Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kulig: Hamulce najważniejsze!

Po pierwszym etapie rajdu „Tour de Corse” załoga Mobil 1 Team Poland (*) – Janusz Kulig i Maciej Szczepaniak zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji „Production Car” – samochodów produkcyjnych (w klasyfikacji generalnej duet Kulig-Szczepaniak jest na 27.

pozycji). Polacy tracą tylko 10 sekund do drugiego w kolejce „PC” Nialla McShea i będą jeszcze próbowali ataku!

Pierwszy etap Rajdu Korsyki składał się z sześciu odcinków specjalnych o łącznej długości 95,22 km. Większość trasy stanowiły ostre zakręty, a już przy drugim przejeździe nawierzchnie korsykańskich oesów były – jak sam określał to Janusz Kulig – więcej niż brudne.

Janusz Kulig o pierwszym etapie „Tour de Corse”: - Już wcześniej wiedzieliśmy co nas czeka - tysiące zakrętów, bardzo szybkie partie i długie hamowania. Do tego doszedł jeszcze pył i kamienie wyniesione na drogę przez inne rajdówki. Jechaliśmy dziś szybko, ale na pewno nie na sto procent. Nie było wprawdzie żadnych sensacji, nie popełnialiśmy też błędów, ale przez cały dzień szukaliśmy kompromisu w ustawieniu zawieszenia. Trochę to trwało, bo Lancerem Evo VII wcześniej nie jeździliśmy po asfaltach. Ale i tak mamy powody do zadowolenia. Przez chwilę byliśmy na drugiej pozycji w „PC”. Cieszę się z tego, że jesteśmy tylko nieznacznie wolniejsi od McShea i możemy jeszcze o to drugie miejsce powalczyć. Zwłaszcza, że szykuje się zmiana pogody. Kiedy zjeżdżaliśmy z dzisiejszych oesów, nad Korsyką pojawiło się sporo chmur. Jeśli popada, nasze szanse mogą wzrosnąć. Liczymy na to, że hamulce posłużą nam trochę dłużej niż dziś – wymienialiśmy tarcze i klocki na każdej strefie serwisowej, ale i tak pod koniec pętli hamulce działały tak tylko ledwo, ledwo. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, czym kończy się jazda bez hamulców na drodze szerokości czterech metrów i z tysiącem zakrętów przed sobą...

Załoga Mobil 1 Team Poland w dobrych nastrojach rozpoczyna walkę na drugim etapie Rajdu Korsyki. Jutro rano Polacy i ich Mitsubishi Lancer Evo VII będą rywalizować na kolejnych sześciu odcinkach specjalnych. Etap nr 2 jest jednak wyraźnie dłuższy – odcinki z liczonym czasem mają blisko 190 km. Jednym z najważniejszych oesów będzie odcinek Col Carazzi-Bastelica, który liczy aż 40,67 km. Właśnie tu rozstrzygną się losy wielu załóg „PC” – samochody z seryjnym układem hamulcowym mogą mieć tu bowiem spore problemy z dojechaniem do mety.

(*) Start Janusza Kuliga i Macieja Szczepaniaka w Rajdzie Korsyki jest możliwy dzięki zaangażowaniu firm Mobil, Action, Trade System oraz Lexmark.

Poprzedni artykuł Korsyka po I etapie: Loeb na czele.
Następny artykuł Warszawski po OS4: Problemy Frycza.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry