Frycz wygrał Cieszyńską Barbórkę!

Ten ostatni spadł już nawet na trzecią pozycję, ale brawurowym atakiem na ostatnim odcinku specjalnym zapewnił sobie drugie miejsce. Na trzeciej pozycji uplasował się Łukasz Sztuka, który stracił do zwycięzcy siedem i pół sekundy. Czwarty na mecie Maciej Lubiak stracił już bardzo dużo czasu do czołowej trójki. Piąte miejsce zajął Adam Szyma, który startował Mitsubishi Lancerem wypożyczonym od Pawła Dytko. W klasyfikacji Pucharu PZM najszybszy był Maciej Oleksowicz w Volkswagenie Golfie GTi (N2).

Powiedzieli na mecie:

Sebastian Frycz: "Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, bo naprawdę nie przyszło ono łatwo. Od początku musieliśmy bardzo ostro rywalizować z konkurentami, którzy jechali piekielnie szybko. Myślę że ktokolwiek z pierwszej trójki nie wygrałby tej imprezy, z pewnością zasłużyłby na to. Podczas pierwszej pętli w naszym Lancerze szwankowało nieco zawieszenie. Podczas strefy serwisowej, nasi mechanicy poradzili sobie jednak z tym problemem i mogliśmy dzięki temu pojechać znacznie szybciej. Trasa była śliska, ale po starcie w Austrii, gadzie było znacznie gorzej, dobrze radziliśmy sobie w takich warunkach."

Zbigniew Gabryś: "Do pełni szczęścia zabrakło niewiele. Mogę śmiało powiedzieć, że był to jeden z najbardziej zaciętych rajdów w jakich jechałem. Te kilka sekund, które straciliśmy do Sebastiana, kosztowała nas przygoda na przedostatnim oesie. Zablokowała się dźwignia hamulca ręcznego i zgasł silnik naszego Lancera. Odpaliłem go szybko, ale po chwili znowu zgasł. Straciliśmy tym samym jakieś dziesięć sekund. Na ostatnim odcinku rzuciłem się do szaleńczej pogoni i udało się jeszcze przeskoczyć Łukasza. Ogólnie jestem więc zadowolony, choć oczywiście pozostaje lekki niedosyt. (...) Praktycznie przez cały dzień zmagałem się nie tylko z konkurentami, ale też z własnym zdrowiem. Jechałem w tym rajdzie z zapaleniem oskrzeli i to oczywiście nie pomagało mi w szybkiej jeździe po tej śliskiej i trudnej trasie."

Łukasz Sztuka: "Tak jak powiedziałem przed startem, zrobiliśmy co w naszej mocy żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Mogło być lepiej, ale naprawdę odczuwałem tę długą przerwę w startach. Gdybym przed tym rajdem zrobił rajdówką jakieś sto kilometrów, czułbym się za kierownicą pewniej. Tak czy inaczej jednak jestem zadowolony. Myślę, że dostarczyliśmy wszystkim wielu emocji i pokazaliśmy, że nie należy jeszcze spisywać nas na straty. Teraz z nadzieją czekam na przyszły rok. Mam nadzieję, że uda nam się zebrać budżet i powrócić na stałe na rajdowe trasy. (...) Chciałbym bardzo podziękować wszystkim, dzięki którym nasz start w tym rajdzie doszedł do skutku - na czele oczywiście ze sponsorami: firmą Blachy Pruszyński i hurtownią Smakosz. Dziękuję także kibicom, którzy bardzo gorąco dopingowali nas na trasie!"

Maciej Lubiak: "Bardzo trudny rajd, głównie ze względu na to, że po raz pierwszy siedziałem za kierownicą samochodu z napędem na cztery koła. To zupełnie inna bajka niż "ośka". Jesteśmy na mecie na czwartym miejscu z czego się cieszę. Dla mnie była to przede wszystkim nauka. Po tym starcie mogę jednak powiedzieć, że bardzo chciałbym jeździć takim samochodem w przyszłym sezonie. Nowy pilot zrobił na mnie ogromne wrażenie - w przyszłym sezonie chcę nadal jeździć z Maćkiem Wisławskim!"