Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Diabelsko trudna trasa

Bryan Bouffier, najszybszy na wszystkich trzech oesach, prowadzi po pierwszej pętli Rajdu Karkonoskiego, wyprzedzając o 24 sekundy Kajetana Kajetanowicza.

- Jak na razie wszystko w porządku - uznał Bryan. - Nie sądziłem, że te oesy będą tak trudne. Wymagają nieustannej zmiany rytmu jazdy. Czasem drogi są równe i wąskie, czasem szersze, brudne i nierówne. Bardzo, bardzo trudno znaleźć jakiś rytm, ale jest OK. Mój Peugeot dobrze pracuje, ja robię co mogę. Jadę tak szybko, jak potrafię, choć nie podejmuję zbyt dużego ryzyka. Przy trasie widzieliśmy dużo kibców. Stoją w bezpiecznych miejscach. Jest naprawdę bardzo bezpiecznie.

Kajetan Kajetanowicz tylko na Dziwiszowie nie zmieścił się w czołowej dwójce, ustępując o jedną dziesiątą Tomaszowi Kucharowi. - Nie wiem czy Tomek się poci, ja się na pewno pocę! - oświadczył Kajto. - Zobaczymy, jak będzie na następnej pętli. Myślę, że teraz założymy jakieś inne opony. Mogę zdradzić, że będą mniej docięte, bo dużo straciliśmy na Karpaczu. Oes był praktycznie cały suchy. Mieliśmy mocno docięte opony, no ale to są niuansiki. Myślę, że dałoby się coś poprawić z zawieszeniem - porozmawiam zaraz z mechanikiem. Tył jakby chciał nam odpaść, ale jest znacznie lepiej, jak na Rzeszowie. Tył mocno podbija na poprzecznych nierównościach. Na pewno jest za miękki. Będziemy chyba coś zmieniać. Odcinki są diabelsko trudne. Jest sucho - myślałem, że będzie gorzej, czyli lepiej dla nas!

Tomasz Kuchar traci 9,7 sekundy do Kajetanowicza. - Fajnie, tylko że ślisko strasznie! Nie spodziewałem się, że będzie tak ślisko. Spodziewałem się, że będzie przyczepnie. Za bardzo miota nami po tych odcinkach. Samochód skacze jak żaba. Nie jadę płynnie. Samochód jest podsterowny na wejściu, nadsterowny na wyjściu. Generalnie równo ślisko!

- W połowie drugiego odcinka prawdopodobnie straciliśmy z tyłu szperę i dyfer - opowiadał Michał Bębenek, który spadł za Kuchara po Karpaczu. - Tył potwornie się tłucze, mamy przednionapędowy samochód. Prawdopodobnie szpera się rozsypała i gdzieś tam uderzyła w uszczelnienie, po czym wyciekł olej. Straty nie są jednak dramatyczne. Walczymy dalej! Chłopaki muszą teraz ocenić sytuację i na pewno wymienić reduktor z tyłu, bo już nie miałem napędu na ostatnim odcinku. Praktycznie z żadnego zakrętu nie dało się odjechać. Tylko na wprost samochód w miarę się napędzał.

- Opony! - mówił Paweł Dytko. - Wybraliśmy zerówkę na tył. Był jakiś tam plan, żeby zmieniać mediatę na drugi odcinek. Mieliśmy w zapasie mediatę, ale nie zrobiliśmy tego, bo dostaliśmy sygnał, że jednak wszystko bardzo poprzesychało w porównaniu do poranka. No i tak sobie jechaliśmy z tą zerówką z tyłu. Zwłaszcza na Karpaczu było niefajnie, bo tył zaczął mocno płynąć. Teraz zmienimy już opony na normalne slicki. Troszkę skorygujemy zawieszenie, bo tył się odbija, no i zobaczymy... Na pewno nie będziemy jechali tempem ani Michała, ani Kajtka, ale musimy uciekać Tomkowi. Tak że standard!

- Trochę mi skacze po całej drodze i wypluwa przodem - komentował Tomasz Czopik. - Nie radzę sobie na razie z samochodem. Dawno tak nie miałem. No ale w końcu go chyba ustawię!

- Nie mam zbyt dobrej trakcji - informował Patrik Flodin, siódmy i najszybszy w Subaru. - Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie. Samochód w wielu miejscach jest podsterowny, choć pracuje znacznie lepiej. Nawierzchnia jest jednak bardziej nierówna. Na ostatnim odcinku było okropnie. Szkoda... Wczoraj padało na shakedownie i tam samochód był naprawdę dobry. Trochę zgadywaliśmy, jak ustawić go na sucho, ponieważ nie mamy dobrego set-upu na sucho. Być może samochód jest zbyt miękki. Nie jestem ekspertem na asfalcie.

- Jedzie nam się dzisiaj, nie wiem, chyba nerwowo - przyznał Jacek Rathe, pilot Sebastiana Frycza. - Chyba mamy nie do końca ustawione zawieszenie. Nie wiem czy koledzy mają to samo, ale latamy po całej drodze. Są takie szczyciki - wyskakujemy na jednym i lądujemy na drugim. Bardziej podróżujemy w powietrzu niż na ziemi. Myślę, że ten ostatni odcinek, który był już równiejszy, to już pojechaliśmy przyzwoicie mimo tego, że na początku było potwornie ślisko. Ale Sebastian przycisnął swoim takim chytrym sposobem, no i już chyba wynik był niezły. Piąte miejsce na tę chwilę uważamy za sukces. Oczywiście, na następnej pętli spróbujemy przycisnąć.

- Bardzo fajnie. Przyspieszamy! - ocenił Piotr Maciejewski, lider ośki i klasy A6. - Warunki są trochę trudne. Troszeczkę jest brudu na trasie. Od początku zaczęliśmy w miarę szybko jechać. Ostatni odcinek pojechaliśmy wyjątkowo szybko, wyjątkowo nam leżał. Spadanie z Karpacza pojechaliśmy naprawdę w bardzo przyzwoitym tempie. Przegraliśmy z Bryanem o dwie sekundy na kilometrze. To jest niezły wynik. Podobne straty do Bryana notował Beres na Rajdzie Barum. Myślę, że zbliżamy się do tego, żeby zacząć w miarę szybko jeździć po asfalcie.

Mariusz Małyszczycki wiozący dwukrotnego zwycięzcę Rajdu Karkonoskiego, Jarka Barana, czwarty po OS 1, złapał kapcia na OS 2, a na OS 3 zatrzymał się z powodu uszkodzenia chłodnicy Peugeota. Kamil Butruk stracił hamulce i cofał na nawrocie.

Poprzedni artykuł Lider zwolnił przed metą
Następny artykuł Bouffier przed Kajetanowiczem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry