Kierowcy WRC wyrazili swój niepokój.
Czołowi kierowcy Rajdowych Mistrzostw Świata reprezentujący pięć teamów fabrycznych, wyrazili podczas konferencji prasowej swoje zaniepokojenie co do zmian przepisów, jakie FIA zamierza wprowadzić lub już wprowadziła do mistrzostw świata.
Głównie chodzi o regulacje dotyczące serwisów oraz o system „Superally”. W Meksyku po raz pierwszy zastosowano rejestrację opon oraz nowy sposób ich dobierania przez każdego zawodnika. W Nowej Zelandii debiutuje nowy format przeprowadzania rekonesansów – „Mille Pistes.” FIA chce w przyszłości jeszcze bardziej ograniczyć serwisowanie samochodów, a w 2005 roku ma wejść w życie „Superally,” czyli system, wedle którego załogi odpadające z rajdu, mogą do niego powrócić następnego dnia i ciągle zdobyć punkty przyznawane za każdy etap z osobna (oprócz zwykłej punktacji).
„Muszę przyznać, że jestem mocno skołowany tymi wszystkimi przepisami i wiem, że inni kierowcy też,” powiedział mistrz świata Petter Solberg. Przekładowo, w tym rajdzie nie było decyzji odnośnie niektórych przepisów na pół godziny przed rekonesansem. Wszystko mogłoby iść o wiele łatwiej, ale oni to utrudniają. Chcą zmieniać przepisy niemalże co tydzień i po prostu boję się, że rajdy zostaną w pewnym sensie zniszczone, bo będą coraz trudniejsze do zrozumienia dla ludzi. W zeszłym roku było tak dobrze – jedne z najlepszych mistrzostw od lat – i nikt nie narzekał. Mam nadzieję, że zostaną podjęte decyzje, które będą dobre dla naszego sportu.”
Sebastien Loeb dodał: „Uważam, że rajdy są wystarczająco skomplikowane. W przyszłym roku, z nowym systemem punktacji, ciężko będzie to zrozumieć.” Markko Martin podsumował: „Jeśli my, ludzie mocno związani z tym sportem, nie rozumiemy tego wszystkiego, to jak inni mają to pojąć?”
Jak widać kierowcy mają powoli dość tych ciągłych zmian, które często wydają się być nieprzemyślane i wprowadzane na siłę. Bardzo możliwe, że zawodnicy założą stowarzyszenie mające na celu bronić ich praw, sugestii i propozycji. Solberg powiedział, że przewodniczącym powinien wtedy zostać najbardziej doświadczony kierowca, czyli Carlos Sainz.
Po tej „akcji” kierowców, w sprawie „Superally” wypowiedział się prezes Australijskiej Komisji Rajdowej, Garry Connelly. Podobny system działa od siedmiu lat w Australii i Connelly jest jego zagorzałym zwolennikiem: „Zapomnijcie o prawdopodobieństwie, że zwycięzca rajdu, przy jakichś określonych okolicznościach, nie otrzyma największej ilości punktów. Publiczność chce akcji, chce oglądać swoich ulubionych kierowców każdego dnia rajdu i chce patrzeć, jak walczą o punkty, a nie spokojnie dojeżdżają do mety podczas niedzielnego etapu!” Connelly uważa, że w innych popularnych dyscyplinach sportu też występują pozornie „trudne” przepisy: „Spójrzmy na tenis, gdzie zawodnik może przegrać mecz wygrywając więcej gemów. Dajmy szansę tym przepisom, które są stworzone, aby mistrzostwa były lepsze, bardziej ekscytujące i mniej kosztowne.”
W jednym na pewno wszyscy się zgodzą – rzeczywiście chcemy, aby rajdy były lepsze, bardziej ekscytujące i mniej kosztowne. Problem w tym, że nieprzemyślane decyzje mogą mieć całkiem odwrotny efekt i spowodować, że ciężko będzie wrócić do sytuacji wyjściowej, która, może się okazać, była całkiem dobra...
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.