Kuzaj liderem Kormorana po I etapie.
Leszek Kuzaj z Maćkiem Szczepaniakiem w Subaru Imprezie STi prowadzą po pierwszym etapie rozgrywanego w okolicach Olsztyna 30 Rajdu Kormoran.
Drugie miejsce ze stratą niecałych piętnastu sekund zajmuje, jadący takim samym autem, pięciokrotny triumfator tego rajdu – Krzysztof Hołowczyc, którego pilotuje Łukasz Kurzeja. Liderem kategorii Super 1600 jest załoga, która wygrała w tej klasie obydwa dotychczasowe rajdy mistrzostw Polski – Grzegorz Grzyb/Przemysław Mazur w Suzuki Ignisie S1600.
Na pierwszej próbie drugiej pętli (Tłokowo – 14,29 km) swoje pierwsze zwycięstwo oesowe zaliczyła załoga Michał Sołowow/Maciej Baran w Mitsubishi Lancerze Evo VII. O zaledwie 0,2s wolniejszy był tu Krzysztof Hołowczyc w Subaru Imprezie STi. 2,8s gorszy od Sołowowa był na tym odcinku Leszek Kuzaj w drugim Subaru. W tym momencie Hołek tracił do Kuziego 1,9s.
Na mecie piątego odcinka (Radostowo – 38,9 km) zanotowano największą jak dotychczas różnicę czasową pomiędzy pierwszym a drugim zawodnikiem. Najszybszy był Kuzaj, a Hołowczyc dojechał jako drugi tracąc do konkurenta aż 20,1s. Po tej próbie różnica między dwoma najszybszymi kierowcami Kormorana wzrosła do 22 sekund. Hołek przyznał, że nie wie dlaczego stracił tyle czasu, bo ani on, ani auto nie mieli żadnych problemów na trasie. Michał Sołowow uzyskał tym razem trzeci czas próby (+41,2s), a czwarty był Maciej Lubiak z pilotem Maciejem Wisławskim w Mitsubishi Lancerze Evo VII. W generalce kierowcy ci dwaj zajmowali takie same pozycje, jak na OS5. Piąty oes był ostatnim w tym rajdzie dla braci Bębenków – w ich Lancerze awarii uległa chłodnica.
Na ostatnim odcinku specjalnym pierwszego dnia Rajdu Kormoran (Purda – 16,57 km) do głosu ponownie doszedł Hołowczyc. Olsztynianin po relatywnie sporej stracie na poprzedniej próbie zdołał tutaj odrobić 7,3s do Kuzaja. Tak więc po sobotnim etapie przewaga Leszka Kuzaja nad Krzysztofem Hołowczycem wynosi 14,7s. Trzecie miejsce ze stratą 1:55,9s zajmuje Michał Sołowow. Maciej Lubiak jest czwarty i traci do lidera 2:41,9s.
Na szóstym oesie ponad trzy i pół minuty stracił Stefan Karnabal. Kierowca, który dopiero uczy się jazdy po szutrach swoim Mitsubishi Lancerem Evo VI opuścił drogę i miał problemy z powrotem na odcinek. Postanowił pojechać jakąś boczną drogą wiodącą przez las w celu znalezienie lepszego dostępu do trasy. Jak sam mówił przejażdżka ta bardziej przypominała rajd samochodów terenowych niż Rajd Kormoran, ale w końcu udało się wrócić na właściwą trasę.
W kategorii Super 1600 liderem po pierwszym dniu jest załoga Grzegorz Grzyb/Przemysław Mazur w Suzuki Ignisie S1600. Podczas drugiej pętli wygrali próby numer 4 i 5. Na szóstej uszkodzili nieco tył samochodu i w efekcie uzyskali drugi czas w S1600. Najlepszy na OS6 był Michał Kościuszko z pilotem Jarosławem Baranem w Oplu Corsie S1600. Załoga ta systematycznie odrabiała straty do łotewskiej pary Maris Neiskans/Edgars Utans jadącej Fordem Pumą S1600 i na ostatnim oesie awansowała na drugie miejsce w kategorii Super 1600. Strata Kościuszki do Grzyba wynosi już ponad minutę. Niemalże półtorej minuty gorszy od lidera S1600 jest Sebastian Frycz z Maciejem Wodniakiem w Fiacie Punto S1600. Frycz powiedział, że Rajd Kormoran nie bardzo mu leży. Miał sporo drobnych przygód i strata czasowa jest spowodowana wieloma drobnymi błędami. Mimo to planuje jutro spróbować pojechać lepiej i być może awansować w klasyfikacji S1600.
W Pucharze Peugeota na czele znajduje się załoga Łukasz Szterleja/Marek Lisicki. Na drugim miejscu jadą Piotr Leoniec z Krzysztofem Maskalanem. Ciekawostką jest fakt, iż różnica pomiędzy dwoma czołowymi załogami Pucharu Peugeota jest dokładnie taka sama jak różnica między Kuzajem a Hołowczycem, czyli 14,7 sekundy! Trzecia pozycja wśród Peugeotów należy do pary Piotr Adamus/Magda Zacharko. Ich strata do Szterleji wynosi 18,5s. Jutro na pewno będziemy obserwować ostrą walkę o zwycięstwo pomiędzy tymi załogami.
Jutrzejszy ostatni etap 30. Rajdu Kormoran będzie się również składał z dwóch pętli, a na każdą z nich przypadną po cztery odcinki specjalne. Łączna długość niedzielnych oesów wyniesie 82,72 km. Start pierwszej próby zaplanowano na godzinę 8:00.
Na mecie etapu powiedzieli:
Leszek Kuzaj: „Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Walka jest bardzo wyrównana i nie ma żadnego odpuszczania. Jutrzejszy etap będzie długi i w tej chwili jest za wcześnie, żeby cokolwiek przewidywać. Zrobię jednak wszystko, żeby trzeci raz z rzędu wygrać ten rajd.”
Krzysztof Hołowczyc: „Nie wiem czemu na OS5 straciłem tyle czasu. Nie popełniłem żadnego wielkiego błędu i nie było też żadnych problemów z autem. Niecałe piętnaście sekund straty, to nie jest jeszcze tragedia, ale Leszek nie pozostawia mi wyboru – jutro planuję frontalny atak na pozycję lidera.”
(LEH)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.