsubishi Lancerem Evo VII nie dając szans rywalom w swojej klasie. Nic dziwnego więc, że w przyszłym roku chce wystartować w swoim domowym rajdzie samochodem WRC. Mówi się, że pojedzie trzecią Skodą Fabią WRC, która będzie nosić barwy Red Bulla. Po sezonie 2005 jego umowa na starty w DTMie skończy się i Ekstrom nie wyklucza długoterminowej przesiadki do rajdówki.
Jeśli mowa o Skodzie, to nie sposób nie wspomnieć o coraz głośniej dyskutowanym ewentualnym powrocie do WRC Colina McRae. Słynny Szkot wziął udział w krótkich testach Fabii WRC przed Rajdem Katalonii i jest w kontakcie z czeskim zespołem. Jeśli doszłoby do podpisania umowy Szkot chciałby, aby pracę dostał jednocześnie Kris Meeke. Mistrz świata z 1995 roku opiekuje się karierą tego młodego kierowcy, który po tegorocznych występach w Junior WRC chciałby otrzymać szansę w aucie z najwyższej rajdowej półki. Zarówno w kwestii McRae’a, jak i Meeke’a mowa jest o udziale w wybranych rajdach, a nie pełnym sezonie. Dodajmy, że McCrash testował Fabię wraz ze swoim starym znajomym pilotem – Nicky Gristem, który oznajmił, że chętnie znowu będzie pilotował swojego kolegę.
Jak widać, na daną chwilę jest wiele możliwych rozwiązań obsady miejsc w zespołach fabrycznych. Martwi jednak fakt, że przyszły sezon będzie ostatnim dla Peugeota i Citroena. To oznacza stratę co najmniej czterech miejsc dla kierowców chcących walczyć o najwyższe rajdowe laury. Chyba najwyższa pora na jakieś konkretne zmiany w WRC, bo robi się naprawdę niewesoło i nic nie zmienia tu fakt, że wraca Skoda i Mitsubishi, a Ford zdecydował się pozostać w mistrzostwach świata przez najbliższe cztery lata.
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.