Czas na argentyńskie szutry!
Już w najbliższy weekend uczestnicy Rajdowych Mistrzostw Świata powrócą do walki o sekundy – tym razem na szutrowych odcinkach specjalnych Argentyny.
Będzie to już ósma eliminacja tegorocznego czempionatu, która zakończy pierwszą połowę sezonu 2004. Po trzech arcytrudnych zarówno dla sprzętu jak i załóg rajdach na Cyprze, w Grecji i w Turcji, argentyńska eliminacja powinna być nieco bardziej przyjazna dla uczestników. Nie oznacza to jednak, że będzie to przejażdżka po parku. Zmienne warunki, dość śliska nawierzchnia, kamienie na drodze oraz powrót starych, ale dla wielu kierowców nowych oesów mogą sprawić wiele trudności nawet najlepszym.
Liderem mistrzostw jest Sebastien Loeb (Citroen Xsara WRC), który w ostatnich trzech trudnych rajdach dwukrotnie wygrywał i raz był drugi. Francuz w tym sezonie nie ujrzał mety tylko w Meksyku i prowadzi z przewagą dziewięciu punktów nad Petterem Solbergiem. W zeszłym roku kierowca Citroena zakończył udział w Rajdzie Argentyny poza drogą, ale teraz liczy na walkę o zwycięstwo: „Po paru zmianach w ustawieniach, moja Xsara, którą jechałem w Turcji powinna być konkurencyjna również w Argentynie. Do nas będzie należało pełne wykorzystanie jej możliwości już od pierwszej pętli, na której najprawdopodobniej będziemy odgrywać rolę „czyszczących drogę” przed następnymi autami. Problemem jest to, że zwycięstwo w Argentynie wydaje się równie prawdopodobne dla Marcusa, Pettera, Markko, nie zapominając także o Carlosie, który właściwie będzie się tu czuł jak u siebie w domu! Nie ma jednego faworyta – jest ich wielu!”
Petter Solberg (Subaru Impreza WRC) ukończył w tym roku każdy rajd na pozycji punktowanej, wygrywając w Nowej Zelandii i Grecji. Rok temu w Argentynie był piąty. „Argentyna to wyjątkowy rajd,” mówi mistrz świata. „Jest bardzo trudny, gdyż mamy tam wiele różnych typów dróg – zakręcone, wąskie, szybkie, a nawierzchnia cały czas się zmienia, są przejazdy przez wodę, a rano może się nawet pojawić lód. Sądzę, że będzie to jeden z najtrudniejszych rajdów, tym bardziej, że będziemy mieli tylko 25 opon do zużycia, dlatego bardzo istotny będzie właściwy ich dobór. W tym roku rajd odbywa się w innym miesiącu, dlatego warunki będą zgoła inne od tych sprzed roku. Nigdy jeszcze nie wygrałem w Argentynie i wydaje mi się, że kierowcy z największym doświadczeniem najlepiej sobie tu radzą. Uważam jednak, że jest już najwyższa pora, żebym również i ja dobrze się tu zaprezentował. Dam z siebie wszystko.”
Markko Martin (Ford Focus WRC) zajmuje trzecie miejsce w mistrzostwach, jednakże nie ukończył dwóch ostatnich rajdów i traci już do Loeba dziewiętnaście punktów: „Moje wyniki w dwóch ostatnich rundach były rozczarowujące, dlatego bardzo ważne jest, żebyśmy osiągnęli tu metę i zdobyli punkty, tak żeby sytuacja w mistrzostwach zarówno moja, jak i zespołu była jeszcze w miarę dobra.” Estończyk cieszy się, że trzy dość powolne imprezy są już za nim: „Wolę szybsze rajdy od tych wolniejszych. Na takich zawodach jest więcej emocji, a ja to lubię. Odcinki nie są zbyt techniczne, choć nie brakuje też zdradliwych fragmentów wymagających zwiększonej uwagi.” Martin nie ukończył zeszłorocznego Rajdu Argentyny z powodu awarii w jego Fordzie.
Dla Marcusa Gronholma ten sezon nie jest łatwy. Nowy Peugeot 307 WRC nie może do końca zwalczyć problemów technicznych i choć pokazał, że jest szybki, to nie ma jeszcze zwycięstwa na koncie. Co prawda dwukrotny mistrz świata był najszybszy w Grecji, ale niezgodne z przepisami pompy paliwa doprowadziły do dyskwalifikacji obydwu francuskich aut. Widać jednak światełko w tunelu – drugie miejsce w Turcji, a przede wszystkim ostatnie testy, podczas których Fin stwierdził, że samochód spisywał się lepiej niż kiedykolwiek przedtem. Podczas zeszłorocznego Rajdu Argentyny Gronholm odniósł swoje, jak na razie, ostatnie zwycięstwo w WRC. Czy tym razem Fin będzie w stanie zmniejszyć 21-punktową stratę do Sebastiena Loeba?
Kierowcą, który ma największe doświadczenie, jeśli chodzi o argentyńską imprezę jest Carlos Sainz. Startował tam trzynaście razy, dziewięć razy stawał na podium i dwukrotnie wygrywał. „Argentyna to rajd, który naprawdę kocham. Ludzie mówią moim ojczystym językiem, a więc czuję się tam jak u siebie w domu! Odcinki i atmosfera są po prostu wspaniałe! Uwielbiam być na tym rajdzie. W tym roku na pewno też będzie świetnie. Dodatkowo organizatorzy zdołali ponownie skierować rajd w rejon Mina Clavero, gdzie sceneria jest oszałamiająca. Jestem zachwycony, że znowu będziemy pokonywać odcinki „Giulio Cesare” i „El Condor.” To są legendarne oesy. Obawiam się tylko, w jakim będą stanie, ale o tym przekonamy się na rekonesansie. Dobrze jest jednak, że organizatorzy zaproponowali większą różnorodność prób i nie będziemy musieli zbyt dużo przejeżdżać tych samych oesów.” Sainz zajmuje w klasyfikacji piąte miejsce ze stratą 29. punktów do Loeba. Hiszpan rok temu był drugi, ale gdyby nie minutowa kara wynikła z nieporozumienia z pilotem „El Matador” wygrałby tamte zawody.
Rajd Argentyny, który będzie również czwartą rundą Production Car WRC, rozpocznie się czwartkowym superoesem – dziesięć minut po północy z czwartku na piątek naszego czasu. Cały rajd będzie liczył 26 odcinków specjalnych o łącznej długości 376,65 km.
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.