Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kuchar: Pierwszy etap pod znakiem awarii.

Tomasz Kuchar i Maciej Szczepaniak, pierwsza polska załoga startująca w Rajdzie Nowej Zelandii, zajmuje po pierwszym etapie 16 miejsce - Wrocławianie tracą do prowadzącego Anglika Richarda Burnsa blisko 4 minuty.

Niemal na wszystkich dzisiejszych odcinkach specjalnych Polaków prześladowały awarie techniczne.

Tomasz Kuchar: „Już na pierwszym odcinku specjalnym, najprawdopodobniej jakiś kamień uszkodził chłodnicę, zaczęła wydostawać się woda, natychmiast wzrosła temperatura i silnik przełączył się na tryb awaryjny. Po „oesie” dolaliśmy około pięciu litrów wody, ale jakby tego było mało, na kolejnym odcinku uszkodzeniu uległ przewód biegnący z chłodnicy do bloku silnika i woda wydostawała się z układu jeszcze szybciej. Na szczęście drugi „oes” miał tylko 6 kilometrów i udało nam się dotrzeć do serwisu. Po naprawach, pełni nadziei wyruszyliśmy dalej, a tu na trzecim odcinku wysiadła turbina. Wymieniliśmy ją w kolejnej strefie serwisowej, czyli po 4 „oesie”. Jednak najpoważniejsze kłopoty mamy z zawieszeniem i aktywnymi dyferencjałami, auto po prostu źle się prowadzi. Mimo, że wykorzystaliśmy każdą sekundę w strefach serwisowych, nie udało się znaleźć usterki. Jutro będziemy próbowali dalej. To jest chyba cena jaką trzeba zapłacić za przygotowywania auta w pośpiechu, bez żadnych testów, na ostatnią chwilę”.

Maciej Szczepaniak: „Ja jestem bardzo zadowolony z wyniku dzisiejszego dnia. Jesteśmy za kierowcami fabrycznymi i za Richardem Masonem, mistrzem Nowej Zelandii w A-grupowym Mitsubishi Lancerze. Moim zdaniem dzisiejsza przewaga Masona wynikała tylko z tego, że był w kolejności startowej daleko za nami i jechał po bardzo oczyszczonej nawierzchni. Podobnie zresztą było dziś z autami N-grupowymi. Te z odległych miejsc startowych uzyskiwały nieprawdopodobne czasy, nawet w porównaniu do samochodów fabrycznych. Jutro, jeśli z autem będzie wszystko w porządku powinniśmy zniwelować te 40 sekund straty do Masona. Jestem dobrej myśli”.

W sobotę załogi będą pokonywały najtrudniejszą część rajdu. Trasa drugiego etapu ma blisko 800 kilometrów, a zaplanowano na niej 10 odcinków specjalnych o łącznej długości prawie 210 kilometrów. Jest wśród nich także ten 60-cio kilometrowy „oes” - najdłuższy w całych mistrzostwach świata. Start tego etapu zaplanowano na godzinę 6:00, a metę na 23:00. Według czasu polskiego będzie to odpowiednio 20:00 dziś i 13:00 jutro. Jednak bez względu na to, czy liczymy to w Auckland, czy w Warszawie, zawodnicy będą na trasie przez 17 godzin, co także jest ewenementem w mistrzostwach świata. Zakończenie rajdu w niedzielę o 5:30 czasu polskiego.

(informacja prasowa)

Poprzedni artykuł NZ: Burns najlepszy na shakedownie.
Następny artykuł Nowa Zelandia po OS9: Peugeoty poza zasięgiem.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry