Hołek testował Subaru.
W dniach 2-3 sierpnia w Finlandii odbyły się testy nowego N-grupowego Subaru Imprezy, na których zameldowało się kilku znakomitych kierowców, w tym Krzysztof Hołowczyc.
Jazdy przeprowadzano na 2,5 km szutrowym odcinku w rejonie Kuukanapaa, nieopodal farmy rodziców Tommiego Makinena. W zeszłym sezonie rozegrano tam shakedown przed Rajdem Finlandii.
Wśród zaproszonych kierowców obok Hołka znaleźli się m.in. Pasi Hagstrom, Achim Mortl, Armin Kremer czy Ramon Ferreyros.
Po kilkukrotnych przejazdach odcinka większość kierowców miała podobne odczucia. Samochód jest niezwykle sztywny za sprawą klatki bezpieczeństwa rodem z auta WRC. Subaru doskonale się prowadzi i świetnie hamuje. Przeniesienie środka ciężkości w dół oraz przejście na zawieszenie firmy Ohlins sprawia, że samochód jest niemal sklejony z drogą. Nowa pięciostopniowa, kłowa skrzynia biegów znacznie skraca czas zmiany przełożeń i nadaje autu charakterystyczną, porównywalną z WRC agresywność. Padały stwierdzenia, że wrażenia z jazdy są podobne do tych z A-grupowej Imprezy w specyfikacji 1997.
Każdy z uczestników testu, po jego zakończeniu został zaproszony na rozmowę z inżynierami zespołu i wnikliwie przepytany ze swoich wrażeń. Szefowie Prodrive zapewniają, że wszelkie przekazane przez zawodników uwagi będą poddane wnikliwej analizie i z pewnością posłużą do dalszego rozwoju tego auta. Kierowcy zgodnie podkreślali, że jedynym mankamentem jest zbyt mała moc silnika, odczuwalna zwłaszcza na najwyższym biegu. Dopracowania wymaga także system podtrzymania turbo.
Krzysztof Hołowczyc: „Samochód sprawia bardzo dobre wrażenie. Jest to auto, którym już z powodzeniem można się ścigać, można zwyciężać. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że auto potrzebuje więcej mocy, aby rywalizować z Mitsubishi. To jest w tej chwili główny problem. Niestety z silnika typu boxer znacznie trudniej jest wykrzesać dodatkowe konie niż silnika rzędowego. Cała reszta od zawieszeń przez hamulce po przeniesienie napędu, jest znakomita. Myślę, że samochód już wkrótce będzie bardzo mocny i będzie mógł w przyszłym roku walczyć o mistrzostwo świata. Wrażenia z jazdy autem grupy N są zupełnie inne niż z WRC. Trzeba zmienić styl prowadzenia, bardzo spokojnie operować pedałem gazu i zmieniać biegi. Wszystko musi być płynne i wtedy te auto zaczyna naprawdę szybko jechać. Prodrive zmienił skrzynię biegów, która teraz jest pięciobiegowa, kłowa. Takie przeróbki dopuszczają nowe regulacje FIA. Wreszcie bardzo łatwo zmienia się biegi. To już bardzo przypomina samochód A-grupowy. Jednak przy zmianie przełożeń pojawia się jeszcze pewna „dziura”. Chwilę trzeba czekać na moc. Jest to kwestia dopracowania systemu podtrzymania turbo. Podobno inżynierowie już pracują nad udoskonaleniem tego. Samochód jest bardzo sztywny i doskonale wyważony, co pozwala na łatwą zmianę kierunku jazdy. Poza tym... nie można narzekać, przecież to nie jest WRC!"
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.