Koniec argentyńskiej przygody!

Powodem podjęcia trudnej decyzji o wycofaniu się z rywalizacji z była awaria techniczna Toyoty, którą Polacy startowali w Argentynie - w samochodzie posłuszeństwa odmówił silnik i mimo wysiłków całej ekipy nie udało się go naprawić.

Pierwsze niepokojące informacje o kłopotach technicznych załogi dotarły do Polski wczoraj wieczorem. Problemy z silnikiem zmusiły Łukasza Komornickiego i Rafała Martona do zatrzymania się tuż przed metą pierwszego etapu Rajdu „Por Las Pampas”. Uszkodzenie silnika okazało się na tyle poważne, że nasza załoga nie pojawiła się dziś na starcie kolejnego odcinka specjalnego.

Do wczorajszego etapu, który prowadził z miasta Cordoba do Mina Clavero (312 km, w tym 215 km odcinka specjalnego) Polacy wystartowali bez kłopotów i już w połowie odcinka znajdowali się na wysokiej pozycji w klasyfikacji generalnej.

Na trasie załoga informowała wprawdzie, że ich Toyota SW4 (wypożyczona w miejsce dotychczas używanego Mitsubishi Pajero) z kilometra na kilometr prowadzi się coraz gorzej, ale mimo kłopotów ze zbyt miękkim zawieszeniem i słabymi hamulcami duet Komornicki-Marton zajmował w rajdzie doskonałe drugie miejsce. Polacy tracili zaledwie kilka minut do Francuza Jean Pierre’a Strugo, jadąc z ponad półgodzinną przewagą nad pozostałymi uczestnikami „Por Las Pampas”. Niestety na piętnaście kilometrów przez końcem etapu odmówił posłuszeństwa silnik Toyoty. Łukasz Komornicki i Rafał Marton utknęli na odcinku próbując naprawić samochód. Dziś rano nasza załoga oficjalnie poinformowała o wycofaniu się z rajdu.

(Ciszewski PR)