Hołowczyc: To dla mnie ogromna szansa
Na kilka dni przed startem Rajdu Polski - naszej krajowej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata - zapraszamy do lektury krókiego wywiadu z Krzysztofem Hołowczycem.
Popularny Hołek wystartuje w tej imprezie Fordem Focusem WRC zgłoszonym przez ekipę Stobarta. Opowiedział o przygotowaniach do rajdu oraz o swoich szansach na dobre miejsce.
W Rajdzie Polski wystartujesz Fordem Focusem WRC. Czy to nowe dla Ciebie auto?
- Tak, ładnych parę lat nie jeździłem WRC - no, może z wyjątkiem Barbórki. Jest to wyzwanie i nie ma co się dziwić. WRC jest samochodem z zupełnie innej bajki. Bardzo się cieszę, że dostałem taką możliwość. Nawet w M-Sporcie się dziwią, że zawodnik bez kontraktu wsiada i jedzie. Na pewno będę mógł skorzystać z ustawień Forda. Nie ukrywajmy – oni są w zupełnie innym miejscu niż ja, jeśli chodzi o znajomość samochodu. To będzie dla mnie duży handicap, ponieważ samochód powinien być dobrze zestrojony. Mówi się, że Ford jest autem bardzo łatwo ustawialnym i przewidywalnym w reakcji.
Czy ustawienia z Finlandii pod Rajd Polski będą pasować? Można liczyć na doświadczenia kierowców zespołu Forda ze startu w Finlandii?
- Rajd Polski jest inny niż Finlandii - jest bardziej miękki, szybkości są także bardzo duże, ale nawierzchnia jest trochę inna. Przeciętna średnia tutaj to 120-130 km/godz. - to bardzo szybki rajd i nie wolno popełnić błędów. Myślę, ze Ford ma ogólnie ogromne doświadczenie. Odcinki są podobne troszkę do tych z Argentyny, ale są niejednorodne – nie jest tak, ze wszędzie będzie tak samo. W różnych miejscach jest trochę inaczej. Wierzę, że nasze ustawienia będą optymalne…
Jakiej specyfikacji będzie Twoje auto?
- Wszystkie samochody prywatne, pozafabryczne, mają zamrożone specyfikacje, więc specyfikacja na początku sezonu jest określona i później się jej nie rozwija. Pojadę Focusem 08 - zmiany nie są za duże w porównaniu do nowszej wersji, jednak zawsze jakieś ułameczki się zyskuje. Rozmawiałem z Sebastienem i 09 nie różni się bardzo od 08, ale coś tam zawsze się odnajdzie.
Tegoroczne odcinki pokrywają się w dużej mierze z odcinkami z ubiegłego roku…
- Spoglądając na trasę, nawet 80% odcinków jest podobnych do ubiegłorocznych. To dla nas, Polaków, jest bardzo dobre. Miałem okazję podpatrzeć logistykę zespołów fabrycznych. Inżynierowie i inni ludzie jeżdżą po tej trasie w tę i z powrotem, podając później zawodnikom fantastyczne informacje. Nie wspomnę o filmach, które nagrywają podczas przejazdów z dwóch kamer. Daje to przestrzenny obraz. Zawodnik później siedzi jak w symulatorze i może „jechać” oes. Znajomość trasy jednak trochę zrównuje szanse naszych kierowców z zagranicznymi. Mimo to bądźmy realistami – gdybym teraz powiedział, że będę się ścigał z Loebem czy Hirvonenem, to brzmiałoby to trochę śmiesznie. Raczej będę obserwował jakim tempem będą oni jechali, a jakim ja.
Które miejsca widokowe poleciłbyś kibicom?
- Nie podam precyzyjnych miejsc, które są dobre, ale przestrzegam kibiców, że nie będzie łatwo przemieszczać się. Wybrać należy takie miejsce, gdzie rowerem czy motorkiem będzie można poruszać się w obrębie jednego oesu. My jako kierowcy zazwyczaj oglądając rajd, ustawiamy się na długich, szybkich łukach, bo tam można zobaczyć kto jest kto. Większość kibiców staje na nawrotach czy na hopkach. Tam jednak większość zawodników jedzie identycznie albo bardzo podobnie. Wręcz można powiedzieć, że się jedzie turystycznie, ciaśniutko, a nie bokiem, bo to jest strata sekund. Myślę, że na długich, szybkich łukach widać, co się dzieje przy dużej prędkości. Jednak gwarantuję, że każdy znajdzie dobre miejsce.
Czy miałeś okazję przejechać się z Sebastianem Loebem? W czym upatrujesz jego nieco gorszych wyników ostatnio?
- Nie, ja się boję. Spokojny gość, prawdziwy mistrz, aczkolwiek mogę śmiało powiedzieć, że jest już zmęczony. Tak jak Grönholm powiedział, że „ma już tego dość”, to widzę, że Loeb jest w takim właśnie momencie. Jak mu powiedzieliśmy, że jedziemy na skuterach wodnych pojeździć, to od razu też chciał. Jeśli chodzi o formę, to rajd wygląda tak, że wszyscy gonią, on ucieka. Zawsze uciekać jest trudniej. Myślę, że on miał ogromną motywację, żeby wygrać wszystkie rajdy. To było szaleństwo, bądźmy realistami – to są mistrzostwa świata. Wracając na nasze podwórko, sam miałem takie sezony, że chciałem wygrać wszystkie odcinki specjalne danego rajdu. Nie mówiąc o wszystkich rajdach w sezonie. Gdzieś tam dwa mi uciekły, strasznie jest człowiek zdołowany, mówi „ach, nie udało się” ale myślę, że nie należy takimi kategoriami myśleć. Wszyscy jednak upatrują jego drobnej zniżki formy, ale to jest tylko sport.
Liczysz na punktowane miejsce?
- Przewrotnie trochę powiem – dotychczasowe nasze siódme miejsce z Argentyny jest najlepsze w mistrzostwach świata wśród Polaków, którzy startowali. Jeżeli udałoby się to miejsce poprawić, oczywiście byłoby miło. Pamiętajmy, że startuje 15 WRC, a ci faceci nieco dłużej poruszają się tymi samochodami, jeżdżą pełen cykl WRC. Testowe kilometry z pewnością dadzą mi szanse przypomnieć sobie odruchy w aucie WRC. To jest najlepszy samochód, nie ma co się oszukiwać. Można wręcz powiedzieć, że się łatwiej prowadzi niż S2000 czy N-ka, ponieważ jest bardziej precyzyjny, ale prędkości są zupełnie inne. Trzeba nadawać na zupełnie innych falach.
Rozmawiał: Piotr Nurczyński
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.