Hołek z Kętrzyna do Finlandii!
Krzysztof Hołowczyc już w najbliższą niedzielę weźmie udział w kolejnej imprezie popularnej, rozgrywanej w Kętrzynie trzeciej eliminacji Ogólnopolskiego Pucharu Krainy 1000 Jezior w Wyścigach Szutrowych.
Wystartuje w niej swoim treningowym N-grupowym Subaru Impreza i jak sam przyznaje, będzie to dla niego nie tylko okazja do świetnej zabawy, ale też kolejny ostry trening na ulubionym rodzaju nawierzchni.
„Wszyscy wiedzą, że uwielbiam jeździć po szutrach. Dla mnie jest to ta prawdziwie rajdowa nawierzchnia, na której naprawdę można zaszaleć. Niestety nie mamy w Polsce zbyt wielu imprez rozgrywanych na takich drogach, staram się więc wykorzystywać każdą okazję do przejechania się po nich. Organizatorzy z Kętrzyna, z Markiem Suchowieckim na czele, przygotowują naprawdę znakomite trasy i wszystko jest zawsze dopięte przez nich na ostatni guzik. Osobiście staram się więc ich wspierać na ile tylko mogę. Jechałem w poprzedniej imprezie ich autorstwa – Rajdzie Mazurskie Szutry i byłem pod wielkim wrażeniem profesjonalizmu działań Automobilklubu Kętrzyńskiego. Zdaję sobie sprawę, że mój udział w tych rajdach jest atrakcją dla kibiców i młodych zawodników biorących w nich udział. Wszyscy znakomicie się bawimy i o to przede wszystkim chodzi!”
Na starcie w Kętrzynie jednak nie koniec planowanych szutrowych eskapad wczorajszego solenizanta. Krzysztof już w przyszłym tygodniu leci do Finalndii, gdzie 2 i 3 sierpnia weźmie udział w oficjalnych testach nowego N-grupowego Subaru Impreza. Nasz kierowca został oficjalnie zaproszony przez Prodrive, firmę odpowiedzialną za obsługę samochodów japońskiego koncernu, startujących w rajdowych mistrzostwach świata.
„Jest mi bardzo miło, że zostałem zaproszony przez Prodrive. To wspaniałe, że ta firma pamięta o zawodnikach, którzy kiedyś z nią współpracowali. Będę miał niepowtarzalną okazję zapoznania się z najnowszą Imprezą, pod opieką specjalistów z Subaru World Rally Team. Same jazdy testowe mają odbyć się na odcinku Kuukanpaa, charakterystyką bardzo zbliżonym do tych, po których przebiegać będzie tegoroczny Rajd Finlandii. Mam też już trochę informacji o aucie, którym będziemy jeździć. Nowa N-grupowa Impreza została bardzo udoskonalona w stosunku do poprzedniej ewolucji. Przeniesiony został środek ciężkości bardziej do środka samochodu. Całe nadwozie zostało wzmocnione o jakieś trzydzieści procent – zastosowana klatka bezpieczeństwa praktycznie nie różni się od tych, w które wyposażone są pojazdy WRC. Podniesiony znacznie został także moment obrotowy, co znowu pozwoliło na zastosowanie nowej skrzyni biegów. Teraz, w miejsce zwykłej sześciobiegowej, montowana jest pięciobiegowa kłowa. To oczywiście tylko część ważniejszych innowacji, całej reszcie będę mógł przyjrzeć się, a co najważniejsze przetestować, już w przyszłym tygodniu. Przyglądając się samym danym tej nowej enki, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że samochód ten już naprawdę niewiele różni się od A-grupowej Imprezy, którą kilka lat temu ścigałem się w mistrzostwach Europy. Inna sprawa, że Prodrive, w świetle nowych przepisów FIA, będzie starał się stworzyć samochód, którym z powodzeniem będzie można rywalizować z Mitsubishi Lancerami na trasach mistrzostw krajowych i strefowych. Kiedy zabraknie aut WRC, to właśnie tymi nowymi N-grupami zawodnicy będą zmagać się o tytułu. Sam oczywiście najchętniej cały czas jeździłbym samochodem z najwyższej półki, ale w zaistniałej sytuacji ekonomicznej, i to nie tylko w Polsce, pojawiają się coraz większe problemy z zebraniem budżetów na starty. Widać to choćby w Niemczech, gdzie krajowe mistrzostwa nie są wcale mocniej obsadzone od naszych. Alternatywą pozostają więc tańsze, przez co szerzej dostępne N-grupy nowej generacji. To już nie są te stare, toporne w prowadzeniu auta. Postęp technologiczny sprawia, że jeździ się nimi nie tylko coraz szybciej, ale też coraz przyjemniej. Myślę też, że kibice woleliby obejrzeć kilku czy kilkunastu czołowych zawodników, ścigających się za kierownicami porównywalnych samochodów, niż jedno czy dwa auta WRC. Poziom sportowej rywalizacji na pewno może na tym tylko zyskać!”
Przy okazji rozmowy, poprosiliśmy Krzysztofa o wyjaśnienie rewelacji prasowych, dotyczących jego ewentualnego startu w przyszłorocznym Rajdzie Paryż-Dakar.
„Teraz oczywiście jest jeszcze za wcześnie, żeby cokolwiek potwierdzać. Nie ukrywam, że od kilku lat przyglądam się tej imprezie i z pewnością nadejdzie czas mojego startu w tym morderczym maratonie. Z propozycją zwrócił się do mnie Mateusz Kusznierewicz, który również jest tym zainteresowany. Rozmawialiśmy na temat wspólnego występu i niewykluczone, że coś z tego wyjdzie. Ja podchodzę do każdego rajdu bardzo poważnie i nie interesuje mnie żadna jazda na przetrwanie, czy samo tylko dotarcie do mety. Jeśli miałbym wziąć w tym udział, musielibyśmy dysponować naprawdę mocnym autem, pozwalającym na walkę o wysokie lokaty. Na to oczywiście potrzebny jest spory budżet. Jeśli znajdą się sponsorzy, pojedziemy w przyszłym roku. Dla Mateusza jest to bowiem optymalny termin. On później będzie musiał już skoncentrować się na przygotowaniach do Igrzysk Olimpijskich.”
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.