Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Elpa po I etapie. Kłopoty Polaków.

Na ostatniej pętli pierwszego etapu Rajdu Elpa sporego pecha miały obydwie polskie załogi.

Kuligowi i Baranowi na dziewiątym odcinku specjalnym otworzyła się maska w ich Fordzie Focusie WRC, a Kuzajowi i Mombaertsowi na następnej próbie posłuszeństwa odmówiło turbo. W efekcie ci pierwsi musieli się zatrzymać, aby zamknąć maskę, a ci drudzy byli zmuszeni do pokonania dwóch długich odcinków (jednego nawet pod górę) bez doładowania. Wszystko to kosztowało oczywiście ogromnie dużo czasu i w przypadku Kuzaj jedną pozycję. Bez żadnych problemów jedzie za to lider rajdu, Renato Travaglia, który był najszybszy na wszystkich odcinkach pętli. Drugie miejsce ze stratą blisko 2:40 min. zajmuje Grek Leonidas Kyrkos. Kuzaj jest trzeci, ponad sześć sekund za Kyrkosem. Kulig wciąż jest czwarty. Jego strata do lidera jest już jednak ogromna i wynosi blisko cztery i pół minuty. Jutro przed załogami bardzo szybkie odcinki specjalne. W sumie osiem prób o długości 128 kilometrów. Miejmy nadzieję, że Polakom pójdzie lepiej niż dzisiaj.

Renato Travaglia: „Jestem bardzo zadowolony z prowadzenia. Bardzo dobrze czuję się na tutejszych odcinkach specjalnych. Jechaliśmy bardzo czysto. Nie popełnialiśmy błędów i stąd nasza przewaga. Na początku rajdu swoją szybką jazdą zaskoczył mnie Leszek Kuzaj. Potem jednak przyspieszyliśmy i teraz mamy komfortową przewagę. Jutro postaramy się dowieźć 200 punktów do mety.

Janusz Kulig: „To nie jest po prostu nasz dzień. Jechało mi się bardzo źle. Nie czuję tego samochodu. Do tego przytrafiło nam się kilka przygód, m.in. ta z ptakiem i później z maską. Dopiero dwa ostanie odcinki etapu pojechałem dość szybko. Strata jest już bardzo duża. Możemy awansować tylko wtedy, jeśli ktoś z czołówki odpadnie”.

Leszek Kuzaj: „Zaczęliśmy rajd dość dobrze. Co prawda na pierwszym odcinku złapaliśmy kapcia, ale szczęśliwie zdarzenie to miało miejsce pod koniec próby i sytuacja ta w efekcie nie kosztowała nas zbyt wiele czasu. Później staraliśmy się nawiązać rywalizację z Renato Travaglią i do pewnego momentu to się udawało. Wygraliśmy dziś z Włochem dwa odcinki specjalne, co bardzo mnie cieszy. To jest jeden z najlepszych kierowców asfaltowych na świecie, jadący bardzo dobrze przygotowanym Peugeotem 206 WRC, poprzeczka wisi więc wysoko. Niestety, na szóstym oesie zaczęliśmy borykać się z problemami technicznymi. Zdefektował sensor sterowania skrzyni biegów, co kosztowało nas kilkanaście cennych sekund. Serwis uporał się z tą awarią i przez pewien czas wszystko było w porządku. Na ostatnią pętlę wyruszaliśmy bojowo nastawieni, ale już na starcie do dziewiątego odcinka specjalnego nasze nastroje uległy krańcowej odmianie. Tym razem awaria okazała się jeszcze poważniejsza – zepsuła się turbosprężarka. Tym samym zmuszeni byliśmy przejechać trzy próby samochodem, w którym bardzo brakowało mocy. Nie było oczywiście mowy o równorzędnej walce z rywalami. Ten defekt kosztował nas ponad dwie minuty straty i spadek z drugiej na trzecią pozycję. Na tym jednak nie skończyły się stresy. Już na drodze dojazdowej, jakieś trzy kilometry od strefy serwisowej, auto nagle zgasło. Mimo wielu kombinacji nie mogliśmy go z Erwinem ponownie odpalić. Próbowaliśmy przeróżnych sztuczek, a wszystko to trwało wiele długich minut. Byłem przekonany, że to już koniec, że dalej nie pojedziemy. Zrezygnowany, z wściekłości kopnąłem samochód... co o dziwo zadziałało! Dotarliśmy więc szczęśliwie do serwisu, który ma teraz za zadanie wyeliminować wszelkie usterki(...)

Jutro postaramy się pojechać trochę szybciej niż dziś. Nasz samochód jest bowiem ustawiony w sposób zdecydowanie inny od tego, który dotychczas stosowałem. Zawieszenie przypomina charakterystyką wyścigowe, co wymusza na kierowcy inny styl jazdy. Przyzwyczajenie do tego zajęło mi chwilę. Teraz jednak czuję już auto na tyle, żeby pojechać naprawdę szybko. Oczywiście o odrobieniu straty do Travaglii nie ma już raczej mowy. Naszym celem będzie więc odzyskanie i utrzymanie drugiej pozycji.”

Poprzedni artykuł Elpa po OS 6. Travaglia ucieka.
Następny artykuł Dytko przed Gabrysiem w Rajdzie Śnieżki.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry