Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kisiel na przesłuchaniu Autoklubu

Marek Kisiel, wieloletni dyrektor Rajdu Karkonoskiego oraz odpowiedzialny za kontakty z zawodnikami w RSMP, porozmawiał z portalem Autoklub.pl o nowej serii: Proto Cars Rally Challenge oraz o przyszłości mistrzostw Polski w Karkonoszach.

Nie zabrakło również kwestii dotyczących nowego stanowiska jakie pełni od zeszłego roku. Zapraszamy do lektury.- W tym roku startuje nowy cykl: Proto Cars Rally Challenge. Skąd pomysł na stworzenie takiej rywalizacji?MK: - Pomysł wyszedł od Pawła Dytki, który od kilku lat namawiał mnie na stworzenie takiego cyklu najpierw pod kątem chęci własnej rywalizacji, aby mógł pojeździć w miarę tanio i w ograniczonych ramach czasowych, ponieważ formuła RSMP dla prowadzącego biznes jest troszkę za długa, ale chęć rywalizacji zawsze w nim siedziała. Nie powiem, ale tamte rozmowy zbywałem z dwóch powodów - pierwszy - organizacja rajdu Karkonoskiego pochłaniała bardzo dużo czasu i środków finansowych klubu, ale również troszkę moich więc po rajdzie wolałem pomyśleć o odpoczynku niż o kolejnych problemach organizacyjnych. Na szczęście miałem drugi powód, a mianowicie brak przepisów pozwalających na organizację takich zawodów na jednym odcinku w formie rally sprintu w formule bardzo popularnej na południu Europy, jak również u naszych sąsiadów w Czechach. Po 30 rajdzie Karkonoskim (2015) postanowiłem odpocząć od organizacji, ale też z boku popatrzeć jak RSMP będą się rozwijać pod skrzydłami promotora i jaka będzie frekwencja, która, nie oszukujmy się, ma bardzo duże znaczenie z finansowego aspektu organizacji. Ten moment "wyczekiwania" i odpoczynku wyczuł doskonale Paweł, który ze wzmożoną siłą :-) zaczął mnie namawiać do swojego pomysłu (inna sprawa, że ja do tego pomysłu byłem od dawna pozytywnie nastawiony) więc moim zadaniem było w jakiś sposób przekonać kolegów zajmujących się tak jak ja regulaminami do "swojej" wizji rally sprintów i po kilkunastu rozmowach z Jarkiem Noworólem, Jackiem Spentanym, który jest odpowiedzialny między innymi za regulaminy rajdów Okręgowych, SKJS, KJS udało nam się wypracować kompromis pomiędzy tym, co oczekiwaliśmy z Pawłem a możliwościami związanymi z przepisami, wszystko to spotkało się z akceptacją kolegów, którzy pracują nad regulaminami w grupie roboczej. Uważam, że w tym sezonie udało nam się prawie wszystko, co założyliśmy, by stworzyć możliwość organizowania stosunkowo tanich zawodów dla organizatorów, jak również dla zawodników.- Główną nagrodą ma być start w Rajdzie Barbórka, ale jak zostanie wyłoniony zwycięzca? Nie znamy jeszcze regulaminów i wiele osób mówi, że wygra osoba dysponująca najmocniejszym autem. Czy wobec tego zwycięzcą sezonu będzie mógł zostać ktoś z niższych klas?MK: - Kolejnym impulsem do organizacji takich zawodów (w pewnym sensie nowych w strukturach PZM) była propozycja Pawła Dytki związana z ufundowaniem nagrody dla zwycięzcy, czyli podstawienia samochodu Proto ze "stajni" Dytko Sport na start w Rajdzie Barbórki jedynym finansowym zaangażowaniem dla zawodnika będzie opłacenie wpisowego, noclegów i fajerwerków, jakie będzie chciał przy tym starcie wystrzelić :-) Moim zdaniem nagroda jest super dla zawodników startujących samochodami 2WD, ale też widzę plusy tej nagrody dla zawodnika jeżdżącego w tej chwili np. Proto czy Subaru w OPEN - Rajd Barbórka oprócz tego, że jest bardzo prestiżowym rajdem jest stosunkowo drogim w przeliczeniu na km oesowy dlatego mając do wyboru transport własnego samochodu wraz z serwisem i opłacenie noclegów, a podstawione auto na barbórkowy show - zdecydowanie wybrałbym opcję startu w formie nagrody, a zaoszczędzone pieniądze wydałbym na nowy sezon bądź na wykupienie miejsca na trybunie VIP dla swoich sponsorów :-)Pytanie "kto może wygrać?" i założenia, że na pewno najmocniejsze auto pojawiło się jeszcze przed tym, jak w ogóle cokolwiek na ten temat powiedzieliśmy czy napisaliśmy :-) jedna taka dyskusja z założeniem, że wygra najmocniejsze auto odbyła się również na waszym forum - które czytuje bardzo często - starałem się tam wytłumaczyć mniej więcej zasady, mimo że nigdzie ich jeszcze nie opublikowaliśmy, bo nastąpi to właśnie w tym dniu (06.03). Zasady są proste i tak skonstruowane, że główną nagrodę zdobyć może każdy oczywiście nie wykluczam tego, że zdobędzie ją najmocniejsze auto w stawce. Punktacja, która jest wyjaśniona w regulaminie ramowym cyklu, polega na zdobywaniu punktów za rundę i każdy odcinek specjalny (nie będzie tu kalkulacji, nawet na ostatnim odcinku mając przewagę czasową) w obrębie swojej klasy: 1 miejsce w rundzie to 25 pkt do tego 3, 2, 1, za każdy oes co daje nam maksa z jednej rundy 43 pkt i biorąc pod uwagę stawkę w danej klasie, wystarczy, że błąd na jednym odcinku mocnego auta pozbawia go maksymalnej ilości punktów, co daje przewagę zawodnikowi w innej klasie, który zdobędzie maksymalną ilość. Jest to czytelne i powoduje dużą dawkę sportowej rywalizacji niepreferującej tylko mocy, ale w dużej mierze umiejętności. Mam nadzieję, że po publikacji regulaminu ramowego cyklu wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane.- Cykl ma stanowić "budżetową" rywalizację dla zawodników. Czy w związku z wykorzystywaniem jednego odcinka specjalnego harmonogram imprezy zamknie się w jednym dniu?MK: - Niestety nie, ilość składowych podczas rajdu, które należy spełnić by zawody były dobrze przeprowadzone wymusza na organizatorze formułę 1,5 dnia. Bardzo długo rozważaliśmy z Pawłem takie przeprowadzenie zawodów, by zmieścić się w jednym dniu (Paweł mocno naciskał, ale zdrowy rozsądek i moje doświadczenie powodowały opór). Odbiór administracyjny oraz zapoznanie z trasą zawodów (jakby nie patrzeć będą to dwa różne odcinki) będą miały miejsce w dniu poprzedzającym zawody, natomiast BK zacznie się w kolejnym dniu i zaraz po nim nastąpi rywalizacja. Wszystkie szczegóły będą opublikowane w Regulaminie Uzupełniającym każdej rundy.- Nowa seria oznacza, że nie zobaczymy już w rajdowym kalendarzu Rajdu Karkonoskiego?MK: - To bardzo trudne pytanie i na tę chwilę nie potrafię na nie odpowiedzieć. Chciałbym, aby w tym roku Automobilklub Karkonoski wrócił na organizacyjną mapę z trzema rundami rally sprintów, bo na mapie "sędziowskiej" jesteśmy stałym punktem. Mówiąc tylko o ubiegłym sezonie na naszych sędziów mogli liczyć organizatorzy rundy WRC, ERC, Rajdu Świdnickiego, Dolnośląskiego, Baja Żagań i cyklu Masters nie wspominając o pomocy w sędziowaniu KJS-ów organizowanych przez AK Zagłębie Turoszowskie czy też bardzo dużej imprezie towarzyskiej Plejady Subaru, w które co roku włączamy się jako sędziowie. Dlatego w przyszłym roku, jeśli będzie sens to chcielibyśmy kontynuować zawody w formule rally sprint, ale również ruszyć w tematach zawodów dla nielicencjonowanych uczestników motorsportu, bo na naszym terenie jest ich bardzo dużo więc trzeba dać im z powrotem możliwość rywalizacji na naszym terenie w imprezach pod szyldem AK Karkonoskiego. I tu powoli dochodzimy do pytania o Rajd Karkonoski. Może dzięki tym działaniom wyłoni się osoba, która dalej pociągnie organizację rajdu, a może i we mnie wstąpi znowu energia by poświęcić czas na tyle, by nie kolidowało to z pracą zawodową i nie absorbowało czasu prywatnego aż tak jak to było wcześniej. Ja miałem dobre wzorce, bo przejąłem "pałeczkę" organizacyjną po wieloletnim Dyrektorze Rajdu Karkonoskiego, który wprowadził nasz rajd z zawodów strefowych do rangi Mistrzostw Polski, jak również rundy Mistrzostw Europy, czyli moim tacie Józefie, od którego mogłem się uczyć, ale też wprowadzać swoje spojrzenie na organizację rajdu, jak również swoją metodę pracy przy organizacji, nie mniej w dalszym ciągu mogę liczyć na jego pomoc, bo nikt chyba nie zna tak dobrze dróg, po których możemy przeprowadzić odcinki specjalne jak mój tato :-)- Od roku pełnisz funkcję odpowiedzialnego za kontakty z zawodnikami w RSMP. Jak sprawdzasz się w tym zadaniu?MK: - To pytanie powinno trafić do zawodników, którzy "muszą" mnie oglądać na każdej rundzie, ale również do organizatorów czy są zadowoleni z mojej pracy. Poprzeczka była ustawiona wysoko, ponieważ mój poprzednik Andrzej Szkuta był osobą lubianą (choć jak to w tej funkcji bywa pewnie nie przez wszystkich) i rozpoznawalną przez każdego, do tego mająca bardzo duże doświadczenie organizacyjne. Dostałem taką propozycję od GKSS aby w sezonie 2016 objąć funkcję odpowiedzialnego i nie powiem byłem troszkę zaskoczony, ponieważ moje plany na sezon 2016 były zupełnie inne - stanie z boku, przeczekanie, obserwowanie, odpoczynek - ale jeden telefon od Jarka Noworóla zmienił te plany radykalnie i powiem szczerze, bardzo się cieszę, ponieważ mimo niełatwych tematów to bardzo lubię to co robię. Dodatkowo mam okazję zobaczyć pracę każdego organizatora rundy RSMP co może tylko procentować przy okazji organizacji imprez przez nasz klub. Kolejnym plusem to obecność na każdym ZSS i możliwość obserwowania jak "rozbierane" na czynniki pierwsze są problemy związane z rajdem i interpretacja przepisów (jeśli oczywiście ZSS nie obraduje przy drzwiach zamkniętych dla pozostałych osób będących na posiedzeniu) także jest to dla mnie dobra szkoła, z której płynie mnóstwo korzyści. Dzięki temu, że byłem organizatorem Rajdu Karkonoskiego, który był chyba dobrze postrzegany przez zawodników miałem troszkę ułatwione zadanie, bo nie byłem anonimowy. Dodatkowo nigdy nie byłem do nikogo uprzedzony i powiem szczerze, że nie mam wśród zawodników ani jednego, którego bym nie darzył szacunkiem, a nawet lubił (trochę lat siedzę w tym sporcie, więc miałem okazję poznać prawie każdego i wyrobić sobie zdanie). Mimo jakiś rys na znajomości to potrafię oddzielić to, co robię od tych rys, bo mam zadanie do wykonania, które w skrócie można nazwać "łącznik pomiędzy zawodnikami a organizatorem i organizatorem, a zawodnikami" dlatego trochę mi przykro jak jeden z pilotów powiedział mi, że kiedyś byłem OK, bo byłem pro zawodniczy, a teraz przeszedłem na ciemną stronę mocy, czyli jestem tubą PZM .... no cóż, moja funkcja nie jest rzecznikiem zawodników, ale wyważeniem relacji zawodnik-organizator, a nad tym wszystkim są przepisy, których interpretacja w spornych kwestiach należy do ZSS. Często moja rola ogranicza się do przekazania dobrej bądź złej informacji i podpowiedzenia, co można zrobić, jeśli jest taka możliwość, bądź wytłumaczenia, że z punktu widzenia regulaminu nie ma to sensu.- Podczas Rajdu Dolnośląskiego byłeś w trudnej sytuacji po zamieszaniu z decyzjami ZSS i ostatecznym werdykcie GKSS. Jak z Twojej strony wyglądała ta sytuacja?MK: - Bardzo długo ta sytuacja była dyskutowana w "kuluarach". Nie mi podważać decyzje ZSS, choć mam swoje zdanie, ale też staram się rozumieć taką, a nie inną decyzję (w przypadku pierwszego zdarzenia) warto przypomnieć, że w równie kontrowersyjnej sytuacji podczas rajdu Wisły to ja byłem w ZSS i nasza decyzja była szeroko komentowana i to w negatywny sposób. Jeśli chodzi o tamtą decyzję, to w perspektywie czasu pewnie bym ja, a może również moi koledzy z ZSS podjęli inną, ale na dobrą sprawę nic do nas nie wpłynęło na piśmie w formie protestu czy choćby wyjaśnienia, a jedyną interwencję podjął Tomek Kuchar, w formie telefonicznej przekonując do swoich argumentów. Tak na dobrą sprawę nie było się czym zajmować i czas od ogłoszenia wyników prowizorycznych do oficjalnych minął nam na rozmowie telefonicznej (niestety dalej na palcach jednej ręki mogę policzyć zawodników, którzy sprawdzają wyniki prowizoryczne wywieszone na tablicy).Sytuacja z Rajdu Dolnośląskiego była inna, bo wiązała się z dwoma "podobnymi" zdarzeniami, ale dwoma różnymi karami - rozumiem intencje podczas pierwszej decyzji ZSS, bo od jakiegoś czasu w głowach sędziów jest fakt, by nie krzywdzić zawodników. Po pierwsze, w dobie Internetu to zaraz będzie krzyk i lament, jaki ten PZM jest zły. Po drugie, to drogi sport, więc dyskwalifikacja to kara najgorsza z możliwych. Lepiej ukarzmy zawodnika, bo mu się należy według przepisów, ale zróbmy to, by nie krzywdzić aż tak radykalnie (to moje zdanie oczywiście). Tu należy dodać, że w myśl przepisów ZSS miał prawo nadać taką karę, bo ona jest w skali kar, jakie nadaje ZSS. Zapewne nikt by nie zastanawiał się nad decyzją ZSS z piątku, gdyby nie sytuacja już następnego dnia (choć tu trzeba dodać, że skala dowodów w obu przypadkach była różna, choć 100% wiedzy nie mam, ponieważ rozpatrywanie tematu odbywało się w trzyosobowym składzie ZSS) może tu zabrakło konsekwencji w decyzjach, choć tak jak mówiłem - skala dowodów była różna i pozwalała nadać dwie różne kary przez ZSS. Załoga ukarana miała prawo odwołać się od decyzji ZSS, o czym ją poinformowałem tak samo, jak druga załoga miała prawo złożyć protest. GKSS ma za zadanie rozpatrzyć odwołanie i ma więcej czasu niż ZSS na podjęcie decyzji. Do tego ma wgląd we wszystkie dowody w związku z zaistniałą sytuacją, a podejmuje decyzję w gronie osób niezwiązanych tylko z rajdami, czyli osoby odpowiedzialne za wyścigi górskie, wyścigi płaskie, rallycross, cross-country, które tworzą osobowo GKSS. Są bezstronne i taka decyzja została podjęta, więc nie mi ją komentować.- Jak wygląda podział obowiązków wśród organizatorów PCRC?MK: - Podział jest prosty i klarowny - Automobilklub Karkonoski zajmuje się wszystkimi tematami organizacyjnymi, czyli regulaminy, pozwolenia, zgody, sędziowanie i całą otoczką sportowo-organizacyjną natomiast Paweł Dytko wraz z Autoklub Nysa i Dytko Sport oprócz super nagrody zajmuje się promocją projektu oraz pomocą organizacyjną w obszarach wizualizacyjnych :-) Jak do tej pory współpraca układa nam się dobrze i dzięki Pawłowi nie ma szans na jakieś ociąganie, bo co dzień zdaje mu relację z tego, co zrobiliśmy, a Paweł przekazuje mi informację o swoich działaniach - dobrze, że nastały czasy bezpłatnych minut w połączeniach komórkowych :-) Mam nadzieję, że tak jak teraz to wygląda, będzie wyglądało przez wszystkie rundy, aż do startu zwycięzców w Rajdzie Barbórka.- Impreza odnosi sukces. Podoba się zawodnikom, kibicom i mediom. Są już w głowie plany na kolejny rok i rozszerzenie regionu, na których będą odbywać się próby?Ja jestem optymistą i nie zrażają mnie niepowodzenia (tzn. nie na dłuższą metę :-) ) i najpierw jak w coś wchodzę to muszę mieć w głowie wizję tego przedsięwzięcia, by nie utopić klubu z powodów finansowych przez organizację imprezy bardzo deficytowej. Inna sprawa, że tak samo muszą czuć osoby, które takie przedsięwzięcie będą mi pomagały robić, jak również sędziowie naszego klubu, którzy, mam nadzieję, też będą mieli ten entuzjazm. Plany na przyszły rok pewnie będą bardziej klarowne po trzeciej rundzie, jeśli chodzi o ten cykl, bo wtedy usiądziemy do stołu i zastanowimy się co dalej i czy jest sens - nic nie może być robione na siłę i wbrew samym sobie. Uważam cykl Proto Cars Rally Challenge za bardzo dobry pomysł, czy to pod kątem rywalizacji o nagrodę, czy choćby tanich testów dla zawodników mniej zainteresowanych nagrodą, ale też fajną formą spędzenia czasu w rajdówce, a dla kibiców jako piknikową "oglądare" :-) na którą zapraszamy już 06.05 do ....... , a nie, to ogłosimy trochę później :-)Na koniec zapraszam do lektury Regulaminu Ramowego cyklu Proto Cars Rally Challenge, by oficjalnie dowiedzieć się co, jak i dlaczego :-)Regulamin Proto Cars Rally Challenge 2017 znajdziecie tu.fot. Tomasz Macherzyński 

Poprzedni artykuł Pierwszy szutrowy sprawdzian
Następny artykuł Testowy dla Neuville'a

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry