Druga strona kolca
Szanowni Kibice, Koledzy Rajdowcy.
Myślę, że uczciwie będzie, jeśli w odpowiedzi na komentarz Pana Michała Sołowowa do "afery kolcowej" w Cieszynie, przedstawię pogląd drugiej strony konfliktu. Mam nieodparte wrażenie, że zarówno z pisma Pana Michała, jak i zwłaszcza komentarzy kibiców, wyziera obraz sędziów i organizatorów -"oszołomów”, „betonów”, co to tylko chcą utrudnić życie uczestnikom imprezy sportowej, narazić na niebezpieczeństwo, a kibiców zniechęcić do oglądania zawodów. Otóż zapewniam, że tak nie jest. Większość tych, którzy kochają ten sport, organizują imprezy, sędziują, na pewno wie , że przeprowadza się je głównie dla kibiców , a gwiazdami imprezy są kierowcy. Fatalnie byłoby gdyby w charakterze gwiazdy wystąpił sędzia. Czuję jednakże pewien dyskomfort, widząc daleko idącą niewiedzę kibiców w zakresie zasad rządzących tym sportem. Przykro o tym mówić, ale w znacznej mierze uwaga ta dotyczy również zawodników. To nie pora i miejsce na szczegółową edukację, ale przypomnę jedynie, że podstawową rolą sędziego imprezy motorowej jest pryncypialne egzekwowanie prawa. W trakcie zawodów nie ma mowy o "naginaniu" przepisów wedle aktualnych życzeń uczestników. Jeżeli zawodnicy dochodzą w trakcie sezonu do wniosku, że przepisy są niewłaściwe i należy je modyfikować, to serdecznie zapraszamy do składania takich wniosków i współpracy z Komisją Rajdową w ich zmianie. Na koniec sezonu nastaje właśnie czas na takie działania, ale na pewno nie w trakcie imprez. Jak do tej pory uczestnictwo ciał przedstawicielskich zawodników, po krótkim okresie zapału kończyło się dość szybko. Być może dlatego, że jest to praca żmudna, niewdzięczna i na dodatek społeczna.
Ale wróćmy do Cieszyna. Każdy zawodnik wypełniając i podpisując zgłoszenie, zawiera z organizatorem umowę cywilnoprawną i tym samym akceptuje warunki uczestnictwa w zawodach, opisane w Regulaminie Uzupełniającym, który to zawiera również odwołania do aktów nadrzędnych. Pan Sołowow zgłaszając się do tej imprezy miał świadomość i akceptował fakt zakazu użycia opon okolcowanych. Dla całkowitej jasności zostało to potwierdzone informacją organizatora.
Brak zgody na użycie opon okolcowanych wynika z jednej strony z powodów sportowych - wyrównanie szans uczestników. Drugim powodem są sprawy formalne i administracyjne dla organizatora, który starając się uzyskać stosowne zgody u władz administracyjnych, na użycie dróg w sposób szczególny, musi zrobić to w oparciu m.in. o Ustawę Prawo o Ruchu Drogowym, która zabrania używania takich opon w Polsce.
Wszelkie odstępstwa mogą spowodować konflikt z lokalnymi władzami i uniemożliwić organizację rajdu w latach kolejnych. Pomyślcie, który wójt czy burmistrz wyda świadomie zgodę na działania sprzeczne z prawem?
Na zawodach Zespół Sędziów Sportowych, podejmując zawsze decyzje w sposób kolegialny, zajmuje się wyłącznie egzekwowaniem lub interpretacją przepisów a nie ich tworzeniem. Twierdzenia Pana Sołowowa o "nowej świeckiej tradycji„, czy też umowy dżentelmeńskiej zawartej z nami, nie mają żadnych podstaw, a na dodatek są przejawem relatywizmu moralnego.To takie piękne nasze polskie podejście, Panowie na chwilę oślepniecie, będziecie mieli "d....chron", a my złamiemy przepisy i wszyscy będą szczęśliwi. Otóż zapewniam, że jako sędzia nie zaakceptuję takich postaw. Prawo jest jednakowe dla wszystkich. Oburzamy się przecież wszyscy czytając i oglądając w mediach o przejawach naginania prawa lub jego łamania, ale jeśli dotyczy to nas personalnie to należy już mieć inną optykę?
Rozmowa ZSS-u z Panem Michałem, w której to w sposób jednoznaczny i stanowczy, potwierdziliśmy stosowanie przepisów w zakresie użycia opon okolcowanych, prowadzona była w sposób kulturalny pomimo jego ultimatywnych stwierdzeń w rodzaju "albo odwołacie rajd, albo pozwolicie jechać na kolcach". Czy spokojny i wyważony sposób dyskusji mógł być zrozumiany jako ciche przyzwolenie? Nie sądzę. Rajd ruszył, ale niestety trzy czołowe załogi postawiły nas przed faktem dokonanym. Ponieważ wszyscy sędziowie zostali zobowiązani przez Dyrektora do przeprowadzenia kontroli opon w punktach kontrolnych, otrzymaliśmy wkrótce oficjalną informację o tym fakcie. Po krótkiej rozmowie telefonicznej z sędzią będącym na trasie, podjęliśmy wspólną decyzję o wykluczeniu tych załóg. Stosowna decyzja została wręczona załogom podczas pierwszego przegrupowania. Wyjaśnię, że we wszystkich rajdach przynajmniej jeden z sędziów przebywa na trasie, a pozostali pracują w bazie rajdu.
Młody stażem sędzia będący na trasie, w moim przekonaniu, nie mógł "być zaskoczony decyzją”, skoro brał udział w rozmowie i to właśnie on sygnalizował wcześniej telefonicznie konieczność jej podjęcia ze względu na wielkie napięcie wśród zawodników spowodowane niesportowym zachowaniem innych.
I jeszcze o jednym zdarzeniu, które miało miejsce w kawiarni przy biurze rajdu, o którym Pan Michał z miłości do rajdów nie chce się rozwodzić. Niestety "stugębna plotka" głosi, iż sędziowie byli pijani w trakcie imprezy. Abstrahując od spektakularnego widowiska, które wywołał Pan Sołowow, to należy ten fakt udokumentować.
Okazało się, po badaniach alkomatem, że ilość alkoholu w wydychanym powietrzu była na poziomie fizjologicznym organizmu, co zostało skomentowane przez policję - "jest Pan trzeźwy jak dziecko”. Niestety sensacja pozostała i żyje swoim życiem.
Na koniec pozwolę sobie na następujące stwierdzenia. Zawodnicy i sędziowie, organizatorzy i działacze, nie są po dwóch stronach barykady. Gramy w jednej drużynie. Z pewnością zawodzi komunikacja między nami. Powinniśmy więcej ze sobą rozmawiać, ale lepiej bezpośrednio, a nie przy pomocy mediów. Emocje nie są dobrym doradcą, zapraszam więc do spokojnego wyjaśnienia swoich racji. Jestem głęboko przekonany, że czołowi zawodnicy, nadal będą stanowić wzorzec do naśladowania dla młodszych adeptów sztuki rajdowej, a dla kibiców pozostaną, i słusznie - idolami.
Ze sportowym pozdrowieniem
Witold Bieńkowski
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.