Głosy po Magurskim

Rajd został rozegrany w iście zimowych warunkach, których mogliby pozazdrościć nawet organizatorzy Rajdu Szwecji. Piękne trasy w połączeniu z luźną nawierzchnią i niezwykłą przychylnością lokalnej społeczności, pozwoliły na stworzenie wspaniałego widowiska. Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej potwierdziło naszą wysoką, mimo międzysezonowej przerwy, formę. Wynik ten pozwala optymistycznie patrzeć na dalszą część sezonu. Podobnie jak rok temu, będziemy rywalizować w Pucharze Peugeota. Chcielibyśmy bardzo podziękować załodze Bartosz Rajpold/Robert Hundla za użyczenie profesjonalnych, okolcowanych opon. Gdyby nie ten przyjacielski gest, nasz wynik nie byłby możliwy.

PIOTR PRZERADZKI: - Nie spodziewałem się aż tak dobrego wyniku, ponieważ wszystko w tym rajdzie było dla mnie nowe - pilot, samochód oraz nawierzchnia. Dzięki wsparciu sponsorów Multi-tabs i Tech-Net, byliśmy dobrze przygotowani od strony organizacyjnej, co zaowocowało wysokim miejscem w rajdzie, który traktowaliśmy treningowo. Wielkie brawa dla organizatorów za tak znakomicie przygotowany rajd.

ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - Choć wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, to jednak od początku naszym celem była walka o zwycięstwo. Po ubiegłorocznym sukcesie w Cieszynie i udanej Barbórce Warszawskiej, apetyty były duże, dlatego też jesteśmy bardzo szczęśliwi z wygranej. Cały rajd przejechaliśmy bez żadnych problemów, a nasz Lancer w barwach Inter Parts i Exedy, spisał się na piątkę. Podczas pierwszej pętli mieliśmy nienajlepiej ustawione zawieszenie, ale szybko to poprawiliśmy, co od razu zaowocowało lepszymi czasami. Mogę powiedzieć, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu i niezmiernie żałuję, że po odwołaniu Rajdu Dolnośląskiego inauguracja RSMP opóźni się o dwa miesiące.

PIOTR MACIEJEWSKI: – Świetny rajd, dużo śniegu i sama radość z jazdy. Niestety, na trasie popełniliśmy mały błąd, który kosztował nas stratę ponad 4 minut. Dojeżdżając do jednego z nawrotów chciałem hamować maksymalnie po zewnętrznej. Wszystko było by super gdyby nie fakt, że pług, który przygotowywał trasę, zrobił ją dużo szerszą niż była w rzeczywistości. W efekcie jechałem zewnętrznymi kołami po śniegu, który przykrywał rów. Oczywiście zakopaliśmy się. Na miejscu było trzech kibiców, ale to za mało, żeby szybko wydostać tonę trzysta na drogę. Szczęście w nieszczęściu, że mieliśmy w bagażniku łopatę, bo bez niej chyba nie powrócilibyśmy na trasę.

JAROSŁAW NOWAKOWSKI: - Cieszę się z udanego debiutu, osiągnięcia mety oraz punktów w klasyfikacji generalnej Pucharu PZM. Był to dla mnie pierwszy start w tak poważnej imprezie, o której marzyłem od dziecka. Naszym głównym celem było dotarcie do mety, a dla mnie nauka opisu oraz jazdy po śniegu. Na ostatnim oesie nawiało tyle śniegu, że ciężko było znaleźć drogę. Uznanie dla organizatorów, podziękowania dla kibiców oraz chłopaków z RoRace Rent za super serwis, a Jackowi za spokój w aucie.

TOMASZ CZOPIK: - Pewnie, że fajnie byłoby dojechać do mety, a najlepiej stanąć na najwyższym stopniu podium, ale takie zakończenie specjalnie mnie nie załamuje. Z Gorlic wywiozę mnóstwo pozytywnych wrażeń. Bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy się tu przyjechać, choć w planach mieliśmy przeprowadzenie testów w Kotlinie Kłodzkiej. Przekonałem się, że nic nie zastąpi bezpośredniej rywalizacji. Tutejsze trasy są po prostu fantastyczne, jestem mile zaskoczony. To prawdziwa namiastka Rajdu Szwecji. Chcę podziękować i pogratulować organizatorom rajdu oraz miejscowym władzom. Spotkaliśmy się z otwartością i przychylnością godną szacunku. Dziękuję również kibicom za doping, a konkurentom za wspaniałą walkę. Mam nadzieję, że przyjemności z jazdy w tak fantastycznych warunkach mieli przynajmniej tyle co ja.