Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Frycz: Może zostanę czołgistą?

Sebastian Frycz, pilotowany przez Jarosława Gierasa, znakomicie spisał się na trasie jubileuszowego sześćdziesiątego Rajdu Polski, zajmując pierwsze miejsce w grupie N i drugie w klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.

Tym samym utalentowany kierowca ze Szczyrku, jeżdżący Mitsubishi Lancerem Evo V, powtórzył rezultat uzyskany podczas pierwszej eliminacji RSMP – Rajdu Elmot. Po dwóch rundach Sebastian pewnie prowadzi w ence. W klasyfikacji generalnej Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, z dorobkiem szesnastu punktów, dzieli pierwszą pozycję z Tomaszem Czopikiem (Subaru Impreza WRC).

O ile jeszcze przed sezonem stawiano cię w gronie głównych faworytów do tytułu w grupie N, o tyle raczej mało kto spodziewał się, że będziesz po dwóch rundach na czele klasyfikacji generalnej. Liczyłeś na taki dorobek punktowy po dwóch eliminacjach?

Sebastian Frycz: Szczerze mówiąc nie! Rozpoczęliśmy sezon z bardzo niewielkim budżetem, nie pozwalającym właściwie na żadne ambitne plany. Od początku koncentrowałem się tylko na grupie N. Wcale nie stawiałem się w roli faworyta, bo znam możliwości moich konkurentów. Michał Bębenek i Zbyszek Gabryś to bardzo szybcy kierowcy, a przecież poza nimi jest też kilku innych dobrych zawodników. Dlatego nie wybiegałem myślami poza zmagania z moimi bezpośrednimi rywalami. Rajdu Elmot – powrót do enki po sezonie za kierownicą samochodu Super 1600 – był ciężką próbą. Michał bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, ścigaliśmy się ostro praktycznie do samego końca. Wygrana z takim rywalem przynosi sporo satysfakcji i dodaje pewności siebie. Na dodatek, udało się dojechać na drugim miejscu w generalce – co jednak potraktowałem raczej jako deser, niż jako danie główne. Po Elmocie mieliśmy trochę czasu i we współpracy z firmą Kulig Promotion przygotowywaliśmy nasz samochód. Wymieniliśmy elektronikę na nowszą, bawiliśmy się trochę ustawieniami. Efekty były znakomite – auto stało się wyraźnie szybsze. To ułatwiło rywalizację w Rajdzie Polski, ale po raz kolejny nawet nie myślałem o miejscu w generalce. Interesowały mnie tylko i wyłącznie czasy rywali z grupy N. Podczas pierwszego etapu walczyliśmy z Michałem i Zbyszkiem, którego niestety po raz kolejny z rywalizacji wyeliminowała awaria. W sobotę pozostaliśmy więc na placu boju we dwóch. Udało mi się wygrać i z tego się cieszyłem. Dopiero później dotarło do mnie, że w zaistniałej sytuacji jesteśmy z Tomkiem Czopikiem na czele klasyfikacji Mistrzostw Polski.

Czy w zaistniałej sytuacji zmienią się twoje priorytety na ten sezon?

Raczej nie. Gdyby udało się pozyskać silnych partnerów, pewnie można by myśleć o czymś więcej. Niestety – jeżdżąc głownie za rodzinne pieniądze – nie jestem w stanie rozszerzyć już programu. Szczerze mówiąc, nie jestem jeszcze nawet pewny startu w trzeciej eliminacji RSMP – Rajdzie Kormoran. Planując przed sezonem walkę o tytuł w grupie N, nastawiałem się raczej na rajdy asfaltowe (w końcowej klasyfikacji sezonu liczą się wyniki sześciu z ośmiu rajdów – red.). Start w Olsztynie wymaga dodatkowych pieniędzy na przygotowanie samochodu – inne zawieszenie, opony itd. Nie wiem, czy uda się wygospodarować na to środki. Bardzo chciałbym wystartować, ale jeśli miałoby to się odbić niekorzystnie na budżecie na dalszą część sezonu, zrezygnuję!

Od dwóch lat wygrywasz praktycznie wszystko. Mistrz Polski w Grupie N z sezonu 2001 i w Trofeum 1600 w roku 2002! Zdaniem specjalistów, jesteś największym talentem, jaki pojawił się ostatnio w tym sporcie. Jak to możliwe, że nie wspierają cię jeszcze firmy z najwyższej półki?

Specjalistom bardzo dziękuję za ciepłe słowa. Osobiście jestem jednak zdania, że przede mną jeszcze wiele nauki i ciężkiej pracy. Kocham rajdy – jeżdżenie sprawia mi niesamowitą frajdę. Bardzo chciałbym robić to przez całe życie, ale trzeba na to wszystko patrzeć realnie. To bardzo kosztowny sport, a czasy nie są lekkie. Jeśli więc miałbym to robić cały czas na własny koszt, to lepiej zająć się czymś innym. Trudno w wieku 23 lat myśleć poważnie o zakończeniu kariery, ale muszę sobie zdawać sprawę z tego, że jeśli nic się nie zmieni, za jakiś czas przyjdzie być może pożegnać się z oesami. Wracając do pytania – nie znam na nie odpowiedzi. Chyba należałoby je skierować do tych, którzy w takich firmach odpowiadają za wydatki na sport.

A gdyby pojawił się solidny partner, chcący wesprzeć twoją karierę?

Oszalałbym ze szczęścia!

A następnie? Jakie byłyby twoje plany?

Na pewno każdy kierowca startujący w rajdach marzy po cichu o wejściu do zespołu fabrycznego – nie jestem więc oryginalny. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że to wymagałoby naprawdę ogromnych inwestycji. Musiałbym bardzo dużo trenować, zaliczyć sporo startów zagranicznych i... mieć wiele szczęścia. Teraz więc nawet nie ma co zaprzątać sobie głowy takimi marzeniami. Gdyby pojawił się silny partner, pomyślałbym o przesiadce do samochodu WRC. W grupie N i w samochodzie Super 1600 zdobyłem już to, co było do zdobycia. Naturalną drogą rozwoju byłoby więc najmocniejsze auto. W zeszłym roku, startowałem w Austrii Toyotą Corollą WRC. Debiut więc mam już za sobą. Oczywiście nie liczę na to, że od razu zacząłbym wygrywać, ale byłby to dla mnie spory krok naprzód. Gdyby był budżet, chciałbym też regularnie startować poza Polską. Każdy nowy rajd, to nowe doświadczenia. Mój wymarzony program mógłby więc przewidywać cykl RSMP za kierownicą samochodu WRC i dodatkowo kilka wypraw zagranicznych samochodem grupy N. To byłoby wspaniałe!

Czy umiałbyś poprowadzić czołg?

To się wkrótce okaże. Dziś miałem okazję zasiąść w prawdziwym czołgu jako pasażer. Bardzo podobała mi się ta przejażdżka. Właściciel maszyny obiecał, że wpuści mnie za stery, więc będę mógł sprawdzić się i w tej dziedzinie. Jeśli pójdzie mi dobrze, to może pomyślę o karierze czołgisty (śmiech).

Wolelibyśmy jednak oglądać cię na oesach, niż na poligonie. Życzymy więc spełnienia marzeń i przesiadki do WRC, zamiast do czołgu!

Bardzo dziękuję. Też bym sobie tego życzył. Dobrze jednak mieć w zanadrzu jakąś alternatywę!

Poprzedni artykuł Oleksowicz i Obrębowski na podium Rajdu Polski.
Następny artykuł RPP: Pelikański i Dymurski najlepsi w Rajdzie Polski!

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry