Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kuchar się nie podnieca

- Też jechaliśmy z przygodami - powiedział Tomasz Kuchar, przodownik Rajdu Magurskiego na mecie pierwszego etapu - Złapaliśmy kapcia, straciliśmy pół minuty; jakieś tam problemy z lampami - takie pierdoły.

Aczkolwiek tak naprawdę jest jutro jeszcze tak dużo jazdy, że absolutnie ja się tym nie podniecam. Jutro będzie jeszcze większa szansa na kapcie, bo droga jest coraz bardziej zniszczona.

Tomasz Czopik marzył o czołowej szóstce, tymczasem jest drugi - 6,3 sekundy za Kucharem. - Miłe zaskoczenie. Bardzo mi leży samochód, chyba to widać. Świetnie mi się jedzie, naprawdę! Założenia były takie, żeby ten rajd dojechać, no ale pierwsza lokata jest tak blisko i tak się świetnie bawimy, że myślę, iż na pewno spróbujemy zaatakować. Mamy jeszcze duży zapas. Nie było dzisiaj żadnych przygód - kompletnie!

Paweł Dytko w come backu zaskakuje trzecią pozycją, 3 sekundy za Czopikiem. - Przed rajdem brałbym w ciemno, jakby było 9 sekund po pierwszym dniu do lidera. Jest naprawdę dobrze. Nie było większych wpadek, najwyżej jakieś sytuacje podbramkowe, ale pewnie każdy takie miał. Doszliśmy Maćka Oleksowicza i tam straciłem 4-5 sekund. Może bylibyśmy teraz na drugim miejscu, no ale w skali rajdu to i tak by za wiele nie zmieniało. Muszę pilnować tyłów, bo mamy ostrą walkę ze Stanikiem. Raczej będę pilnował tyłów, niż atakował przód. Jadę takim samym tempem, nie stawiam wszystkiego na jedną kartę. Trzecie miejsce jest dla mnie super.

Czwarta lokata przypadła Zbigniewowi Staniszewskiemu. - Wszystko jest w najlepszym porządku. Myślę, że już poznaliśmy nieźle samochód i z pilotem też się dobrze poznaliśmy. Trzeba jutro trochę przyspieszyć. To był bardzo zachowawczy dzień. Przez chwilę ciągnęliśmy rogiem zderzaka po zaspie. Samochód za chwilę stracił moc - widać troszkę śniegu zassał do filtra i do końca oesu nie miał mocy. Potem filtr przeschnął i znowu samochód chodził dobrze.

Tercet Mitsubishi w czołowej piątce uzupełnia Michał Bębenek. - Sukcesywnie się rozjeżdżałem. Na końcu było już coraz lepiej. Niestety, na jednym z odcinków wciągnęło nas w zaspę - taką bandę, jedną z nielicznych, które były na odcinku. Wciągnęło nas tak skutecznie, że straciliśmy tam sporo czasu, gdzieś około pół minuty. Cudem wyjechaliśmy, bo tam nie było ani pół człowieka. Zrobiło się ciemno i niewesoło. Szczęście naprawdę, bo już nie wierzyłem w to, że nam się uda wyjechać stamtąd o własnych siłach.

Zagrypiony Sebastian Frycz po przygodzie zajmuje szóste miejsce. - Walczę z grypą i jest bardzo dobrze. Na razie chyba z tą grypą prowadzę! Fajny rajd, fajne odcinki. Szkoda, że na przedostatnim byliśmy poza drogą. Chyba starałem się jechać szybciej niż potrafię. Na szczęście udało się wrócić po około 20 sekundach.

- Bardzo jesteśmy szczęśliwi, wszystko idzie zgodnie z planem - mówił następny w klasyfikacji, Stefan Karnabal. - Te nocne odcinki ewidentnie mi nie leżały. Uderzyłem też tyłem, kierownica się skrzywiła i już samochód się dobrze nie prowadził - ale i tak nie zamierzaliśmy jechać na maksa.

W ósemce widnieje Jakub Wysocki z Teamu 07 - drugi powód do zadowolenia dla Pawła Dytko. - W sumie bardzo fajnie. Ciężki dzień, ciężki etap, zwłaszcza te nocne odcinki, ale jedziemy dalej. Nie popełniliśmy za dużo rażących błędów, tylko jeden taki większy - przeleciałem przez skrzyżowanie.

Michał Sołowow pnie się w górę po incydencie na OS 1. - Wypadliśmy w zaspę - opowiadał Maciej Baran. - No i nikogo nie było. Musieli przyjść. Zanim przyszli to strasznie długo trwało, bo część z tych kibiców była leciwa wiekowo. Bardzo chcieliśmy im serdecznie podziękować, że nam pomogli i nas uratowali z opresji. Bez nich byśmy sobie nie poradzili.

Top 10 zamyka Maciej Lubiak w Punto S2000. - Na samym początku nie do końca mieliśmy akurat ustawione zawieszenie i geometrię. Jest to pierwszy start Fiata po śniegu i dlatego cały czas eksperymentujemy, ale uważam, że nie jest źle. Sam fakt, że wygraliśmy ze sobą pierwszy oes w drugiej pętli o minutę piętnaście mówi, że nie do końca byliśmy zgrani z autem, ani samochód nie był zgrany z drogą, szczególnie ze śniegiem. Cały czas nanosimy poprawki, jest coraz lepiej. Chcemy w tym rajdzie zdobyć bardzo ważne dla nas punkty, kolejne doświadczenie. Myślę, że od następnego rajdu jak już się wjeżdżę w ten samochód, bo muszę go lepiej poznać, będzie to naprawdę groźna broń.

Awaria dyferencjału zepchnęła Władimira Petrenkę z drugiej lokaty do drugiej dziesiątki. Faworyt Leszek Kuzaj zakończył etap na 32 miejscu. - Wpadłem na jednym z zakrętów do rowu i tam straciliśmy masę czasu. Kibice byli, ale my byliśmy głęboko w rowie. Za szybko, zdecydowanie za szybko... Nie mieliśmy nowych opon, jechaliśmy na używanych - myślę, że to błąd logistyczny. Po prostu wypadły kolce, no i w tym momencie ich zabrakło. Błąd kierowcy!

Na OS 4 odpadł z rajdu drugi reprezentant Teamu 07, Bartłomiej Grzybek. - Troszeczkę źle najechałem na lewy zakręt, przed szczytem nie ustawiłem samochodu, no a później już brakowało miejsca żeby poprawić to, co się zwaliło przed zakrętem. No i przodem wpadliśmy do rowu, przewaliliśmy przez przepust, wykonaliśmy mały lot do następnego rowu. Poszła chłodnica oleju, silnik najprawdopodobniej się zatarł - i jutro już niestety nie pojedziemy.

Poprzedni artykuł Kuchar robi swoje
Następny artykuł Bezpieczna przewaga Kuchara

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry